Sposób, w jaki przepraszamy i przebaczamy, zależy od naszego temperamentu. Gary Chapman, twórca koncepcji pięciu języków miłości, wyodrębnił także pięć języków przepraszania. Sprawdź, którym posługujesz się ty oraz osoby z twojego otoczenia!
Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Nietakt czy złośliwość, ostre słowo czy podniesiony ton… Na ile zagrożeń narażony jest nasz związek! Zagrożeń, które nie tylko mogą nim wstrząsnąć, ale nawet doprowadzić do jego rozpadu. Zdarza się, że pomimo przeprosin nie wszystko wraca między nami do normy, a my nie wiemy, dlaczego tak się dzieje. Zdaniem Gary’ego Chapmana – terapeuty rodzin i pastora – powód jest prosty: przy okazji przeprosin nie posługujemy się samym językiem co nasz rozmówca!
Różne języki przepraszania
„W przeprosinach można wyróżnić pięć podstawowych aspektów. Nazwiemy je pięcioma językami przepraszania. Każdy z nich jest ważny. Taki czy inny – lub kilka z nich – będzie bardziej przemawiał do danej osoby” – zaznacza ekspert w swojej książce „The five languages of apology – How to experience healing in all your relationships” („Kiedy przepraszam to za mało – jak osiągnąć uzdrowienie wszystkich naszych relacji”). Znajomość opisanych w niej języków przeprosin pozwoli nam sięgać po najodpowiedniejszy z nich w zależności od osoby i od sytuacji.
„Kiedy używasz głównego języka osób, z którymi obcujesz, pomagasz im naprawdę tobie przebaczyć – tłumaczy Gary Chapman. – Jeżeli nie mówisz do nich we właściwy sposób, nie będą one miały pewności, czy jesteś szczery”. Pomiędzy małżonkami, rodzicami a dziećmi, przyjaciółmi czy znajomymi nauczcie się rozszyfrowywać własne języki przeprosin, abyście mogli doświadczyć autentycznego przebaczenia i cieszyć się pojednaniem na najgłębszym poziomie.
Czytaj także:
Już go/jej nie kocham. Co robić? Rozmowa z autorem „5 języków miłości”
Magiczny zwrot: „Przykro mi”
Proste słowa: „Przykro mi” mogą okazać się decydujące, kiedy pragniemy przywrócić harmonię między nami. Druga strona często interpretuje ich brak bardzo negatywnie. Winowajca czasami nie uświadamia sobie, że zapomniał o tych „magicznych słowach”, z całą pewnością jednak można stwierdzić, że ten fakt nie umknął jego rozmówcy…
Dlaczego jest ci przykro? Przeprosiny mają znacznie większą siłę, jeśli są konkretne. Kiedy umówimy się z kimś do kina, a następnie nie dotrzemy na spotkanie, nie możemy ograniczyć się do stwierdzenia: „Przykro mi, że nie obejrzałem tego filmu”.
Osoba, wobec której zawiniliśmy, zdecydowanie lepiej przyjmie nasze przeprosiny, kiedy podkreślimy, jakie skutki miała dla niej nasza nieobecność: „Wiem, że wyszedłeś z domu na czas, przerywając swoje zajęcia. Musiałeś przebijać się samochodem przez miasto w godzinach szczytu. A w dodatku kazałem ci czekać i niepokoić się o mnie, etc.”. Tak rozbudowany komunikat świadczy o tym, że nie bagatelizujemy naszego błędu i daje do zrozumienia osobie, którą przepraszamy, że mamy świadomość, w jak dużym stopniu ją zraniliśmy.
Unikaj dodawania „ale…”. Szczerym wyrazom skruchy nie powinny towarzyszyć żadne zastrzeżenia. Posłużmy się przykładem sióstr Iris i Marie, które często się kłóciły. Obydwie pragnęły poprawić swoją relację, ale żadna z nich nie miała pomysłu, jak się do tego zabrać. Kiedy spytałem Marie: „Czy Iris zdarza się przepraszać, kiedy się złości?”, usłyszałem w odpowiedzi, że tak, że „Iris ciągle przeprasza, ale zazwyczaj dodaje na końcu komentarz w stylu «chciałam, żebyś przestała mnie krytykować, nawet jeśli nie uczyłam się tyle, ile ty». Jej przeprosiny odbieram jako atak”.
Za każdym razem, kiedy zrzucamy winę na drugiego zamiast przepraszać, przechodzimy do ofensywy, a nie od przebaczenia do zgody.
Przyjąć odpowiedzialność: „Myliłem się”
Laurent jako szef zwykle zachowuje spokój, ale tego dnia stracił cierpliwość. Zwrócił się w ostrych słowach do jednego z pracowników. Miał słuszność w tym, co mówił, a sytuacja wymagała, by upomniał pracownika, ale zrobił to ze złością. Tego typu zachowanie przyczynia się do nadszarpnięcia relacji. Zwyczajne przeprosiny mogłyby wszystko zmienić: świadczyłyby o uznaniu swojego błędu.
Dlaczego niektórym z nas tak trudno przechodzą przez gardło słowa: „Pomyliłem/ pomyliłam się”? Często nasz opór w przyznaniu się do błędu wypływa z naszej samooceny. Wyznanie, że postąpiliśmy źle, postrzegamy jako słabość. Może nawet żywimy przekonanie, że tylko przegrani przyznają się do pomyłki. W rzeczywistości jednak wszyscy popełniamy błędy. Dojrzały dorosły człowiek uczy się ponosić odpowiedzialność za swoje potknięcia. Ci niedojrzali natomiast nigdy nie przestają szukać usprawiedliwienia dla swoich przewinień.
Odpowiedzialne podejście przekłada się zasadniczo na gotowość uznania swojej odpowiedzialności. Dla wielu osób najważniejszym elementem przeprosin jest wyznanie przez winowajcę swojego złego postępowania. Ktoś kiedyś powiedział: „Słowa «Przykro mi» to za mało. Ja chcę mieć pewność, że on rozumie, iż to, co zrobił, było złe”.
Zadośćuczynienie: „Co mogę zrobić, żeby naprawić mój błąd?”
Niektórzy po zdaniu: „To, jak wobec ciebie postąpiłem/ postąpiłam, było niewłaściwe” potrzebują usłyszeć: „Co mogę zrobić, aby pokazać ci, że zawsze jesteś dla mnie ważny/ ważna?”. Jeśli zabraknie tej próby naprawienia błędu, osoba urażona zwątpi w szczerość przeprosin. Nadal będzie czuła się niekochana, nawet jeżeli powiemy: „Przykro mi, pomyliłem/ pomyliłam się”. Ona oczekuje od nas pocieszenia na najgłębszym poziomie relacji, u samych fundamentów.
Pozostaje zatem kwestia, jak możemy zrekompensować popełniony błąd. W tym celu często będzie trzeba zrobić coś więcej, niż wykazać się znajomością pięciu języków! Może okazać się konieczna materialna rekompensata szkód (w przypadku uszkodzonego samochodu czy zegarka itd.). albo przywrócenia czegoś na płaszczyźnie abstrakcyjnej (dobrego imienia czy godności).
Jeśli nie mamy pewności, czego w tym względzie oczekuje od nas zraniona osoba, najlepiej ją zapytać. Oto kilka przykładowych pytań: „Przykro mi, że zaszkodziłem twojej reputacji. Czy powinienem publicznie cię przeprosić?” lub też: „Już milion razy nie dotrzymałam słowa. Czy chcesz, abym tym razem zobowiązała się do tego na piśmie?”.
Pragnienie zmiany: „Postaram się już nigdy nie zawieść”
Ci, którzy posługują się językiem skruchy, aby przekonać się o autentyczności intencji winowajcy, potrzebują zapewnienia, że zmieni on swoje zachowanie i nie popełni ponownie tego samego błędu. Warunkiem prawdziwej skruchy bowiem jest chęć zmiany. Zakłada ona, że przyznajemy, iż to, co zrobiliśmy, było niewłaściwe i zraniło tego, kogo kochamy. Osoba wierząca może w tej kwestii prosić o pomoc Boga.
Zawsze widziałem wielki sens w tym, by sporządzić sobie listę zmian, jakie zamierzam wprowadzić i przywiesić sobie ją na lustrze, przed którym codziennie się golę. W ten sposób stają się one dla mnie priorytetem i mam je przed oczami przez cały dzień. Pisanie pozwala również sprecyzować swoje zamiary, skonkretyzować je. Możesz także zacząć od zapisania zdania typu: „Postaram się nie przenosić na niego/ na nią moich własnych negatywnych emocji”. Następnie zastanowić się nad tym, jak wprowadzić w życie te postanowienia. Jeden z pomysłów może brzmieć: „Będę rozpoczynał(a) moje wypowiedzi raczej od „ja” niż od „ty”. Wtedy zamiast mówić: „Ty mnie denerwujesz”, powiem: „Ja jestem zdenerwowany/ zdenerwowana”.
Przekonasz się, że dokładny plan znacznie łatwiej jest wcielić w życie niż jakąś ogólną intencję poprawy. Wypełniając go, będziesz miał okazję wykazać zranionej osobie, że naprawdę jest w tobie wola zmiany.
Czytaj także:
5 języków niemiłości w małżeństwie. Jak się z nich leczyć?
Wyrazić wprost prośbę o przebaczenie: „Zgodzisz się mi przebaczyć?”
Uznałeś swój błąd. Wyraziłeś swój żal. Może nawet zaproponowałeś jakiś sposób na naprawienie wyrządzonej szkody. To jednak nie zawsze wystarcza! Na pytanie: „Czego spodziewasz się przy okazji przeprosin?” jedna osoba na pięć (21%) odpowiada: „Oczekuję, że druga osoba poprosi mnie o przebaczenie”. Kierując do kogoś prośbę o przebaczenie, pokazujesz, że w jego ręce składasz przyszłość waszej relacji.
„Czy zechcesz mi przebaczyć?” – nie możesz odpowiedzieć na to pytanie w czyimś imieniu. Decyzja, czy przebaczyć, czy nie, dotyczy drugiej osoby. Od tej decyzji zależą losy waszego związku. Nie ty masz kontrolę nad sytuacją, a to dla niektórych bywa szczególnie trudne.
Nie żądaj przebaczenia. Nie możesz go w ten sposób otrzymać ze względu na jego naturę. Przebaczyć oznacza zrezygnować z kary i pozwolić danej osobie na powrót zagościć w naszym życiu. „Zależy mi na naszej relacji. Dlatego też zgadzam się przyjąć twoje przeprosiny i nie dochodzić sprawiedliwości”. Przebaczenie jest przede wszystkim darem. Prezent, którego żądamy, przestaje być darem. Jeśli kogoś zraniłem, nie występuję z pozycji monarchy, który z wysokości swojego trony miałby prawo osądzać osobę zranioną o to, że jest pozbawiona serca. Nie powinienem wywoływać u niej wyrzutów sumienia, jeżeli mi nie przebaczy, ponieważ w ten sposób dopuściłbym się manipulacji.
Stéphanie Combe
Czytaj także:
Znasz język miłości swojego ukochanego?