Władca piekieł idzie z duchem czasu. Od niedawna obecny jest we wszystkich mediach społecznościowych i udziela licznych porad swoim demonicznym uczniom. Oto wiadomość, którą wysłał swoim followersom na temat łakomstwa.Wszyscy nowicjusze Wyższej Szkoły Grzechu, Zaniedbań i Wad dają się na to nabrać: gardzicie łakomstwem i nie chcecie używać go jako głównej broni, marząc o bardziej subtelnych pokusach. Tymczasem, moi drodzy, łakomstwo to nie byle co.
Czy często zdarza wam się słyszeć księży z ambony przestrzegających przed zdążaniem w tym kierunku? Nasz dział dezinformacji zdołał sprowadzić postrzeganie tego grzechu do kwestii nadmiernego objadania się, z pominięciem łakomstwa, które uchodzi za rodzaj wyrafinowania. Przekaz jest tyleż prosty, co genialny – „grzech leży w ilości”. Jednym słowem, obżarstwo przesłoniło subtelne przewinienia ukryte pod postacią łakomstwa. Taktyka polega na wykorzystaniu kubków smakowych, by przy ich pomocy uruchomić w człowieku pokłady egoizmy, niecierpliwości, oskarżania i braku miłosierdzia.
Wielki Mistrz Cukier
Obejrzyjcie czasem na kanale 666 wykład naszego brata i niedoścignionego Mistrza Słodkości. Zobaczycie tam, w jaki sposób manipuluje pewną staruszką. Doprawdy, ona nie wymaga nic specjalnego – jedynie filiżankę tej konkretnej herbaty, podanej o tej godzinie, w takiej a nie innej temperaturze, serwowanej z połową odpowiednio przypieczonego tosta z konfiturą.
Mistrz Słodkości naprawdę wie, co robi. To, czego pragnie ta kobieta nie zalega na żołądku, jednak pożąda tego tak bardzo, że zniewala całe swoje otoczenie. Ta pani nie dopuściła się nigdy żadnych ekscesów żywieniowych. Ona po prostu dąży do perfekcji w delektowaniu się smakiem herbaty, z uporem, który terroryzuje jej bliskich. Jej podniebienie dominuje całe jej życie, jej własne i ludzi wokół. To tortura przy użyciu filiżanki herbaty.
Wpływy Mistrza Słodkości sięgają daleko. Wśród chrześcijan zdołał ośmieszyć i zbagatelizować ideę piątkowego postu. Odeszły w zapomnienie zalecenia niejakiego Ignacego Yololo (czy Loyola, sam już nie wiem): „Trzeba zachowywać większą i w większym zakresie wstrzemięźliwość od innych pokarmów (…) Dlatego dla uniknięcia nieładu można praktykować wstrzemięźliwość od innych pokarmów dwojako: Po pierwsze – przyzwyczajając się do jedzenia pokarmów bardziej prostych. Po drugie – jeśli pokarmy są wyszukane, jedząc je w małej ilości”.
Od Wielkiego Postu do marnotrawstwa
Spójrzcie na gargantuiczne ilości gotowych dań, których smakiem ci zestresowani mężczyźni i kobiety nawet nie są w stanie się ucieszyć, pochłaniając je pospiesznie, ze smutną łapczywością w czasie przerwy na obiad. Albo na tę pobożną kobietę, która bardzo zwraca uwagę na to, by przestrzegać postu, ale w restauracji (pod pretekstem diety niskotłuszczowej) zamawia solę i homara w sosie majonezowym na przystawkę!
I jeszcze na tego ojca, w którym Mistrz Słodkości subtelnie zasiał ideę walki z marnotrawstwem „z szacunku dla dzieci, które gdzieś tam na świecie umierają z głodu”. Biedak doprowadza do czarnej rozpaczy żonę i dzieci swoimi niestrawnymi resztkami, czerstwym chlebem, kazaniami i ciągłym obwinianiem. Jedność w rodzinie rozpada się w pył, a wszystko za sprawą tak chwalebnej intencji!
Napawajcie się też widokiem tego młodzieńca, który aż pęka z dumy, serwując swoim znajomym wyśmienite lody domowej roboty. Mistrz Słodkości doprowadził go do łakomstwa poprzez próżność. Sztuka kulinarna stała się dla niego narzędziem podboju i dominacji.
Wpadną jak śliwka w kompot!
Oczywiście, Niebiosa są potężniejsze niż żołądek, jednak nie odpuszczajcie łakomstwa. Spróbujcie dostać się na Staż do Mistrza Słodkości. Będziecie się delektować, sprowadzając człowieka do obiektu jego własnego pożądania: papierosa, whisky, dobrej kuchni…
W dniu, gdy zabraknie któregoś z tych dóbr, do których tak żarliwie jest przywiązany, wyjdzie z siebie i będziecie mieć go w garści, jak karpia na wędce. Jego miłosierdzie, poczucie sprawiedliwości, posłuszeństwo będą zdane na waszą łaskę lub niełaskę. (A tak między nami mówiąc, pomyśleć, że wystarczy tak niewielki wysiłek w codzienności, żeby odesłać Mistrza Słodkości tam, gdzie… diabeł mówi dobranoc.)
A potem, gdy już osiągniecie poziom G+, przyjdzie kolej na inicjację w wielkiej sztuce łakomstwa duchowego. To jednak zbyt złożony temat, by teraz się nim zajmować… Zapewniam was jednak, że to nie koniec waszych rozkoszy!
Ojciec Pascal Ide i Luc Adrian (Na podstawie Listów Starego Diabła do Młodego C. S. Lewisa)
Read more:
Siedem grzechów głównych, czyli diabelskie metody wodzenia na pokuszenie
Read more:
Jeżeli dobrze przeprowadzimy rachunek sumienia, to nie zawiedzie także żal za grzechy