separateurCreated with Sketch.

Pierwszą seksuolog była zakonnica i święta

święta Hildegarda o seksie
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
br. Damian Wojciechowski SJ - publikacja 08.04.25
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Święta Hildegarda z Bingen, XII-wieczna zakonnica, mistyczka i uczona, pisała bez pruderii o współżyciu seksualnym. Było to możliwe, bo średniowiecze było o wiele bardziej otwarte na wszystko, co dotyczy człowieka, niż nam się wydaje.

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.

Wesprzyj nasPrzekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

Święta Hildegarda o rozkoszy zmysłowej

Kiedy kobieta obcuje fizycznie z mężczyzną, uczucie ciepła w mózgu przynosi jej rozkosz zmysłową, którą podczas stosunku przekazuje mężczyźnie, nakazując mu wydzielenie nasienia. Kiedy dreszcz rozkoszy wychodzi z lędźwi kobiety, trafia do jej łona, które znajduje się blisko pępka, i pobudza jej krew do przyjemności; a ponieważ rozchodzi się w okolicy łona, jest łagodniejszy, a dzięki wilgoci w miejscu płonącym rozkoszy lub z poczucia wstydu kobieta potrafi powstrzymać się od nadmiernej przyjemności, większej od tej, jaką odczuwa mężczyzna

To fragment jednej z ksiąg napisanych przez św. Hildegardę z Bingen, żyjącą w XII w Niemczech zakonnicę, jedną z najsłynniejszych kobiet średniowiecza. Ta niezwykła kobieta, jedna z najbardziej znanych autorów średniowiecznych w dziedzinie medycy i biologii, była także mistyczką, opisującą poprzez skomplikowane obrazy tajemnicę Trójcy Świętej lub stworzenia wszechświata. Jej rady szukali teologowie, papieże i królowie. Zajmowała się też muzyką, stworzyła własny alfabet i tajny język. Było jedną z prekursorek naukowego zainteresowania ziołolecznictwem. A w 2012 roku papież Benedykt XVI ogłosił ją doktorem Kościoła.

święta Hildegarda o seksie
Hildegarda z Bingen (na dole po lewej) spogląda na swoją wizję człowieka i mikrokosmosu, obejmowanego przez Boga i makrokosmos. Ilustracja do dzieła Hildegardy

Współczesnym językiem można by też ją nazwać feministką, ponieważ niezadowolona faktu, że jej konwent był podległy benedyktynom, założyła od zera własny autonomiczny klasztor. A w tym klasztorze – rzecz na tamte czasy niesłychana – zalecała współsiostrom nosić bielizną, co było wówczas potępiane jako znak rozkoszy. Na marginesie – w średniowieczu istniało wiele klasztorów męskich, którymi rządziły przeorysze z pobliskich żeńskich klasztorów. Takim zgromadzeniem były np. brygidki.

święta Hildegarda o seksie
Święta Hildegarda z Bingen na XIX-wiecznym portrecie

„Przeszliśmy wszystkie stopnie kochania”

Hildegarda z Bingen jako zakonnica mogła się zajmować seksuologią, ponieważ epoka, w której żyła, była o wiele bardziej otwarta na wszystko, co dotyczy człowieka, niż nam się powszechnie wydaje.

święta Hildegarda o seksie
Abelard i Heloiza

Weźmy pierwszy z brzegu przykład. Słynna Heloiza, żyjąca w tym samym czasie co Hildegarda, jako 16-latka uwiedziona  przez profesora Abelarda (co zdarza się i dzisiaj – czyli średniowiecze nie było tak pruderyjne i tak odmienne różne od naszych czasów), została potem, wbrew swojej woli i na polecenie swojego męża Abelarda, mniszką i wybitną opatką kongregacji kilku klasztorów. Utrzymywała dalej kontakty z Abelardem, choć nie było one bynajmniej proste. Dziwne to były listy jak na zacofane średniowiecze: Abelard pisał jej, żeby siostry spały w oddzielnych łóżkach, i zwierzał się, że „Ciała czarnych kobiet z jednej strony wyglądają mało atrakcyjnie, ale z drugiej są miłe w dotyku. Dlatego rozkoszami, jakie dostarczają, lepiej i bardziej stosownie cieszyć się w zaciszu prywatnym niż publicznie”. Jak by to można było czynić publicznie, to nawet w XXI wieku trudno sobie wyobrazić.

Heloiza bynajmniej nie była zachwycona takimi zwierzeniami i nie mogła mu wybaczyć tego, jak ją potraktował, a zarazem skarżyła się: „podczas uroczystych nabożeństw, kiedy modlitwy powinny być czyste, nieprzyzwoite wyobrażenia tych rozkoszy ogarniają mą duszę tak, iż więcej uwagi poświęcam tym bezeceństwom niż modlitwie”. A było co wspominać, ponieważ sam Abelard pisał, że „w miłosnym rozpamiętaniu przeszliśmy wszystkie stopnie kochania, spełniając każde szaleństwo rozigranej fantazji”.

Pasy cnoty dla pań i panów

Takie to były czasy, gdzie grzech i świętość spotykały się codziennie. Na przykład pierwsza kobieta w Polsce zachorowała na „francuską chorobę”, czyli syfilis, w XV wieku po powrocie z… pielgrzymki do Rzymu.

Nie powinno więc już nas dziwić, kiedy w swojej słynnej Jesieni średniowiecza, wydanej ponad sto lat temu, Johan Huizinga pisze, że na wielkich uroczystościach czy festynach organizowano przedstawienia teatralne, czy raczej żywe obrazy, w których brało udział po kilkudziesięciu… nagich aktorów i aktorek. Nagość nie była więc żadną nowością odrodzenia, kiedy powstawały takie rzeźby jak Dawid Michała Anioła, który jeszcze dzisiaj gorszy amerykańskich baptystów. Wygląda też na to, że wspólne kąpiele mężczyzn i kobiet były w średniowieczu dosyć popularne – choć potępiane przez Kościół.

święta Hildegarda o seksie

Na temat opinii św. Hildegardy w dziedzinie seksuologii można mieć różne uwagi, ale przecież musiała ona zaczynać prawie od zera. Trzeba zauważyć, że była pierwszą – jeśli nie jedyną – kanonizowaną seksuolog.

To zupełne nieporozumienie patrzeć na średniowiecze jak na ponury świat mężczyzn zakuwających kobiety w żelazne pasy cnoty – te ostatnie to zresztą wymysł nie średniowiecza, lecz czasów późniejszych, renesansu i oświecenia; i dotyczyły one raczej prostytutek niż zamężnych kobiet. O dziwo, pasy cnoty stosowano również w stosunku do mężczyzn.

święta Hildegarda o seksie

Hiperpruderia i podejrzliwość

To wraz z nastaniem protestantyzmu zaczął się stopniowo zmieniać stosunek do kobiet i wszystkiego, co jest związane z miłością. To prawda, że Młot na czarownice napisali dwaj dominikanie, ale to Marcin Luter miał prawdziwą obsesję na tym punkcie. W purytańskim Salem w Ameryce w 1692 roku dwie dziewczynki oskarżyły kilka kobiet o czary, co doprowadziło w krótkim czasie do spalenia na stosie rekordowej liczby ponad 20 niewinnych kobiet – w znacznej części czarnoskórych niewolnic. W 1811 roku w Reszlu w protestanckich Prusach zapłonął ostatni stos w Europie, na którym spłonęła kobieta skazana za czary, uduszona najpierw przez kata.

Hiperpruderia i podejrzliwość w stosunku do wszystkiego, co dotyczy korzystania z radości życia, przedstawione jest w sposób bardzo sympatyczny w duńskim filmie Uczta Babette, gdzie w życie małej, odizolowanej wspólnoty protestanckiej wkracza niespodziewanie najpierw francuski śpiewak, a potem znamienita kucharka z Paryża – oboje oczywiście katolicy. Dużo bardziej okrutny w wiwisekcji protestanckiego purytanizmu jest szwedzki reżyser Ingmar Bergman, szczególnie w filmie Fanny i Aleksander, w którym występuje postać wręcz sadystycznego luterańskiego biskupa. Najwyraźniej natura lubi przeciwności: bo w protestanckiej Skandynawii, Anglii i Niemczech, gdzie wcześniej bezwzględnie królował reżim purytańskiej moralności, teraz panuje reżim totalnej dowolności.

Średniowiecze było bogate w wybitne kobiety, które często rządziły na równi z mężczyznami. Żyjąca w X wieku w Saksonii zakonnica Rozwita z Ganderheim, pierwszy od czasów starożytności europejski dramaturg, napisała między innymi na zamówienie rymowaną historię cesarza Ottona I.

Księżna Emma z Normandii była w XI wieku ważną i aktywną figurą europejskiej, szczególnie angielskiej, polityki.

Matylda Toskańska odegrała decydującą rolę w konflikcie między papiestwem i cesarstwem, którego szczytem było upokorzenie Henryka IV przed papieżem Grzegorzem VII w Canossie.

Żyjąca w XII Eleonora Akwitańska, kobieta polityk, żona króla Francji (o jej charakterze świadczy to, że powiedziała „myślałam, iż wychodzę za króla, a okazało się, że wyszłam za mnicha”), a potem króla Anglii, matka króla Ryszarda Lwie Serce, pojechała na wyprawę krzyżową z Ludwikiem VII, gdzie osobiście uczestniczyła w podejmowaniu wojskowych decyzji, sprzeciwiała się własnemu mężowi, a później zachowywała się tak, że zaczęły chodzić słuchy o jej kolejnych kochankach. To ona właśnie wspierała trubadurów, kulturę rycersko-dworską i uczestniczyła w tzw. sądach miłości. Tę listę można by jeszcze długo wydłużać.

Długi powrót do średniowiecza

Wraz z nastaniem nowożytności i powolną sekularyzacją społeczeństwa pozycja kobiet zmieniała się stopniowo na niekorzyść. Pozbawiono je praw cywilnych, coraz mniej znaczyły w polityce, oddzielano od pozostałego świata, spychano na pobocze społeczeństwa. Taka sytuacja trwała do końca XIX wieku.

Kodeks Napoleona (niby rewolucja i postęp!), najostrzejsza dla kobiet kodyfikacji spośród wszystkich praw z czasów zaborów, stanowił m.in., że kobieta zamężna nie mogła posiadać osobnego dokumentu tożsamości, nie wolno jej było opuszczać miejsca zamieszkania wyznaczonego przez męża, a ponadto jeśli wypracowała jakiś dochód, nie miała do niego prawa. Rozwód ze strony kobiety był możliwy tylko wtedy, gdy mężczyzna żył z kochanką. Komuna Paryska nie dała kobietom praw wyborczych, które uzyskały one dopiero we Francji w 1944 roku, w Szwajcarii od 1971 roku, a w jednym z jej kantonów od 1990 roku! Polska w 1918 roku – to niezły wynik. Tyle trzeba było czasu, aby wrócić do tej pozycji, jaką kobieta miała w średniowieczu.

Teraz pozostaje nam czekać na kolejną kanonizowaną seksuolog.

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Wesprzyj Aleteię!

Jeśli czytasz ten artykuł, to właśnie dlatego, że tysiące takich jak Ty wsparło nas swoją modlitwą i ofiarą. Hojność naszych czytelników umożliwia stałe prowadzenie tego ewangelizacyjnego dzieła. Poniżej znajdziesz kilka ważnych danych:

  • 20 milionów czytelników korzysta z portalu Aleteia każdego miesiąca na całym świecie.
  • Aleteia ukazuje się w siedmiu językach: angielskim, francuskim, włoskim, hiszpańskim, portugalskim, polskim i słoweńskim.
  • Każdego miesiąca nasi czytelnicy odwiedzają ponad 50 milionów stron Aletei.
  • Prawie 4 miliony użytkowników śledzą nasze serwisy w social mediach.
  • W każdym miesiącu publikujemy średnio 2 450 artykułów oraz około 40 wideo.
  • Cała ta praca jest wykonywana przez 60 osób pracujących w pełnym wymiarze czasu na kilku kontynentach, a około 400 osób to nasi współpracownicy (autorzy, dziennikarze, tłumacze, fotografowie).

Jak zapewne się domyślacie, za tymi cyframi stoi ogromny wysiłek wielu ludzi. Potrzebujemy Twojego wsparcia, byśmy mogli kontynuować tę służbę w dziele ewangelizacji wobec każdego, niezależnie od tego, gdzie mieszka, kim jest i w jaki sposób jest w stanie nas wspomóc.

Wesprzyj nas nawet drobną kwotą kilku złotych - zajmie to tylko chwilę. Dziękujemy!

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Top 10
See More