separateurCreated with Sketch.

Wzruszający projekt z miłości matki do chorej córki. Pasaż Róży w Łodzi

Pasaż Róży w Łodzi
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Budynki na jednym z podwórek w Łodzi są pokryte kawałkami luster. Pasaż Róży to projekt Joanny Rajkowskiej. Kryje się za nim osobista historia związana z chorobą nowotworową córki artystki.

Lustrzana mozaika

Kilka tysięcy szkieł, wyciętych w trójkąty, prostokąty, kwadraty, romby i inne wielościany, pokrywa ściany kamienic przy ul. Piotrkowskiej 3 w Łodzi. Mozaiki o różnych kształtach przypominają róże, które dają złudne wrażenie niedopasowania i odbijają siatkówkę oka. Lokalizacja projektu, którego autorką jest artystka Joanna Rajkowska, nie jest przypadkowa.

„Podwórko to ma stać się pasażem, przejściem do ul. Zachodniej, dokąd życie z Piotrkowskiej ucieka w stronę zespołu manufaktury. Jest to idea zbudowania specjalnego miejsca – traktu, i tym samym przekierowania ludzkiej obecności i uwagi” - tłumaczy artystka.

Pasaż Róży w Łodzi

Prace nad pasażem trwały dwa lata, od 2013 r. Ściany budynków dużego podwórka, gdzie mieścił się kiedyś pierwszy łódzki hotel – Hotel Polski – zostały pokryte elementami nieregularnie pociętych luster. Istotne dla artystki było to, aby szklane elementy ukryły wszelkie detale architektoniczne.

„Odbijające się fragmenty otoczenia, nieba, ogromna ilość światła, jaka zagościła w tym dość ciemnym podwórku, miały uczynić to miejsce czymś bardzo lekkim, migotliwym, surrealnym” - opowiada autorka projektu.

Od niewidzenia do widzenia

Za Pasażem Róży kryje się bardzo osobista historia. Obrazuje on drogę, jaką przeszła córka Joanny Rajkowskiej - od niewidzenia do widzenia.

W wieku niemowlęcym lekarze zdiagnozowali u dziecka nowotwór obu gałek ocznych. Dziewczynka przestawała widzieć. Rozpoczęła się walka o jej życie, częste wizyty w szpitalach, badania i skomplikowane operacje. „Na razie żyjemy w przekonaniu, że po sześciu cyklach chemioterapii Róża będzie miała operację laserem albo radioterapię w Londynie, gdzie tego rodzaju leczenie jest lepsze w prywatnym sektorze. Kosztuje ok. 20 tys. funtów” - napisała artystka w poście na Facebooku.

Dziewczynka doświadczyła dramatu bycia niewidomą. Ta historia ma jednak swoje dobre zakończenie. Leczenie przyniosło efekt, a Róża odzyskała wzrok.

„Intencją artystki jest zatrzymanie widza na poziomie oczarowania samą możliwością widzenia. Architektoniczna skóra, jaką obrosły oficyny Hotelu Polskiego, to nic innego jak siatkówka, światłoczuły instrument, w jaki wyposażone są oczy. Tak więc oczy widza widzą tak naprawdę same siebie. Fakt, że przesunięcie się o milimetr generuje zupełnie inne odbicie w lustrzanej mozaice, relatywizuje pojęcie obrazu, sprawia, że oczywisty staje się fakt naszej zależności od możliwości oka, punktu odniesienia, możliwej perspektywy” – czytamy na stronie internetowej Joanny Rajkowskiej.

Pasaż Róży w Łodzi

Wszystkie te działania są symbolicznymi gestami, które mają nawiązywać do odbudowania siatkówki oka Róży po chemioterapii.

Źródła: rajkowska.com; opowiesciwedrowne.pl; culture.pl.

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Tags:
Top 10
See More
Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.