Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Ks. Dybał pracuje w parafii Świętej Rodziny w Tatwe, leżącym nad jeziorem Wiktoria. W miejscowości nie ma zakładów pracy, dróg asfaltowych ani prądu. Mieszkańcy utrzymują się z pracy na roli, uprawiając głównie kukurydzę, proso i maniok.
- Brakuje miejsca na realizację przez najmłodsze pokolenia swoich pasji, jak i doskonalenia umiejętności i talentów. Ks. Dybał przedstawił nam swój pomysł i stwierdziliśmy, że chcemy zagrać z nim w jednej drużynie przy tym projekcie - wspomina s. Teresa Pawlak ZSAPU, odpowiedzialna za akcję.
Motywacja do rozwoju
Mieszkańcy parafii ks. Dybała są gościnni i życzliwi. - Co krok można usłyszeć słowo „karibu”, które oznacza „zapraszam”. I nie jest to tylko formułka grzecznościowa, ale rzeczywiste okazanie gościnności. Pomimo tego, że największą bolączką naszych parafian jest brak pieniędzy, co wynika z nieposiadania stałego źródła dochodu i utrzymywania się jedynie z pracy na polu - opisuje duchowny.
W uprawie roślin na roli od najmłodszych lat pomagają starszym dzieci. Pojęcie „wychowanie bezstresowego” nie jest w Tanzanii znane. A poza pracą na roli, dzieci wspierają rodziców w obowiązkach domowych czy opiece nad młodszym rodzeństwem. Ale oczywiście uwielbiają się też bawić!
- Nie mają smartfonów czy komputerów, więc na każdym kroku można zobaczyć dzieci bawiące się w sposób, który był modny w Polsce 20, 30 czy 40 lat temu. A przoduje piłka nożna, która jest przecież najpopularniejszym sportem na świecie. I wyjątkowo integruje lokalną społeczność - przybliża ks. Dybał.
Problem jest tylko jeden - brak profesjonalnego boiska. Bo inne znajdują się co prawda zazwyczaj przy placówkach edukacyjnych, jednak ich stan jest bardzo opłakany. Często są to klepiska, na w miarę równym terenie, co w praktyce oznacza, że różnica jego poziomów nie przekracza kilku metrów.
- Takie boisko z prawdziwego zdarzenia bardzo by się przydało. Niewątpliwie stałoby się przestrzenią, gdzie dzieci, młodzież, a pewnie także i dorośli mogliby podejmować sportową aktywność, która motywowała by ich do rozwoju i była dobrą odskocznią od niełatwego w tym rejonie dnia codziennego. Zapewniłaby także miejsce do radosnej i bezpiecznej zabawy - zauważa misjonarz.
Do jednej bramki
Główny koszt wybudowania profesjonalnego boiska dla Tatwe to wynajęcie ciężkiego sprzętu, by właściwie przygotować teren pod inwestycję. - Następny duży wydatek do ogrodzenie terenu, aby odpowiednio o niego zadbać i zapewnić bezpieczeństwo przychodzącym - wymienia ks. Dybał.
Dlatego właśnie Caritas Archidiecezji Krakowskiej uruchomiła zbiórkę, której celem jest uzbieranie do 21 maja 50 tys. zł na stworzenie boiska z prawdziwego zdarzenia w tanzańskim Tatwe.
- Mamy nadzieję, że po wybudowaniu boiska, uda się także zakupić dla dzieci stroje piłkarskie czy buty sportowe, bo na razie grają w codziennym obuwiu i z lub bez koszulek, by odróżnić dwie drużyny. Ale to na razie marzenia - planuje polski misjonarz.
Każdy, kto chciałby wspomóc akcję krakowskiej Caritas w Tanzanii może przekazać darowiznę na konto o nr. 58 8589 0006 0000 0011 1197 0001 (Bank Spółdzielczy Rzemiosła w Krakowie) z dopiskiem „Gol dla Tatwe” bądź poprzez podstronę inicjatywy na siepomaga.pl. Zbiórkę można również rozpowszechniać w mediach społecznościowych poprzez opublikowanie filmiku, na którym strzela się do bramki, oznaczenie go hasztagiem #gramztatwe i zachęcenie do akcji znajomych.
- Sport jednoczy wyjątkowo, kształtuje charakter i promuje zdrowy stylu życia. Stańmy się więc jedną drużyną, zagrajmy do jednej bramki i wygrajmy - zachęca do udziału w inicjatywie s. Pawlak z krakowskiego Caritas.