Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Była nasza mocna deklaracja zawarta w haśle Marszu: „NIECH ŻYJE POLSKA!” Bo chcemy, żeby Polska żyła w nas. W swoich rodzinach i dzieciach, w narodzie, który jest rodziną rodzin, w niepodległym państwie wśród suwerennych ojczyzn i żeby żyła w takiej kulturze, która rodzi się z wiary, nadziei i miłości.
Była też wdzięczność za dziedzictwo teraźniejszość i przyszłość chrześcijańskiej Polski, która od ponad 1000 lat jest naszym domem i życiem. Narodowe Święto Chrztu Polski, które obchodzimy 14 kwietnia, było ku temu znakomitą okazją.
Było wszystko, co potrzeba, żeby nasz przekaz był widoczny słyszalny i atrakcyjny. Było nas wielu, byliśmy głośni, z transparentami, plakatami i okrzykami, choćby z tym, że: „Tu jest Polska nie Bruksela, tu się życia nie odbiera”.
Była rezolucja, przemówienia, świadectwa, prezentacje, muzyka i śpiew. Głos oddaliśmy nawet nienarodzonym, które przemówiły do nas na żywo przez bicie serca i tętno. Były sceny, telebim, platformy i nagłośnienie.
Był też maping w nocy przed sejmowymi głosowaniami nad zabójczymi ustawami. Na Pałacu Kultury wyświetlony został wielki obraz poczętego dziecka. Kiedyś były tam czerwone pioruny, dziś jasny znak, że nasze wartości znajdują swojego obrońcę i rzecznika.
Byli świetni prowadzący, wspaniali goście, kapitalne rodziny z dziećmi, także z tymi, które miały ten jeden chromosom więcej. Patrząc na nie i słuchając nie dało się ukryć wzruszenia ze względu na tę miłość, którą dają i którą dostają.
Była też husaria na koniach i w historycznych strojach z królewskim sztandarem. Jechali na czele przypominając o roli Polski jako historycznego przedmurza chrześcijaństwa i o tym, że obrona słabszych, zwłaszcza kobiet i dzieci, to wciąż żywa istota rycerskiego przesłania.
Było też sporo młodych w żółtych kamizelkach, którzy nie tylko zabezpieczali porządek na Marszu, ale byli aktywnymi uczestnikami manifestacji. Oni też wiedzieli, że ciąża to nie choroba, że aborcja to nie lekarstwo, że chłopak to nie dziewczyna, i że dziecko pod sercem mamy to nie pasożyt.
Były też flagi. Ale nie białe, bo zadeklarowaliśmy, że Polska nie wywiesi białej flagi w sprawie ochrony życia dzieci nienarodzonych. Dlatego powiewał nad nami las flag biało-czerwonych i sztandarów z liliami i krzyżami symbolizującymi czystość, gotowość do poświęcenia, niesienia pomocy i dzielenia się dobrem.
Była też na Zamku Królewskim, w przeddzień Marszu, międzynarodowa konferencja „Świat kontra chrześcijanie”. Prześladowania i łamanie praw chrześcijan oraz potrzeba nowej strategii ich obrony. Wybrzmiał tu m.in. głos z Irlandii, która odparła ostatnio w referendum kolejny atak na rodzinę. Był to ważny i konstruktywny przykład oporu, dający zarazem wzór i nadzieję.
A czego nie było na Marszu? Nie było nienawiści, nie było też agresji, perwersji, obrażania innych i wulgarności. Bo to Marsz z miłości nie ze złości.
Aha! Niestety – były też koszty dlatego więc prosimy was o wsparcie finansowe. Żebyśmy mogli spłacić jak najszybciej zobowiązania pomarszowe, które jeszcze pozostały. Zwłaszcza że przygotowujemy już kolejne wydarzenia. Bo ten etap zmagań o życie i rodzinę dopiero się rozpoczął.
Jeśli chcesz pomóc, możesz wpłacić datek na konto:
Fundacja św. Benedykta 30 1090 1854 0000 0001 0422 3768
Z dopiskiem: Na Narodowy Marsz Życia
Lub wesprzeć nas przez stronę Pomagam.pl
Dziękujemy za wszystko i do zobaczenia.
Niech żyje Życie! Niech żyje Polska!