Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
W erze gdy nie miałem jeszcze dzieci termin luka lub dziura pokoleniowa był dla mnie jednoznacznie kojarzony z niezrozumieniem przez własnych rodziców. Szczególnie w wieku dorastania ścierałem się często z rodzicielami praktycznie o wszystko. Wtedy jeszcze nie byłem świadomy funkcjonowania takiego terminu. Dopiero później, gdzieś w szkole średniej, podczas lekcji języka angielskiego natrafiłem na jedną z czytanek, która traktowała właśnie o luce pokoleniowej, z ang. generation gap.
Luka pokoleniowa - czym jest?
Początkowo nie skojarzyłem tego zjawiska z moim własnym doświadczeniem, którego doznawałem niemal codziennie. Stopniowo mój umysł rozjaśniał się, aż w końcu zrozumiałem co autor miał na myśli.
Dla niewtajemniczonych pokrótce nakreślę, że chodzi o różnicę w myśleniu, postrzeganiu, sposobach funkcjonowania na co dzień, możliwości (np. wynikających z postępu technologicznego) oraz wielu innych aspektach. Różnice te występują między najmłodszym pokoleniem, a starszymi (rodzicami, dziadkami, innymi dorosłymi). Wynika to ze zmieniającego się świata, innych perspektyw, wizji, światopoglądu.
Wystarczy przypomnieć sobie nasze zachowanie czy myślenie, gdy mieliśmy kilkanaście lat. Z pewnością w dużej większości przypadków były kompletnie inne od przekonań naszych rodziców. Hasła typu "staromodny", "nie znacie się na dzisiejszych czasach" albo z drugiej strony "a kiedyś to było… nie to co teraz", "gdy ja byłem w twoim wieku" brzmią jakoś znajomo. Większość z nas ich używała lub używa.
Dziś, gdy już sam jestem z tej drugiej strony i patrzę, czym zajmuje się mój na razie 10-letni syn, przyprawia mnie to co najmniej o zdziwienie lub charakterystyczne przewracanie oczami. Ma dopiero 10 lat a już widzę, że jego zainteresowania, pierwsze poglądy, sposób bycia są oderwane od tych, jakie ja bym preferował.
Nie pomaga tłumaczenie. Broni swoich racji i coraz częściej robi to w sposób dla mnie spektakularny. Czasami dam się wplątać w dyskusje nie prowadzące do niczego dobrego. Zapominam właśnie o "luce pokoleniowej", o tym, że on już zaczyna samodzielnie myśleć i powolutku kreować własny świat wartości i porządku. Najbardziej chyba widocznym przejawem tego zjawiska jest użycie przez niego przeróżnych technologii z taką łatwością i naturalnością, której mnie czasami zaczyna brakować, nie mówiąc o przeskoku między nim a jego dziadkami.
Czy da się przeskoczyć lukę pokoleniową?
Co robić w takim razie? Jak tę lukę przeskoczyć? Przeskoczyć się jej raczej nie da, ale chociaż można ją trochę zmniejszyć. Przede wszystkim trzeba uświadomić sobie to, że ona jest i będzie. Do niektórych rzeczy nie będziemy już mieć tak łatwego dostępu jak nasze dzieci. Po drugie, trzeba chociaż próbować zrozumieć młodego człowieka, z czego wynikają jego poglądy, formułowane zdania, dlaczego sięga po takie rozwiązania a nie inne. Po trzecie, dużo rozmawiać, żeby poznać swoje dziecko, żeby mieć przestrzeń do rozmów na proste i trudniejsze tematy. I warto też przyjrzeć się "naszej własnej dziurze", która dzieliła nas i naszych rodziców.
Mamy i tatusiowie, bądźcie świadomi własnego podejścia do waszych pociech. Nie wybuchajcie od razu falą krytyki wobec młodego człowieka. Próbujcie zrozumieć. Rozmawiajcie. Spróbujcie być partnerami w procesie poznawania przez nich świata, a podejrzewam, że takie starania przyniosą dobre owoce. Może nie dziś, nie jutro czy za miesiąc. Ale może kiedyś, po latach, przy jakiejś kawie przyznają wam rację i podziękują za bycie z nimi, czego wam i sobie życzę.