Grupa ŚDM z parafii z Głogówka w diecezji opolskiej dzieliła się z nami swoim doświadczeniem ŚDM. Teraz gdy już wrócili do siebie, piszą o tym, co najbardziej zapadło im w pamięć. A nie tylko im, ale też ich portugalskim gospodarzom!
„Mam depresję”
„Mam depresję”. To stwierdzenie przewijało się w naszych rozmowach pod koniec wyjazdu i tuż po nim. „Mam depresję”, bo po trzech tygodniach nie będę musiał czekać w kolejce do toalety, będę miał ciepła wodę, nie trzeba będzie czekać na jedzenie, wyspie się w wygodnym łóżku i przede wszystkim – trzeba wracać do życia zostawiając tę ekipę.
Takie głosy uświadamiają mi, że najcenniejszym w tych ŚDM była wspólnota, którą stworzyliśmy w naszej grupie. Każdy zabrał ze sobą swój życiowy plecak i każdy posiadał swoje oczekiwania i cele, jednak obok spotkań z papieżem, jego słów, modlitwy, obok spotkań z młodzieżą świata wszystko przeżywaliśmy w naszej wspólnocie. Podejmowanie trudów drogi, odkrywanie nowych miejsc, przeżywanie kryzysów, pomaganie sobie nawzajem, wspólna modlitwa, zabawa... to wszystko sprawia, że staliśmy się dla siebie rodziną, która razem chce zbliżyć się do Boga, by podołać swemu życiu i czynić je wartościowym.
dk. Dominik Strychacz
To (nie) jest wydarzenie na introwertyków
Można by pomyśleć, że Światowe Dni Młodzieży nie są wydarzeniem dla introwertyków. Przepełnione ludźmi miasta, zatłoczone ulice, wypchane po brzegi tramwaje, pociągi, głośne śpiewy, ciągłe tańce, nieznajome twarze ze wszystkich zakątków świata. Brzmi przytłaczająco? A jednak w Lizbonie miałam okazję po raz trzeci wziąć w nich udział. Zawsze zdumiewa i zachwyca mnie to jak wiele radości oraz nadziei możemy czerpać od ludzi, których poznajemy, a czasem nawet tylko mijamy, podczas tych kilku dni świętowania. Czas spędzony na wspólnej modlitwie pozwala poczuć siłę i przynależność do wspólnoty. Pozwala na nowo uwierzyć, że nie jest się samemu, że są z nami miliony młodych osób, z którymi możemy dzielić te chwile, ale przede wszystkim jest z nami Bóg.
Tysiące wymienionych uśmiechów, przypadkowe rozmowy w metrze czy zdjęcia z każdą napotkaną osobą są ogromną dawką pozytywnej energii, którą chce się pochłaniać. To wszystko sprawia, że czujesz się przepełniony miłością, błogosławieństwem i napędza Cię do tego, by się tym dzielić z innymi.
Jadąc na Światowe Dni Młodzieży po raz trzeci w mojej głowie nie było strachu przed ludźmi, wyjściem ze strefy komfortu, a wręcz przeciwnie – ekscytacja na spotkanie z Bogiem i na spotkanie z ludźmi, którzy przyjechali tam w tym samym celu. Z ludźmi, którzy chcą mnie poznać, chcą się ze mną cieszyć i sprawić, żeby był to najlepszy czas w moim życiu. Wiedziałam, że oni są tam dla mnie, a ja jestem dla nich i nie zawiodłam się.
Agnieszka Sikorska
„Niesamowite jest to jak ciepło nas przyjęli”
Najcenniejszą rzeczą, którą doświadczyłam podczas wyjazdu na Światowe Dni Młodzieży w Lizbonie było świadectwo 20-letniego mieszkańca Vila Flor – jest to miasteczko, w północnej części Portugalii, w którym mieszkaliśmy na Dniach w Diecezji. Niesamowite jest to jak ciepło nas przyjęli, doświadczyliśmy miłości bliźniego, poznaliśmy ich kulturę oraz specjalności kuchni portugalskiej.
Nasz pobyt w Vila Flor był dla niego niesamowitym wydarzeniem, podczas którego mógł doświadczyć radości bycia dzieckiem Bożym i przeżyć na nowo cel życia chrześcijańskiego. Poprzez spędzanie wspólnego czasu, czynny udział w modlitwie i śpiewie podczas mszy świętej oraz wspólne uczestniczenie w odwiedzinach w domach opieki.
Dominika Lecznar
„Dziękujemy Bogu za to, że Was poznaliśmy”
Tydzień przed Światowymi Dniami Młodzieży upłynął pod znakiem spotykania się z grupami z całego świata w różnych diecezjach naszego kraju. Tutaj w Vila Flor przyjęliśmy grupę z Polski i jakie mieliśmy szczęście, że ci ludzie wybrali właśnie nas!
Przybyli z otwartym sercem, aby poznać naszą wieś, nasze zwyczaje i wszystko, co charakterystyczne dla naszego regionu i naszego kraju.
Jezus Chrystus jest tym, który nas jednoczy i jak pięknie jest uświadomić sobie, że język nie był przeszkodą w przekazywaniu wiary i szczęścia, dzięki czemu stworzyliśmy piękną więź.
Dziękujemy Bogu za to, że was poznaliśmy, nigdy o was nie zapomnimy, nasi przyjaciele z Polski!
Jesteśmy zawsze gotowi na przyjęcie was i czekamy na ponowne spotkanie już wkrótce!
Dziękuję za wszystkie nauki, przyjaźń, wiarę i szczęście.
Będziemy za tobą bardzo tęsknić!
Kochamy was wszystkich!
Catering Almeida
„Bardzo się wzruszyłem, widząc was ponownie”
Bez wątpienia były to wspaniałe dni pełne radości, zabawy, ale też refleksji, począwszy od wizyt w naszych najpiękniejszych miejscach w Vila Flor, przez chwile Eucharystii, bardzo dobrze animowane przez was, po chwile dzielenia się i zabaw.
Wasz duch jedności, dzielenia się, refleksji, współczucia, empatii i miłości został mi przekazany i sprawił, że zapragnąłem mieć tego samego ducha, aby móc dzielić te same emocje z innymi!
Uwielbiałam poznawać waszą kulturę, zwyczaje i język, który swoją drogą jest dość skomplikowany. Wasza chęć poznania Portugalii (Vila Flor) i naszego języka są fascynujące. Wspaniale było widzieć, że przyczyniło się to do uczynienia drogi na ŚDM trochę piękniejszą.
Chciałabym również wspomnieć, że przyjaźń to relacja, która rozwija się każdego dnia i tak właśnie było podczas dni, które spędziliśmy razem w Vila Flor. Zrozumiałam to kiedy w Lizbonie, pośród tysięcy ludzi, szukaliście nas, abyśmy byli razem jeszcze raz – bardzo się wzruszyłem, widząc was ponownie.
Dziękuję za cały szacunek, poświęcenie, uwagę i chęć utrzymania tej przyjaźni tak autentycznej i szczerej. Przyjaźń, która nas łączy, może przekroczyć ogrom przestrzeni i przekroczyć granice życia.
Joana Morais