Cristiano Ronaldo przeszedł w tym roku do Al-Nassr – klubu z Arabii Saudyjskiej. W ostatnim meczu, w półfinale Arabskiego Pucharu Mistrzów Klubowych, piłkarz zdobył bramkę, która dała awans do finału tego arabskiego odpowiednika Ligii Mistrzów.
Po strzeleniu gola Portugalczyk, który deklaruje się jako wierzący i nie raz dzielił się swoją wiarą, uczynił znak krzyża. Nie byłoby w tym nic spektakularnego, gdyby nie to, że zrobił to w Iraku, gdzie saudyjski Al-Nassr zmierzył się z irackim Al Shorta.
Według organizacji Open Doors, zajmującej się kwestią prześladowania na tle religijnym, Irak znajduje się na 18. miejscu niechlubnego zestawienia państw prześladujących chrześcijan.
Co więcej, Arabia Saudyjska, w której gra Ronaldo, znajduje się na 13. miejscu tego rankingu.
Trudne życie chrześcijan w Arabii
W Światowym Indeksie Prześladowań organizacja Open Doors stwierdza: „Większość chrześcijan w Arabii Saudyjskiej to imigranci, którzy pochodzą z krajów o niskich i średnich dochodach w Azji i Afryce, a niektórzy także z krajów zachodnich. Oprócz tego, że są wyzyskiwani i słabo opłacani, regularnie spotykają się z przemocą słowną i fizyczną z powodu swojego pochodzenia etnicznego i niskiego statusu, a także na tle religijnym.”
Chrześcijanie nie mogą rozmawiać o swojej wierze, gdyż to grozi deportacją. Muzułmanie, którzy przeszli na wiarę w Chrystusa muszą ukrywać swoją przynależność do Kościoła. Jednak „liczba saudyjskich chrześcijan powoli wzrasta, stają się oni również coraz śmielsi, wypowiadając się na temat religii w Internecie i chrześcijańskich kanałach telewizji satelitarnej. Takie działania wywołują silne reperkusje ze strony saudyjskich rodzin i władz” – jak czytamy w raporcie Open Doors.
Być może prosty, ale odważny gest portugalskiego piłkarza będzie miał wpływ na wzrost odwagi wyznawców Chrystusa tak w Arabii, jak i w Iraku.
Źródło: deon.pl, Twitter, opendoors.pl