separateurCreated with Sketch.

Letniość czy obsesja: w którą duchową pułapkę wpadasz?

Zapałki ułożone w kształt serca
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
RTCK - 13.07.23
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Co dzieje się z człowiekiem, w którym pasja umiera? Rodzi się w nim albo letniość, albo obsesja.

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.

Przekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

Fragmenty książki „Płomień pasji. Jak rozpalić w sobie radość, twórczość i zaangażowanie” o. Wojciech Jędrzejewski OP, wydawnictwo RTCK.

Płomień pasji

Albo – albo

Chciałbym mianowicie, byśmy zastanowili się, co dzieje się z człowiekiem, w którego wnętrzu nie ma ognia, z człowiekiem, który nie znajduje w sobie niczego, co by go wewnętrznie rozpalało i rozgrzewało, albo z kimś, w kim wewnętrzny ogień z różnych powodów zagasł.

Nie ma takiej opcji, żeby to miejsce pozostało puste. Nie ma takiej możliwości, żeby tam nie było po prostu nic. Gdy wewnętrzny ogień gaśnie w nas albo gdy z jakiegoś powodu nie uda mu się zapłonąć, w to miejsce wchodzą zmory: letniość albo pochłaniająca obsesja. Mogą one przybierać różne formy i ujawniać się na różne sposoby.

LETNIOŚĆ

Letniość to wegetacja

Myślę, że każdy z nas w mniejszym lub większym stopniu doświadczył w swoim życiu stanu, który opisuję słowem „letniość”. Letniość jest dla mnie przeciwieństwem płomiennej pasji, która prowadzi człowieka do pełni życia. Pół biedy jeszcze, jeśli taki człowiek nigdy wcześniej nie miał doświadczenia wewnętrznego płomienia pasji. Ale jeśli miał już żywe doświadczenie głębokiego zaangażowania, które go „niosło” i pochłaniało, tym boleśniej będzie przeżywał jego brak.

Letniość to taki stan psychiki, ducha i woli, kiedy dajemy z siebie tylko absolutne minimum. Innymi słowy jest to rodzaj wegetacji, w której ledwie podtrzymujemy funkcje życiowe.

Przede wszystkim trzeba sobie jasno powiedzieć, że letniość jest stanem dla człowieka nienaturalnym, gdyż my wszyscy, jako Boże dzieci, jesteśmy stworzeni do pasji i pełnej witalności. Kiedy więc z jakiegoś powodu owa witalność zanika, kiedy gaśnie płomień pasji w naszych sercach, jest naprawdę źle.

Dwa rodzaje wody

To mówi Amen,
Świadek wierny i prawdomówny,
Początek stworzenia Bożego:
Znam twoje czyny, że ani zimny, ani gorący nie jesteś. Obyś był zimny albo gorący!
A tak, skoro jesteś letni
i ani gorący, ani zimny,
chcę cię wyrzucić z mych ust.
(Ap 3,14-16)

W przywołanym apokaliptycznym opisie w ogóle nie chodzi o temperaturę emocji, choć tak może się wydawać na pierwszy rzut oka, szczególnie gdy wyciągnie się to zdanie z kontekstu. A jaki jest ten szerszy kontekst?

W Apokalipsie mowa jest o pewnym mieście, które żyło z dwóch rodzajów wód pochodzących z dwóch źródeł. W nich były siła i bogactwo tego miasta. Pierwsze wody były gorące i służyły mieszkańcom do farbowania materiałów. Źródło drugie – zimne – obfitowało w cenne minerały i było przydatne właśnie takie. Ale był też w tym mieście trzeci rodzaj wody, która była popłuczynami po gorących źródłach i jako taka do niczego nie była już przydatna. Apokaliptyczny przekaz nie jest nawoływaniem do tego, by mieć odpowiednią temperaturę w realizowaniu swojej pasji, w znaczeniu „być nakręconym” na coś, tylko do tego, by być w tej pasji przydatnym!

W życiu człowieka letniego nie ma nic, co nadawałoby jego istnieniu wartość i sens. Żyje wprawdzie, ale jego życie jest jedynie „popłuczynami” po dawnym zaangażowaniu albo też wegetacją, w której nigdy nie było żadnego zaangażowania. Życie na poziomie minimum nie jest tym, do czego jesteśmy przeznaczeni. I nie wolno się nim zadowalać.

POCHŁANIAJĄCA OBSESJA

Obsesja króla Achaba

Drugą zmorą, która może wejść w puste miejsce, jeśli ogień Bożej pasji wygaśnie w człowieku lub nigdy nie zapłonie, jest pochłaniająca obsesja. Ta zmora najmocniej ujawnia się w różnych kompulsywnych zachowaniach, ale nawet jeśli nie przyjmie formy nałogu, to i tak potrafi straszliwie człowieka wewnętrznie wyniszczyć.

Księga Królewska w rozdziale dwudziestym pierwszym opowiada o pewnej nieprzyjemnej sytuacji związanej z królem Achabem (ten sam bohater pojawił się już przy okazji opowieści o proroku Eliaszu, bo to te same czasy):

Król Achab ma wszystko! Jest władcą! Posiada ogromne dobra, wspaniały pałac. Z królewskimi posiadłościami Achaba graniczy jednak niewielka winnica należąca do pewnego człowieka o imieniu Nabot. I Achab któregoś dnia wpada na pomysł – nie wiem, może z nudów – że fajnie byłoby mieć jeszcze i tę winnicę. Ta myśl staje się jego obsesją.

Oczywiste jest dla Achaba, że woła Nabota i przedstawia mu swój pomysł. Nie dopuszcza scenariusza, że Nabot mógłby mu odmówić. Tymczasem Nabot mówi: „Nie. Człowieku, w życiu ci tego nie sprzedam! To jest dziedzictwo moich przodków, a nie jakiś tam kawałek ziemi! Doceniam twoją ofertę, ale nie sprzedam ci tej ziemi, choćbyś nie wiem ile kasy mi za nią dawał”.

Widzimy, jak Achab jest trawiony obsesyjną myślą o tym, by posiadać tę winnicę. Jest owładnięty żądzą posiadania, rozgoryczony i rozgniewany słowami, które usłyszał od Nabota. Oto nie stało się tak, jak on chciał. Achab miał swoją wizję i nie przyjmuje do wiadomości, że ktoś stanął na przeszkodzie w jej realizacji. On już sobie wszystko ułożył, zaplanował... Wszystkie klocki do siebie pasowały, a tu nic z tego? Ja, król, nie mogę mieć tego kawałka ziemi? To nie do pojęcia! Jak on śmiał mi odmówić!

„Następnie położył się na swoim łożu, odwrócił twarz i nic nie jadł”. – Tak wygląda człowiek trawiony pochłaniającą obsesją, rozgoryczony faktem, że ktoś śmiał stanąć mu na drodze, sfrustrowany tym, iż sprawy nie ułożyły się po jego myśli i że nie może mieć tego, czego chce.

Pochłaniająca obsesja drenuje Achaba z wszelkich sił witalnych. Król kładzie się, odwraca twarzą do ściany i zdaje się mówić: „Chcę umrzeć”. Wtedy pojawia się ktoś, kto chętnie wspiera Achaba w niegodziwym pomyśle zdobycia winnicy. Wchodzi do sypialni jego żona, Izebel, i bierze sprawy w swoje ręce. Izebel mówi: „Ja się tym zajmę”. A mówi to z politowaniem i pogardą dla nieporadności króla. W efekcie jej intrygi – bo Izebel zatrudnia nikczemnych ludzi, by świadczyli przeciw Nabotowi – posiadacz winnicy zostaje oskarżony o bluźnierstwo i ukamieniowany w świetle prawa. A co robi Achab, kiedy Izebel donosi mu o tym, że Nabot nie żyje? „Zaraz wstał, aby zejść do winnicy Nabota z Jizreel i wziąć ją w posiadanie” – mówi Pismo Święte. Natychmiast poderwał się z łóżka! O, jak on się ucieszył! W podskokach pobiegł, by spełnić swoje obsesyjne marzenie! Jak chłopczyk, który dostał nową zabawkę!

Palący ognień obsesji

Jeśli wygaśnie w ludzkim sercu płomień pasji, który ma swoje źródło w Bogu i który jest źródłem życia oraz źródłem miłości i dobra – źródłem mocy zmieniającej ten świat, to serce takiego człowieka wcześniej czy później zostanie zajęte przez letniość albo pochłaniającą obsesję, które na różne sposoby mogą dawać o sobie znać. Warto więc popatrzeć na siebie i swoje życie także i od tej strony: Jeśli czujesz, że gryzie Cię wewnętrznie jakaś obsesja, jeśli czujesz, że jesteś w szponach jakiejś zmory, która Cię uśmierca – jeśli odkrywasz w sobie duszący Cię ogień, to wiedz, że tego ognia nie da się zgasić ot tak. W tekście modlitwy za wstawiennictwem św. Floriana padają takie słowa: „byśmy mogli zgasić płomienie naszych namiętności”. Gdyby to było takie proste...

Te płomienie, brudne płomienie, mogą zniknąć tylko w jeden sposób: one muszą zostać pochłonięte przez inny – czysty ogień. To jest jedyna skuteczna strategia, do której zaprasza nas Bóg.

[...]

Jedyny ratunek od letniości i obsesji

Ludziom pogrążonym w letniości oraz ludziom dławionym brudnym ogniem pochłaniającej obsesji wydaje się, że cały świat pogrążony jest w mroku. Ci ludzie nie wiedzą o ogóle, czym jest życie. Jedynym dla nich ratunkiem jest jasny płomień Bożej miłości, który rozpali w nich żarliwość do dobrych czynów, da im jasność celu, ku jakiemu zmierzają, i uruchomi w nich pokłady delikatności, by byli zdolni odbudować zniszczone relacje.

Jeśli więc jesteś człowiekiem, który w tym momencie czuje się pochłonięty swoją obsesją albo dostrzega, że jest tylko „popłuczynami” po dawnym zaangażowaniu, to wyglądaj ognia Bożej miłości – bo tylko on ma moc dokonać w Tobie przemiany.

Tytuł, lead, śródtytuły i podkreślenia pochodzą od redakcji Aletei.

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Aleteia istnieje dzięki Twoim darowiznom

Pomóż nam nadal dzielić się chrześcijańskimi wiadomościami i inspirującymi historiami. Przekaż darowiznę już dziś.

Dziękujemy za Twoje wsparcie!

Top 10
See More
Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.