Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Jako urodzony i wychowany mieszkaniec Maryland, moje dzieciństwo było wypełnione ucztami z krabów. Żadna niedziela nie była kompletna bez rodzinnego rytuału „skubania krabów” w domu babci nad wodą. Potrzebne były tylko cztery garnki, kilka szyjek kurczaka i tydzień, aby zdobyć około 50 zdrowych skorupiaków dla naszego całego gangu. I bez wyjątku zjedliśmy cały parujący buszel ze starego, skrzypiącego stołu piknikowego babci.
Z biegiem lat populacja krabów malała. Zaczęliśmy jeść w środku, a stary stół piknikowy zaczął się psuć. Pewnego dnia mama trzeźwo poinformowała mnie, że stół zostanie rozebrany i wykorzystany na opał. Wpadłem w histerię. "NIE!" Powiedziałem. „Nie możesz się go pozbyć!” Później tego samego dnia zauważyłem, że mój tata rozwala stół. Płacząc i wściekając się, pobiegłem, złapałem jedną deskę i ruszyłem biegiem w stronę lasu. Jeśli nie mogłem uratować stołu, przynajmniej uratowałbym jego część.
Jesteś kochany przez Boga
Później w życiu to wspomnienie do mnie wracało. Myślałem, że jeśli stracę stół, stracę wszystko, co znaczył dla mnie dom babci: nie tylko biesiady z krabami, ale także uczucie miłości i przynależności, jakie te biesiady we mnie wywołały. Bez naszego cotygodniowego spotkania przy tym stole nie wyobrażałem sobie, żebym kiedykolwiek znów się tak czuł.
Ale trzymając się stołu piknikowego, nie pozwoliłem, aby stół piknikowy wskazał mi coś większego niż on sam: mianowicie rzeczywistość, w której byłem kochany i której byłem częścią.
Ta sama dynamika dotyczy naszej relacji z Bogiem. Czasami Bóg daje nam pocieszające doświadczenia, w których wyraźnie odczuwamy Jego miłość, tak jak ja czułem miłość mojej rodziny podczas tych krabowych uczt. Ale kiedy te pocieszające doświadczenia przemijają, czasami możemy przylgnąć do samego „stołu piknikowego” — zwykłego znaku doświadczenia — zamiast pozwolić, by „stół piknikowy” doprowadził nas do wiary w coś poza nim.
Ale tak jak stół piknikowy nigdy nie był celem, tak i pocieszające doświadczenia nie są celem chrześcijaństwa! Bóg nie daje nam pocieszających doświadczeń, łask w modlitwie ani cudownych uzdrowień, abyśmy się na nich skupiali; raczej daje nam te znaki — jak boskie „stoły piknikowe” — aby skierować nas poza siebie, ku głębszej wierze w rzeczywistość, że jesteśmy kochani, że należymy do Chrystusa Jezusa.