Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
„Egzorcysta papieża” to najnowszy horror Juliusa Averego luźno oparty na historii ks. Gabriela Amortha, zmarłego w 2016 egzorcysty diecezji rzymskiej. To jeden z najbardziej znanych księży posługujących w ten sposób. Autor wielu książek o tej tematyce. W jego rolę wciela się w filmie Russell Crowe.
Nie oczekujemy jednak od tego filmu wiernej biografii zmarłego egzorcysty. To raczej horror klasy C, korzystający z dobrze znanych metod straszenia i pokazywania opętań. Co więcej, przekazuje on nieprawdę odnośnie Amortha i egzorcyzmów. Włoskie Stowarzyszenie Egzorcystów, po ukazaniu się tylko trailera, oświadczyło, że ta produkcja nie ma nic wspólnego z tym, co działo się naprawdę.
Oto 9 rzeczy, które przeinacza „Egzorcysta papieża”.
1Fabuła filmu jest zmyślona
Film nie opowiada prawdziwej historii. W życiorysie Amortha nie ma podróży do Hiszpanii celem odprawienia egzorcyzmu. Warto wiedzieć, że właściwym egzorcystą jest biskup diecezjalny, który może delegować do tego zadania księży, ale tylko na terenie swojej diecezji. Nie ma więc mowy o wyjazdach do innych diecezji.
2Egzorcystą został dopiero w wieku 61 lat
W filmie ks. Gabriel został pokazany, jako doświadczony i wieloletni egzorcysta. Prawdą jest, że taki właśnie był, ale został nim dopiero w 1986 r., gdy miał 61 lat.
3Amorth to nie Van Helsing
Van Helsing – klasyczny pogromca wampirów i demonów walczył z nimi w widowiskowy i bezwzględny sposób. Prawdziwy egzorcysta nie robi tego jak on, ani też jak filmowy Amorth. W tej posłudze nie ma walki bronią, wypędzania demonów do świń i odstrzeliwania ich. Nie toczą się bitwy z poltergeistami i strzygami. Sam Amorth mówił, że tylko 2 na 100 przypadków, którymi się zajmował to faktyczne opętania.
4Opętania nie wyglądają w ten sposób
Amorth nie skupiał się na niezwykłościach związanych z działaniami demona: lewitacjami, chodzeniem po ścianach, itp. Twierdził, że często takie zjawiska nie pochodzą z opętania! Co więcej, w swoich książkach wyśmiewał ukazywanie egzorcyzmów przez pryzmat takich wydarzeń. „Egzorcysta papieża” czerpie z nich jednak pełnymi garściami, wbrew temu, co mówił bohater, na którego się powołuje.
5Amorth nie pracował w duecie
W pewnym momencie Watykan wysyła filmowego ks. Gabriela do walki z 199 bramami zła. Do pomocy przydziela mu drugiego księdza, który ma być jego uczniem. Pomijając nierealny motyw zamykania bram, warto wspomnieć, że ks. Amorth nie posługiwał w duecie. Owszem, sam egzorcyzm to dzieło wspólnoty: kapłana-egzorcysty i innych ludzi: świeckich i duchownych, którzy modlą się w jego czasie. Ale ks. Gabriel nie współpracował regularnie z innym księdzem.
6Amorth nie był irracjonalny
W jednej ze scen filmu ks. Gabriel pozwala się opętać, by ostatecznie pokonać demona. To się po prostu nie dzieje w prawdziwej posłudze egzorcysty. Byłaby to bardzo nieracjonalna i niezgodna z Kościołem praktyka.
7Twórcy filmu zapomnieli o przegranej zła
W filmie zło opętania i demona jest równorzędnym przeciwnikiem dla Boga. Co więcej, Jego moc jest ukazywana jako nie do końca skuteczna. Prawdą jest, że szatan przegrał z Bogiem, gdy Jezus umarł na krzyżu i nie ma już władzy.
8Watykan to nie samo zło
Obraz Kościoła, przedstawiony w filmie, ukazuje go jako siedlisko zła i występku. Prawdą jest, że Kościół jest grzeszny i nie brakuje w nim upadków, zła i słabości. Ale oprócz słabego człowieka jest też święty Bóg, który sprawia, że wspólnocie Kościoła jest wiele dobra. Wizja przedstawiona w „Egzorcyście papieża” jest jednostronna i płaska.
9Egzorcysta nie działa swoją mocą
Film nie przywiązuje żadnej wagi do istoty egzorcyzmu, jaką jest rytuał. Ustalony przez Kościół, któremu posługujący musi być wierny. W tej modlitwie nie ma miejsca na własną twórczość. Demon nie jest wyrzucany mocą księdza, ale Chrystusa. Egzorcyści opierają się na Jezusie, a nie na swoich umiejętnościach.
Korzystałem z: natemat.pl, wpolityce.pl, catholic-link.com, www.eurogamer.pl