Vicente od 26 lat jest policjantem w Portoryko. Chociaż nie rozstaje się z pistoletem kaliber 9mm, zawsze wiszącym u pasa, twierdzi, że to nie jest jego najskuteczniejsza broń. "Moją najskuteczniejszą bronią jest modlitwa, a szczególnie różaniec" – powiedział Aletei.
Vicente ma również głęboką i żarliwą wiarę. Przyjął nawet święcenia diakońskie. Do wyższej szkoły policyjnej wstąpił w wieku 20 lat, w 1996 roku, a obecnie pracuje w ośrodku formacyjnym dla nowych policjantów. Dalej zresztą patroluje niektóre miejsca, szczególnie strategiczne punkty handlu narkotykami. "Przemyt narkotyków pociąga za sobą wiele morderstw, a także wiąże się z przemocą domową" – wyjaśnił.
Kiedy poznał swoją przyszłą żonę, w jego życiu zaszła zasadnicza zmiana. "Wychowano mnie w wierze katolickiej, ale dopiero po poznaniu mojej przyszłej żony, także policjantki, w 2006 roku, zacząłem naprawdę pogłębiać tę wiarę" – oświadczył. "Ona mnie zaprosiła na święto parafialne. Ponieważ zawsze pragnąłem wrócić do Kościoła, przyjąłem zaproszenie. Od tamtego roku chodziliśmy już do kościoła razem aż do naszego ślubu, a potem dalej rozwijałem w sobie tę miłość do Boga i Kościoła".
Już jako ojciec trzech synów, po wielu latach uczestnictwa w życiu swojej parafii, Vicente pewnego dnia postanowił zostać diakonem. "Należałem do grupy lektorów czytających w czasie nabożeństw, a później także pomagałem w organizowaniu ważnych wydarzeń, jak Wielki Tydzień" – wyjaśnił. Ojciec rodziny zajmował się także sprzątaniem kościoła. Stopniowo wzrastała w nim wola większego zaangażowania. "Chciałem jeszcze bardziej ofiarować się Bogu" – powiedział.
Lepiej służyć Bogu i Kościołowi
W 2012 roku Vicente dowiedział się od księdza ze swojej parafii o warunkach, jakie należy spełnić, żeby zostać diakonem. Rok później rozpoczął formację i zaczął rozeznawać swoją drogę. Po kolejnych pięciu latach, 1 listopada 2018 roku przyjął święcenia diakonatu. "Moja posługa diakońska bardzo mi pomogła w małżeństwie i dalej mi pomaga" – oświadczył Vicente. "Moja żona także jest bardzo zaangażowana w posługę Bogu i Kościołowi jako katechetka. To wszystko pozwala nam się rozwijać duchowo i jednoczy naszą rodzinę". Ich trzej synowie angażują się tak, jak rodzice: wszyscy są ministrantami.
Chociaż to powołanie mogłoby się wydawać sprzeczne z zawodem policjanta, Vicente potrafi udowodnić, że tak nie jest. Posługa diakońska bardziej niż cokolwiek innego pomaga mu stawić czoło najtrudniejszym sytuacjom, z jakimi służby porządkowe często mają do czynienia.
"Zawsze, kiedy adrenalina zaczyna działać, szczególnie powierzam się Bogu". Zdaniem Vicente'a nowe zaangażowanie jest doskonałym uzupełnieniem dla obranego w 1996 roku zawodu policjanta. "Na co dzień diakonat pomaga mi w utrzymaniu dyscypliny. W moim zawodzie bardziej niż ktokolwiek inny muszę stawać na wysokości zadania, dawać dobry przykład i zachowywać się tak, żeby nic mi nie można było zarzucić".