Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Spotkałem się ostatnio ze starym znajomym – Pawłem. Kumplujemy się od szkoły średniej. Razem chodziliśmy do liceum, poszliśmy na te same studia. Dobrych parę lat spędzonych na dojazdach najpierw do ogólniaka, potem na uniwersytet, wspólnego siedzenia w ławkach, zdawania egzaminów, imprezowania, poznawania nowych ludzi. Mamy wielu tych samych znajomych. Mimo tego, że pochodzimy z nieco innych środowisk, nasze życia opowiadają inne historie, a nasze priorytety były i są inne.
Spotkanie po latach
Gdy już nasze drogi się rozeszły, po skończeniu studiów, każdy z nas zajął się swoimi sprawami. Spotykaliśmy się jeszcze od czasu do czasu, żeby pogadać i powspominać. Później każdy wpadł już w wir swoich obowiązków i raczej się mijaliśmy.
Od naszego ostatniego spotkania minęły ponad cztery lata. Aż w końcu udało nam się zobaczyć. Po przekroczeniu progu mieszkania Pawła, gdy tylko na niego spojrzałem, od razu odżyły wspomnienia i poczułem się jakbym cofnął się o 15 lat. Bez zbędnych wstępów zaczęliśmy rozmawiać tak, jak gdybyśmy widzieli się wczoraj. Zupełnie swobodnie opowiadaliśmy o sobie, rozmawialiśmy tak jak kiedyś. Wtedy, gdy mieliśmy po dwadzieścia kilka lat i snuliśmy plany na życie, albo i nie. Bez oporów mówiliśmy o swoich przemyśleniach, dylematach życiowych. To nie była rozmowa z tych, które traktują o pogodzie czy o wciąż wzrastających cenach w sklepach, tylko nieco bardziej zaawansowana.
Wyszedłem od niego z uśmiechem na twarzy. Usłyszałem wiele dobrych słów i dostałem kilka rad na moje bolączki. To było naprawdę owocne spotkanie. Gdy wychodziłem, poprosił mnie o przekazanie listu naszej wspólnej znajomej, której chciał podziękować za to, że pojawiła się z dobrym słowem w jego życiu, wtedy właśnie gdy tego potrzebował. Od paru miesięcy ten list leżał u niego na półce. Wahał się czy go wysłać. A tu pojawiłem się przypadkiem ja, który ostatnio widuję tę znajomą niemalże codzienne i bez namysłu zaproponowałem, że jej go wręczę.
Tak działa Pan Bóg
W ten sposób działa Pan Bóg. Jedni nazywają to zbiegiem okoliczności, inni jakąś sprawczą siłą z kosmosu. Czasem prozaiczne wydarzenia w naszym życiu niosą ze sobą ogromną wartość dla innych. Nam wydaje się, że nic wielkiego nie zrobiliśmy, a w głowach i sercach ludzi z naszego otoczenia zaczynają kiełkować myśli, które są początkiem szukanych od lat rozwiązań lub po prostu podnoszą na duchu. Paweł rozjaśnił mi wiele moich wątpliwości, ja pomogłem mu zrobić krok, na który sam nie mógł się zdecydować. I to wszystko było niezamierzone, wręcz wydarzyło się spontanicznie.
Jeśli od jakiegoś czasu nosisz się z myślą o odwiedzeniu kogoś, kogo nie widziałeś od lat – zrób to. Jeśli nie myślałeś o tym – pomyśl. Jeśli uważasz, że nie masz kogoś takiego – poszukaj w pamięci jeszcze raz. Zachęcam was do tego. Świat nasz wiruje z ogromną prędkością. Zrywamy z kalendarza kolejne miesiące, wymieniamy kolejne kalendarze. Niech to będzie nasz mały plan w tym Wielkim Poście. Odkurzmy stare zdjęcia i wróćmy do chwil i ludzi, którzy -naście lub -dzieścia lat temu wypełniali nasze życie.