separateurCreated with Sketch.

Wybierasz się na zimowe szlaki? Poznaj 5 ważnych wskazówek!

Para młodych ludzi wędruje zimą po górach
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Zanim przed wyjściem na zimową wycieczkę zdamy się na Bożą Opatrzność, zróbmy wszytko co w ludzkiej mocy, by móc cieszyć się niezapomnianymi chwilami i bezpiecznie wrócić do domu.

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.

Przekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

1. Planuj

Planowanie to podstawa górskich wypadów. Konieczne jest zebranie jak największej ilości informacji na temat trasy, którą zamierzamy przejść. Znajomość terenu przede wszystkim! Mapy, przewodniki, zdjęcia, a nawet filmy z mediów społecznościowych pozwolą nam oswoić wybraną marszrutę. Przygotuj też warianty wycofu – czyli bezpiecznie drogi powrotnej w razie np. załamania pogody. Zlokalizuj niebezpieczeństwa, żeby pod żadnym pozorem nie zboczyć ze szlaku w ich stronę. Innymi słowy – przed wyjściem, trzeba najpierw dużo chodzić... palcem po mapie. Zimowa wycieczka zaczyna się bowiem od uruchomienia wyobraźni.

Weź pod uwagę, że czas przejścia szlaku zimą będzie dłuższy niż latem, a dzień z kolei – krótszy. Dlatego zimą proponuję wychodzić nie tyle bladym świtem, ale jeszcze o zmierzchu – łatwiejszą część drogi możemy pokonać, gdy jest jeszcze ciemno, a jak zrobi się trudniej – będzie już jasno. Dowiedz się, czy wybrana przez ciebie trasa jest otwarta dla
turystów. Oceń czy dysponujesz wystarczającą kondycją, umiejętnościami i sprzętem.

Turystka wędruje zimą tatrzańskim szlakiem

W terenie niektórzy będą korzystać z nawigacji GPS: czy to z aplikacji na smartfonie, czy też ze specjalnych dedykowanych urządzeń. Jednak elektronika nie zwalnia nas od zabrania ze sobą mapy i kompasu. Potrafi bowiem zawodzić w trudnych warunkach pogodowych. A mapa ani się nie stłucze, ani nie wyczerpie się jej bateria. Bez mapy (trzeba nauczyć się ją czytać i orientować z terenem) – nie wychodź.

W czasie wycieczki w każdej chwili miej świadomość tego, gdzie jesteś. Najlepiej śledź oznaczenie szlaku (zimą mogą to być wysokie tyczki wystające ze śniegu) i poszukuj punktów orientacyjnych. Na postojach zaś sprawdź, jaką drogę przebyłeś i oszacuj ile jeszcze kilometrów masz do pokonania. Jeśli zdarzy się, że zgubisz szlak lub stracisz orientację - koniecznie zawróć.

2. Ubieraj się na cebulę

W zimowych górach musimy być gotowi na wszystkie zjawiska atmosferyczne. Pogoda może zmienić się niemal z minuty na minutę. Ale my się zimy nie boimy, bo... ubieramy się warstwowo. Nie zapominając przy tym o pierwszej warstwie, którą jest bielizna – koniecznie ciepła, a jednocześnie odprowadzająca wilgoć. Doskonale sprawdzi się ta wykonana z wełny merino lub z włókien syntetycznych. Pamiętajmy, że czasy bawełny i flaneli już dawno minęły!

Następną warstwę powinien stanowić polar albo softshell. Liczba tych warstw i rodzaj tkaniny zależy oczywiście od panujących na zewnątrz warunków i własnych upodobań. Na to kurtka chroniąca przed wiatrem i wilgocią – najlepiej z oddychającej tkaniny, czyli takiej, która odprowadza nadmiar pary wodnej wytwarzanej przez nasz organizm. Do plecaka włóżmy zaś dodatkowy gruby polar, puchowy ocieplacz lub zapasową kurtkę. Te rzeczy mogą przydać się podczas dłuższego odpoczynku, pogorszenia pogody lub w sytuacjach awaryjnych.

Kobieta na szczycie górskim podczas zimowej wędrówki

Jeśli chodzi o spodnie, to dobrze by były z softshellu lub materiału, z którego wykonana jest zewnętrzna kurtka, czyli nie przepuszczające wiatru i wilgoci. Weźmy dwie pary rękawiczek – cieńsze i grubsze. Głowę ochrońmy przed zimnem czapką. Popularnością cieszą się ostatnio chusty wielofunkcyjne, z których można zrobić opaskę na włosy, komin na szyję, cienką czapkę itd.

Bardzo ważne są też odpowiednie buty. Mają być przede wszystkim solidne, ze sztywną podeszwą (typu Vibram), najlepiej za kostkę i z zawartością oddychającej membrany. Stara szkoła zakładała, że zimowe buty powinny być o pół lub nawet o jeden numer większe, by dało się założyć na stopy jeszcze dwie pary skarpet (z materiałów, które odprowadzają wilgoć, a więc nie z bawełny). Z kolei w kopnym lub rozmiękłym śniegu przydadzą się stuptuty zapobiegające wsypywaniu się śniegu do butów.

3. Weź koniecznie

W górach potrzebujemy energii i to dobrze przyswajalnej. Dlatego na zimową wyprawę polecam następujące menu („szturmżarcie”, jak mówią w swoim w żargonie alpiniści):

  • orzechy,
  • suszone owoce,
  • chałwa,
  • sezamki,
  • czekolada,
  • kanapki z masłem orzechowym,
  • mięso w postaci kabanosów lub suszonej wołowiny,
  • wszelkiej maści batony.

Zabieramy też ciepłe (i kaloryczne) napoje w termosach. Dobrze zabrać także przysłowiową tabliczkę czekolady, o której inni nie wiedzą. W sytuacji awaryjnej, gdy wyczerpią się wszystkie zapasy, wyszperana z plecaka rezerwa potrafi znacznie podnieść morale zespołu.

Turyści dzielą się tabliczką czekolady podczas zimowej górskiej wędrówki

Obowiązkowo bierzemy też latarkę-czołówkę. Przy okazji radzę, by zapasowe baterie, powerbanki i urządzenia na baterie trzymać w wewnętrznej kieszeni, która znajduje się blisko ciała. Niska temperatura zdecydowanie nie służy nośnikom energii i urządzeniom elektronicznym.

Obowiązkową pozycją w plecaku powinna być apteczka z kocem termicznym, czyli płachtą NRC chroniącą przed wychłodzeniem. I drobna, acz bardzo przydatna rzecz, czyli gwizdek, na wypadek gdyby zaszła konieczność wzywania pomocy. Nie zaszkodzi wrzucić też do plecaka dodatkowej pary grubych skarpet.

Pamiętajmy o goglach lub okularach przeciwsłonecznych. Bardzo pomocne będą też składane kijki trekkingowe. Zimą należy je zaopatrzyć w specjalne talerzyki, żeby nie zapadały się w śniegu. Osobiście dorzuciłbym jeszcze scyzoryk wielofunkcyjny – to przedmiot, który znajdzie zastosowanie niemal w każdej sytuacji. Na zalodzone, wyślizgane drogi podejściowe można założyć raczki.

Czekan, raki, kask przydadzą się nam w wyższych partiach gór. Zanim jednak się tam wybierzemy, konieczna jest wiedza, jak poruszać się w terenie wysokogórskim i w jaki sposób posługiwać się takim ekwipunkiem. A umiejętności te należy koniecznie nabyć w praktyce, na specjalnych kursach turystyki zimowej. Podobnie należy nauczyć się posługiwania tzw. lawinowym ABC, w skład którego wchodzą detektor lawinowy, sonda i łopata.

Dwie kobiety wędrują zimą po górach

4. Zanim wyruszysz

Przed wyjściem zapoznajemy się z prognozą pogody i komunikatami lawinowymi. Ruszamy dopiero, gdy pozwala na to pogoda i warunki śniegowe - już przy pierwszym stopniu zagrożenia lawinowego w bardzo stromym terenie grożą wypadki lawinowe.

Warto sprawdzić te informacje na: www.topr.pl, www.gopr.pl, www.tpn.pl. Przed wejściem na szlak zwróć uwagę na tablice informacyjno-ostrzegawcze.

Zostawiamy w naszej bazie (w dolinach lub schronisku) informację o trasie, celu wycieczki i spodziewanym czasie powrotu. Zimą nie chodzimy w góry w pojedynkę. Niektórzy uważają, że najlepiej wyruszać w czteroosobowych zespołach. Najważniejsza zasada to: wychodzimy razem, wracamy razem.

5. A w sytuacji awaryjnej…

Zdarza się, że coś pójdzie nie tak i trzeba wezwać pomoc. Co wtedy? Przede wszystkim należy zachować spokój. Im lepiej przygotujemy się na nieprzewidziane zwroty akcji, tym będziemy w tych sytuacjach bardziej opanowani.

Dlatego już teraz zapiszmy sobie w komórce obowiązkowe telefony alarmowe:

TOPR i GOPR: 985 lub 601 100 300

Na Słowacji działa HZS (Horska Zachranna Sluzba): 18 300.

Zainstalujmy też aplikację RATUNEK dostępną na stronie: www.ratunek.eu.

helikopter TOPR przelatuje nad zimowymi Tatrami

Pamiętajmy, by idąc w góry zabrać ze sobą naładowany telefon! A jeśli elektronika zawiedzie, to wzywamy pomoc wysyłając sześć sygnałów świetlnych lub dźwiękowych na minutę (czołówka i gwizdek), czyli jeden sygnał na dziesięć sekund. Potem minuta przerwy i kolejne sześć sygnałów. Warto pamiętać, by sygnał kierować w stronę najbliższego szlaku lub schroniska. Jeśli dotrze do ratowników, powinni oni odpowiedzieć trzema sygnałami na minutę, w odstępie dwudziestu sekund. 

Jeśli wzywasz helikopter, zadbaj o przyjęcie odpowiedniej pozycji. Jest nią sylwetka w kształcie litery Y (YES; obie ręce wyciągnięte do góry). Sylwetka w kształcie litery N (NO; jedna ręka opuszczona, druga w górze) oznacza, że nie potrzebujesz pomocy. 

Pamiętajmy również, że górskie służby ratownicze poza Polską nie działają bezpłatnie, a rachunki za akcje ratunkowe są niebotyczne! Dlatego jeśli wędrujemy w górach za granicą (nawet jeśli na jeden dzień robimy wypad na Słowację), trzeba mieć wykupioną polisę ubezpieczeniową z opcją ubezpieczenia akcji ratowniczych.

I kiedy już zrobimy wszystko co w ludzkiej mocy, by nasza wycieczka była bezpieczną, piękną przygodą, przed wyjściem w góry odmówmy tę modlitwę:

O Boże wielki, który czuwasz nad wszystkim stworzeniem, miej mnie w swej opiece. Niech błogosławieństwo Twoje towarzyszy mi w całej drodze. Odwracaj ode mnie nieszczęście, ratuj w niebezpieczeństwach i pozwól, abym szczęśliwie powrócił do domu. Amen

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Aleteia istnieje dzięki Twoim darowiznom

Pomóż nam nadal dzielić się chrześcijańskimi wiadomościami i inspirującymi historiami. Przekaż darowiznę już dziś.

Dziękujemy za Twoje wsparcie!

Top 10
See More
Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.