Sylwester Biraga* - założyciel offowego warszawskiego Teatru Druga Strefa od pewnego czasu wystawia spektakle o relacjach Bóg – człowiek. Dwa lata temu wystawił Głupionkę Jezusową, która niebawem będzie do zobaczenie online. Sylwester aktualnie jest w próbach do brodwayowskiego hitu Act of God. Na rozmowę umawiamy się w przerwie prób do przedstawienia, w którym wciela się w rolę… Boga.
„Staram się być bardziej ludzki niż boski”
Katarzyna Kamińska: Panie Boże…
Sylwester Biraga: Tylko nie Panie, bo jak to głupio brzmi. Prawie wszystkie słowa Panie zostały skreślone w tekście. A były tam użyte ponad 200 razy. Czy samo słowo Bóg nie jest wystarczające?
Jak się gra Boga?
Jestem/jesteśmy w próbach. To trudne zadanie. Bardzo trudne. W tym spektaklu, zgodnie ze scenariuszem, Bóg przemawia przeze mnie... (śmiech). Bardzo długo myślałem nad tym, jak Go zagrać. A skoro w Biblii jest napisane, że Bóg stworzył człowieka na swoje podobieństwo, to staram się być bardziej ludzki niż boski. Ludzki z całym wachlarzem zalet i wad. Wiem, że muszę być bardzo człowieczy w tej roli, żeby dotrzeć z tym, co gram i mówię, do publiczności. Muszę uważać, żeby na scenie za bardzo nie moralizować, by nie zmienić spektaklu w niedzielne kazanie… (śmiech).
Sztuka o Bogu? Kto dziś chce to oglądać?
Żyjemy w rzeczywistości, w której kłamstwo całkowicie przysłania prawdziwy świat. Podam taki mały, banalny przykład: otwieram kolorowe czasopismo, gdzie wszyscy ludzie są piękni, wysportowani, wiecznie młodzi, czyli wyretuszowani. A przecież człowiek nie wygląda tak na co dzień. Przez tę fasadę sztucznych ciał i twarzy niektórzy ulegają presji. Poddają swoje ciała zabiegom chirurgicznym, dietom, głodówkom itd. I wcale od tego nie pięknieją.
To jeden z wielu powodów, dla których zapragnąłem, by wszystkim, którzy nie mieli w ręku Biblii (lub trzymali ją, przenosząc z półki na półkę), przypomnieć o niej – chociażby podczas wycierania kurzy. Warto zastanowić się, czy biegając co niedzielę do kościoła nie zapomnieliśmy przypadkiem o tym, co jest najważniejsze. Jezus mówił przede wszystkim: "MIŁUJCIE SIĘ!".
Zamiast dyskusji – walka na na epitety
O czym jest spektakl?
Bóg przyznaje się, że nie wyszło mu ze światem. Postanawia dać ludziom 10 nowych przykazań. Do pomocy ma dwóch archaniołów: Michała i Gabriela. Wszystko gramy oczywiście z przymrużeniem oka. Wystawiając spektakl o Bogu nie zamierzam wchodzić w konflikt ani dialog z instytucją Kościoła powszechnego i nie jest moim zamiarem obrażanie kogokolwiek. Opowiadam historię i chcę zwrócić uwagę na rzeczy, które są dla mnie istotne we współczesnym świecie.
Czyli?
Spójrzmy chociażby na to, co zrobili z nami politycy. Nie ma już dyskusji na argumenty, ale trwa walka na epitety. To się przenosi z debaty publicznej na relacje rodzinne. Dziś nie wiadomo, co wolno mówić, a co jest niepoprawne politycznie. Nie rozmawiamy, nie argumentujemy, ale rywalizujemy w kategorii czyj epitet będzie bardziej obraźliwy. Tracimy dobro, szacunek do drugiego człowieka, a co za tym idzie – siebie. Bardzo łatwo dziś wyszydzać, ośmieszać czy rzucać bezpodstawne oskarżenia w kierunku drugiego człowieka. A tego z pewnością nie chciałby Jezus.
„Głupionka Jezusowa”
Mówił o tym spektakl Głupionka Jezusowa.
Gdyby dziś Jezus przyszedł na ziemię i chciałby dawać nadzieję i naprawiać świat, to szybko zostałby obrzucony kamieniami i pobity. Jezus chciał nawiązać kontakt z ludźmi, a my dziś nie potrafimy słuchać. Uważamy, że osiągnęliśmy niemal boską wiedzę. Widać to na całym świecie.
Co łączy cię z Jezusem?
Nie myślę w ten sposób, że jest jakaś myśl łącząca mnie i Jezusa. Odpowiem tak: jeśli jesteśmy szczerzy i mówimy prawdę, to zaczynamy ponosić tego konsekwencje. Stajemy się dla ludzi nieakceptowalni. W moim domu zawsze się powtarzało, że prawda jest najważniejsza!
Dlatego 34 lata temu założyłeś teatr? Chciałeś mówić prawdę?
Teatr jest po to, by wszystko było inne niż dotąd (Joanna Kulmowa – przyp. red.). Chciałem dotrzeć do ludzi. Przez te lata priorytety się zmieniały, bo ja się zmieniałem. Jednak bunt, który był we mnie w wieku 16 lat, pozostał. Nie mogę pogodzić się z rzeczami, które dzieją się na świecie. Jeżeli gram to tylko na scenie. W życiu staram się być szczery. Nazywam rzeczy po imieniu. Zawsze powtarzam, że jestem fatalnym dyplomatą. Nie owijam w bawełnę, tylko walę prosto z mostu.
Kiedy kilkanaście lat temu mówiłem, że będę robił teatr w starym warsztacie samochodowym, kilka osób popukało się w czoło. Dziś to piękne i nowoczesne miejsce, w którym wystawiamy spektakle, organizujemy wystawy, prowadzimy zajęcia z edukacji teatralnej.
Reaguje na rzeczywistość
Kim dla ciebie jest Jezus?
Mówiąc jako osoba wychowana w kulturze chrześcijańskiej: Zbawcą i Zbawicielem. Czytając Biblię – Jezus jest Łącznikiem. Pokazuje, jak ludzi łączyć, a nie dzielić. Nauczał, że miłość jest najważniejsza. To On wygnał ludzi ze świątyni, głosił pojednanie i braterstwo. Za wartości, które głosił, poniósł karę: został ukrzyżowany.
Przydałby się dziś taki ktoś…
Ktoś za kim mogliby podążać ludzie. Nie ma bohaterów jak On. Ludzie zamiast pamiętać o tym, co głosił, debatują nad jego pochodzeniem…
W Głupionce Jezusowej jest scena, kiedy Jezus czyta Pismo Święte i mówi, że ludzie nic z niego nie zrozumieli… Biblia to jedna z najmądrzejszych ksiąg ludzkości. Doświadczyliśmy hejtu z powodu samego tytuł sztuki od ludzi, którzy nawet nie widzieli przedstawienia.
W teatrze staram się reagować na rzeczywistość. Od tego jest teatr. Warto czytać Biblię, a wynika z niej, że świat nie zmierza w dobrym kierunku. W spektaklu Jezus schodzi z krzyża do kobiety doświadczonej przez los, przez swoją społeczność uważanej za wariatkę. Ale to tylko podłe, ludzkie słowa. Ona jest świadoma, wie o co się modli. Jest jednak zła na Jezusa za to, co przydarzyło jej się w przeszłości. Czy po latach… przyjmie jego pomoc? Można się będzie przekonać, oglądając niebawem spektakl online.
Nie lubisz wystawiać sztuk online…
Nie jestem fanem takiego teatru. To zabrzmi dziwnie, ale takie spotkania są wymysłem technologii. Moim celem jest jednak, by jak najwięcej osób zobaczyło Głupionkę Jezusową.
Mottem Teatru Druga Strefa jest….
Bycie obok drugiego człowieka, mijanie się w korytarzu teatralnym, posłany do niego uśmiech. Teatr to spotkanie. Szansa, by wspólnie coś obejrzeć. To miejsce prawdziwych emocji. W Teatrze Druga Strefa po spektaklu aktorzy wychodzą do foyer i rozmawiają z widzami. Jeśli przeniesiemy się do świata wirtualnego, to będzie jakiś koszmar. Nie po to został wymyślony świat. Co to jest za odczuwanie, kiedy nie możemy przejść obok drugiego człowieka, czy niechcący szturchnąć go ramieniem? Istotą świata sztuki jest to, że nie da się go wirtualnie doświadczyć.
W 2023 roku znowu zmierzysz się z relacją Bóg-człowiek.
Nie wyznaje teorii spiskowych, ale ktoś za tym złem przecież stoi… Dlatego robię spektakl na podstawie sztuki Imre Madácha Tragedia człowieka. To będzie moje kolejne zderzenie z Bogiem. Mocniejsze, bo tu Lucyfer pokazuje, jak bardzo nie udał mu się człowiek. Będzie to spektakl z udziałem aktorów z różnych krajów, grany w różnych językach. Premiera pod koniec roku, ale zapraszam już dziś!
*Sylwester Biraga: polski aktor teatralny, choreograf, scenograf, scenarzysta i reżyser. Założyciel i dyrektor Teatru Druga Strefa. W roku 1997 ukończył Akademię Teatralną im. A. Zelwerowicza w Warszawie. W roku 2009 otrzymał od Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego brązowy Medal "Zasłużony Kulturze Gloria Artis".