Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Dafne Gutiérrez, Meksykanka mieszkająca w Phoenix (USA), miała 13 lat, gdy lekarze zdiagnozowali u niej malformację Arnolda-Chiariego. Ta wrodzona wada mózgu doprowadziła do obrzęku tarczy nerwu wzrokowego. Dziewczynka miała problemy z widzeniem, które próbowano rozwiązać poprzez operację. Niestety bezskutecznie. Przez lata wzrok Dafne nieznacznie słabł, aż do 2013 roku. Wtedy to stan lewego oka pogorszył się, aż wreszcie w 2014 przestało funkcjonować. W 2015 r. Dafne straciła widzenie także w prawym oku.
Całkowita ciemność
Po wielu badaniach raport medyczny zawierał stwierdzenie, że jej ślepota jest nieodwracalna oraz że pacjentka wymaga stałej opieki medycznej.
Dla Dafne to był szok. Miała 37 lat, miała rodzinę. Była żoną oraz mamą 3 dzieci. „Najbardziej bolało mnie wtedy, że miałam małe dzieci i to ja musiałam być od nich zależna” – wyznała w wywiadzie dla CNA. Rozważała wtedy nawet przeprowadzkę do domu dla niewidomych, aby nie być ciężarem dla rodziny.
Czas przygotowania na cud
Przed utratą wzroku Dafne nie była szczególnie zaangażowana w rozwój swojej wiary. Jednak wkrótce po traumatycznym zdarzeniu, jakim było dla nie pogrążenie w całkowitej ciemności i niemożność samodzielnego funkcjonowania, zaczęła desperacko poszukiwać pomocy w Kościele. Uczestniczyła w wielu mszach, którym towarzyszyły modlitwy o uzdrowienie.
Podczas żadnej z tych modlitw nie doświadczyła przywrócenia wzroku i już powoli traciła nadzieję. Jak się jednak okazało, ten wydłużony czas spotkań z Bogiem i próśb o pomoc był jedynie czasem przygotowania na uzdrowienie nie tylko jej wzroku, ale i serca.
„Zrób to dla moich dzieci”
W sobotę, 16 stycznia, szwagierka Dafne zabrała ją na mszę do kościoła maronitów. W ten akurat weekend wystawiono relikwie św. Szarbela. Jak przyznała potem Meksykanka, nie należała ona do kościoła maronickiego i nigdy w życiu nie pomyślałaby, aby wybrać się do kościoła, do którego uczęszczają głównie Libańczycy. Jednak zdecydowała się, jak wspomina, ten ostatni raz.
„Siedziałam w ławce z mężem i modliłam się: «Boże, proszę, pomóż mi. Wiesz, że jestem zmęczona. Jestem zmęczona przychodzeniem do Ciebie i modleniem się, proszeniem Ciebie o pomoc, o uzdrowienie». Ludzie dookoła mówili ciągle: «Módl się, módl się. Bóg cię uzdrowi, idź i módl się», a ja wychodziłam stamtąd bez zmian. Więc modliłam się tego dnia: «To jest ostatni raz. Proszę usłysz mnie. Zrób to dla moich dzieci»".
Dafne modliła się przed relikwiami św. Szarbela, przystąpiła do spowiedzi (pierwszy raz od czasu ślubu) i została pobłogosławiona olejem przez ks. Wissama Akiki, proboszcza maronickiej parafii św. Józefa w Phoenix.
Piekący ból oczu o 4 nad ranem
Dwa dni później, w poniedziałek, 18 stycznia, około 4 rano Dafne obudziła się z silnym, piekącym bólem oczu i uczuciem ucisku na czaszkę i oczodoły. Natychmiast obudziła męża. Ten odpowiedział że to niemożliwe – „Przecież nie masz czucia w oczach”. „Ale mnie pieką!” – odpowiedziała i dodała: "Widzę Cię”.
Medycy nie znaleźli wyjaśnienia
Dafne tego samego dnia udała się do lekarza. Jak relacjonowała podczas konferencji prasowej dr Anne Borik, badania nie od razu wykazały przywrócenie widzenia: „Widziała nie do końca dobrze, coś w rodzaju cieni. Natomiast kolejne badanie, wykonane po 48 godzinach, wykazało normalne parametry. Maksymalny wynik widzenia: 20 na 20 punktów. To mnie zainteresowało – taka zmiana w tak krótkim czasie, po tak długotrwałym problemie układu nerwowego. Moją pracą jako lekarza medycyny jest znaleźć wytłumaczenie, jak to się stało. Dyskutowaliśmy o tym z neurookulistami i zewnętrznymi konsultantami i nie ma wyjaśnienia, dlaczego jednego dnia Dafne Gutiérrez była kompletnie niewidoma, a w ciągu 48 godzin jej widzenie zostało całkowicie przywrócone. Jako komisja nie byliśmy w stanie wyjaśnić tego medycznie".
Bóg cię słyszy
Sama Dafne mówi, że wie, że to Bóg uzdrowił ją za wstawiennictwem św. Szarbela. Ona nadal modli się za jego wstawiennictwem, nawet teraz, prawie siedem lat później.
„Zanim Bóg uzdrowił moje oczy, uzdrowił moje serce. Jedyne, co mogę powiedzieć ludziom, to by nie ustawać w modlitwie. Bóg nas słyszy. Idź do spowiedzi. Spowiedź zaprowadzi cię do uzdrowienia”.
Źródła: CNN, catholicsun.org, saintcharbel.net.au