Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Z wieńczącego piłkarskie mistrzostwa świata niedzielnego (18.12) starcia górą wyszła reprezentacja Argentyny. Pokonała ona Francję w serii rzutów karnych 4:2 (w regulaminowym czasie gry tablica wyników wskazywała rezultat 2:2, a po dogrywce 3:3). Wielu komentatorów uznaje to spotkanie za jeden z najbardziej emocjonujących finałów w historii mundiali.
Leo Messi we wspomnianym pojedynku zdobył dwa gole, pewnie wykonał również swój strzał w trakcie serii jedenastek. Z dorobkiem siedmiu bramek i trzech asyst został wicekrólem strzelców (za Kylianem Mbappe), odebrał też statuetkę dla najlepszego gracza turnieju.
"To jest po prostu niewiarygodne. Wiedziałem, że Bóg da mi to trofeum, byłem tego pewien. To była dla nas wielka radość" – powiedział 35-letni kapitan reprezentacji Argentyny po finałowym meczu w rozmowie ze stacją TyC Sports.
Grający na co dzień we francuskim PSG zawodnik nie po raz pierwszy odnosi się do Najwyższego. "Jestem wdzięczny Bogu, że dał mi tę chwilę w finale z Brazylią na jej terenie. Myślę, że trzymał dla mnie ten moment" – powiedział, gdy w 2021 r. Albicelestes zdobywali puchar Copa America.
Wspomnieć warto również, że prawe ramię Messiego zdobi tatuaż z wizerunkiem Jezusa cierniem ukoronowanego. 35-latek nie jest także jedynym Argentyńczykiem manifestującym swoje przywiązanie do wiary. Wielu jego reprezentacyjnych kolegów przed wejściem na boisko czyni znak krzyża. Wykonawca zwycięskiej niedzielnej jedenastki, obrońca Gonzalo Montiel, ma zaś na ramieniu wytatuowany wizerunek Matki Bożej.
Po finałowym starciu z Francją dziennikarze przypomnieli obietnicę, jaką Leo Messi złożył przed mundialem w Rosji w 2018 r. Piłkarz zadeklarował wówczas, że w przypadku zdobycia pucharu świata uda się na pieszą pielgrzymkę do sanktuarium Matki Bożej Różańcowej w San Nicolás. Jego dom od słynnego miejsca maryjnych objawień dzieli niespełna 40 km.