Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Słowa te stanowią reakcję na doniesienia medialne na temat księdza katechety, który w ostatni piątek (9.12) w Specjalnym Ośrodku Szkolno-Wychowawczym w Makowie Mazowieckim miał znęcać się nad uczniem. O sprawie poinformował jako pierwszy serwis TVN Warszawa.
Rzeczniczka dodaje, że biskup płocki niezwłocznie spotka się ze wspomnianym katechetą oraz dyrekcją placówki, w której doszło do zdarzenia. "Chodzi o to, aby sprawę dokładnie wyjaśnić i podjąć odpowiednie decyzje wobec duchownego" – tłumaczy Grzybowska.
Specjalny Ośrodek Szkolno-Wychowawczy w Makowie Mazowieckim opiekuje się dziećmi niepełnosprawnymi intelektualnie, prowadzi wczesne wspomaganie rozwoju oraz terapię dzieci autystycznych.
Wykonane ukradkiem nagranie z piątkowego zdarzenia w placówce przekazała mediom matka jednej z uczących się tam nastolatek. Na wideo widać, jak ksiądz przyciska chłopca do szkolnej ławki, mówiąc: "przeproś Pana Boga", a następnie wykręca chłopcu ręce. Ten odmawia przeprosin. Wówczas katecheta oznajmia, że sprawa skończy się interwencją u dyrektor ośrodka. Na tym nagranie się kończy.
Dyrekcja placówki poinformowała, że sprawa została zgłoszona na policję i jest wyjaśniana. W międzyczasie duchowny został zawieszony w pełnieniu obowiązków nauczyciela katechety.
Kapłan miał po całej sytuacji zadzwonić do dziewczynki, która nagrała wideo, grożąc, że jego publikacja poskutkuje usunięciem nastolatki z ośrodka.
Katolicka Agencja Informacyjna skontaktowała się z rzeczniczką kurii biskupiej w Płocku. Otrzymaliśmy oświadczenie odnoszące się do sprawy, które publikujemy w całości poniżej:
W związku z sytuacją, która miała miejsce w Specjalnym Ośrodku Szkolno-Wychowawczym w Makowie Mazowieckim, informuję, że biskup płocki niezwłocznie spotka się z księdzem katechetą oraz dyrekcją tej placówki.
Chodzi o to, aby sprawę dokładnie wyjaśnić i podjąć odpowiednie decyzje wobec duchownego. Wcześniej nie mieliśmy żadnych zgłoszeń o tym zajściu ani uwag z Makowa co do pracy księdza.
Przepraszamy za to, co się stało. Taka sytuacja nigdy nie powinna się zdarzyć.