Rzymski pisarz Makrobiusz z przełomu IV i V w. zwracał uwagę, że w życiu bardzo przydaje się cnota tzw. pouczalności (łac. docilitas). Wbrew pozorom nie chodzi jednak o to, by kogokolwiek pouczać. Wręcz przeciwnie – jest to umiejętność słuchania innych i postępowania za ich radami.
Cecha dobrego ucznia
Tomasz z Akwinu nazwał pouczalność „cechą uczniowską”, która jest konieczna do nabycia jakiejkolwiek „cnoty poznawczej”. Im jesteśmy starsi, tym mamy silniejszą tendencję do tego, by podążać za własnym sądem, a nie za opinią kogoś innego. Jest to naturalne, bo z biegiem lat nabywamy doświadczenia, które nam podpowiada właściwe rozwiązania.
Starożytni i średniowieczni pisarze zwracali jednak uwagę, że nasze możliwości poznawcze są ograniczone. W związku z tym potrzebujemy ludzi, których będziemy słuchać dlatego, że uważamy ich za mądrzejszych. Arystoteles nauczał: „Należy cenić nie tylko prawdy udowodnione, ale nawet przekonania ludzi starych, doświadczonych i roztropnych, ponieważ dzięki doświadczeniu jasno widzą zasady”.
Nasuwa się więc pytanie: czy obecnie, kiedy jesteśmy w stanie korzystać z niesprawdzonych informacji w internecie, jednocześnie nie padamy ofiarą myślenia, że: „co oni (starsi) mają nam wartościowego do powiedzenia?”?
Nauka czyni mistrza
Już Tomasz z Akwinu podkreślał, że tego trzeba się nauczyć. Co prawda uważał też, że podstawy pouczalności są wrodzone. Dzieci ufają swoim rodzicom, a ich słowa przyjmują za prawdę. Z biegiem czasu jednak albo wyzbywają się zupełnie zaufania do innych, albo są zbyt naiwni i przyjmują wszystko bez krytycyzmu.
Tymczasem Akwinata nauczał, że tylko drogą wysiłku jesteśmy w stanie rozpoznać mądrych ludzi, rozróżnić, co warto od nich przejąć, a co nie, a potem pójść właściwą drogą. Średniowieczny myśliciel sądził, że z jednej strony zagraża nam lenistwo, a z drugiej pycha. Oba te czynniki sprawiają, że nie szukamy wiedzy u mądrych osób, ale polegamy wyłącznie na sobie bądź na niewiarygodnych ludziach i źródłach.
A pouczalność kieruje naszą uwagę w stronę naszych przodków, mądrości poprzednich pokoleń – dziedzictwa, które przejęliśmy. Wiąże się z szacunkiem do nich, ale też do starości. Niestety, we współczesnym świecie to, co stare, archaiczne, wiekowe jest często uznawane za przebrzmiałe i nieważne. Wpływ ma na to kultura techniczna, w której faktycznie poprzednie generacje sprzętu są często niewarte uwagi. Wszystko podyktowane jest postępem. Taki proces nie zachodzi jednak u ludzi. Wręcz przeciwnie: to z wiekiem nabywamy pewnego dystansu do świata i oceniamy właściwiej pewne zjawiska.
Z czego składa się roztropność?
Dla Tomasza z Akwinu pouczalność jest składnikiem cnoty roztropności, a więc jednej z czterech cnót kardynalnych. To dzięki niej dobieramy właściwe środki do celu, jakim jest osiągnięcie szczęścia. Roztropność wskazuje, jakie wybory powinniśmy podejmować. Opiera się jednak na szeregu zdolności, do których należy właśnie m.in. umiejętność postępowania za radą innych.
Dawniej przed podjęciem ważnej decyzji np. o zmianie pracy, ślubie, przeprowadzce zasięgano rady wybranych ludzi, których uznawano za autorytety. Dzisiaj wydaje się to coraz rzadsze, co z kolei sprawia, że popełniamy błędy, których moglibyśmy uniknąć. Bardzo często nie potrafimy podjąć właściwej decyzji, gdy jesteśmy pod wpływem silnych emocji. Osoba z zewnątrz, która w dodatku ma życiowe doświadczenie i kieruje się rozsądkiem, potrafi w takim wypadku ocenić rzecz „na chłodno”.
Nie bójmy pytać się innych o radę, szukać życiowych przewodników i doradców. Pamiętajmy jednak, że to my sami ponosimy odpowiedzialność za nasze życie i ostatecznie to zawsze do nas należy podjęcie ostatecznej decyzji. Głos doradczy nigdy nie powinien zwalniać nas z wysiłku poszukiwania najlepszego rozwiązania. Może nam jednak pomóc, by ten trud mógł być chociaż owocny.