Pragnienie Boga
Jest taki czas w ciągu roku, kiedy próbujemy trochę zwolnić i zajrzeć głębiej we własne serce. Odkrywamy wtedy, że na najgłębszym poziomie naszego jestestwa jest niezmierzone pragnienie i tęsknota.
Okazuje się jednak, że to pragnienie różni się od naszych codziennych potrzeb. Normalnie, gdy odczuwamy jakiś brak, zaspokajamy go i czujemy się nasyceni. Jeśli odczuwamy głód, to jemy i jesteśmy syci. Gdy chce nam się spać, zasypiamy i po jakimś czasie budzimy się wyspani. Etc.
Jednak w przypadku pragnienia Boga jest dokładnie na odwrót: w miarę zaspokajania pragnienia, ono się pogłębia. Jest to życiodajne doświadczenie. Nadaje naszej egzystencji smak, głębię i kierunek. Dlatego troska o pogłębianie tego pragnienia Boga jest świętą troską naszego życia duchowego.
Ćwiczenia duchowe na Adwent
Jednym z wielkich mistrzów i nauczycieli wchodzenia w głąb własnego serca i wsłuchiwania się w jego pragnienia (a jednocześnie realistą twardo stąpającym po ziemi) był św. Ignacy Loyola – mistyk, rycerz, założyciel Towarzystwa Jezusowego i twórca Ćwiczeń duchowych – metody prowadzącej do osobistego spotkania z Bogiem i przemiany życia.
Dlatego na tegoroczny Adwent proponujemy serię ćwiczeń duchowych inspirowanych duchowością ignacjańską; ćwiczeń, które poprzez zaangażowanie wyobraźni, wspomnień, uczuć i myśli, będą stopniowo pogłębiać nasze doświadczenie i pragnienie Boga.
Co do formy, nasze ćwiczenia nawiązują głównie do rozważań „Modlitwy w drodze” oraz medytacji, jakimi posługiwał się hinduski „mistrz modlitwy” (jak nazywali go ci, którzy znali go osobiście) Anthony de Mello SJ.
Będziemy więc zawsze zaczynać od zatrzymania się i uświadomienia sobie, że znajdujemy się w obecności Boga. Następnie, czytając fragment czytania, jakie Kościół proponuje na dany dzień, zatrzymamy się nad jednym wybranym elementem (obraz, uczucie, skojarzenie, etc.). Będzie to punkt wyjścia w naszej modlitwie wyobraźnią.
Te wyobrażenia to jednak coś więcej niż zwykła fantazja. Są one drzwiami, przez które wchodzimy w głąb naszego serca, gdzie spotykamy już nie wyobrażenia czy myśli, ale żywego Boga.
Do Boga jak do przyjaciela
Ważne, żeby odprawiając ćwiczenia nie spieszyć się oraz by próbować angażować uczucia, wspomnienia, zmysły, intelekt i szukać „smaku” w tych doświadczeniach. Na koniec modlitwy czasami po prostu zatrzymamy się na chwilę przy uczuciu lub myśli, która nam towarzyszy, a czasami spróbujemy pomodlić się własnymi słowami.
Nie chodzi tu o ułożenie jakiejś wyszukanej modlitwy. Po prostu spróbujemy powiedzieć coś do Boga, tak jak mówi się do przyjaciela. W razie trudności skorzystaj z propozycji modlitwy zapisanej kursywą na końcu danej medytacji.
Całe ćwiczenie powinno trwać od dwóch do pięciu minut* i zakończyć się znakiem krzyża, który stanowi jednocześnie płynne przejście od spotkania z Bogiem w naszej minimedytacji, do szukania i odnajdywania Go w całej naszej codzienności.
Zaczynamy od pierwszej niedzieli Adwentu. Powodzenia!
* Jeśli spodoba ci się ta forma modlitwy, możesz rozwinąć i pogłębić to doświadczenie wchodząc na stronę Modlitwy w drodze lub biorąc udział rekolekcjach ignacjańskich.