Św. Łukasz umieszcza tę wypowiedź w tekście swojej Ewangelii jako rodzaj podsumowania przypowieści o nieuczciwym rządcy, w której pokazuje obrotność dzieci tego świata w materialnym zabezpieczaniu doczesnego bytu.
Oczywiście, owa obrotność, która z ich perspektywy jest roztropnością, narusza granice uczciwości. Synowie światłości nie działają zgodnie z jej regułami. Tym bardziej więc może dziwić sugestia Jezusa, która – tłumaczona dosłownie – brzmiałaby tak:
„Uczyńcie sobie przyjaciół z mamony bezprawia” (Łk 16,9). I jakby tego było mało, chwilę później Jezus dodaje, że nie możemy służyć, a dokładniej „być niewolnikiem (δουλευειν, douleuein) Boga i mamony” (Łk 16,13). Jak to wszystko rozumieć?
Mamon to kananejski bożek pieniędzy
Najpierw kwestia owego bycia niewolnikiem. Nie chodzi oczywiście o zniewolenie przez Boga, ale o pewien rodzaj radykalnego służebnego oddania. Grecki tekst Ewangelii często posługuje się parą słów niewolnik–sługa, wybierając to pierwsze, gdy trzeba w sposób bardziej radykalny, jakby wzmocniony, przedstawić służbę.
Dlaczego radykalną służbę Bogu Jezus tak mocno przeciwstawia tej zaangażowanej na rzecz mamony? Przede wszystkim dlatego, że Mamon to kananejski bożek pieniędzy (stąd mamona jest ich synonimem), a namiętne gromadzenie bogactwa ma coś z jego kuszenia.
Bogactwo chce być stawiane w centrum, adorowane i bez miary pomnażane. Roztacza wokół zwodniczy urok, który sprawia, że synowie tego świata ulegają mu i z nim wiążą swą przyszłość oraz nadzieję – do tego stopnia, że potrafią być bardzo zaradni w zabezpieczaniu życia za pomocą pieniądza. W efekcie tak bardzo mu ufają, że stają się jego niewolnikami – mniej lub bardziej świadomymi wyznawcami Mamona.
Dzieci światłości
A dzieci światłości? Jezus nie zachęca ich do nieuczciwości. Zdaje się jednak sugerować, że tak, jak dzieci tego świata sprawne są w zabezpieczaniu za pomocą pieniądza swej doczesności, tak synowie światłości powinni być bardziej obrotni w staraniu się o wieczność.
Mogą też być wierni Bogu i umiejętnie zarządzać dobrami materialnymi, co więcej – uczciwość i kompetencja w tym zarządzie są w pewien sposób probierzem ich wiernej służby Bogu. Wszak pieniądz sam w sobie nie jest zły. Staje się niegodziwy przez bezprawny sposób, w jaki go zdobywamy i bałwochwalczą cześć, którą go otaczamy.
Dlatego Jezus zachęca, aby pozyskiwać sobie przyjaciół niegodziwą mamoną. To swoisty sprawdzian naszej wewnętrznej wolności. Dlaczego? Bo dopóty jesteśmy wolni, dopóty potrafimy służyć pieniądzem, a nie pieniądzu.