Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
"Jedziemy tam, gdzie zaprowadzi nas Duch Święty, a kilometry nie są dla nas żadną przeszkodą" – mówi Aletei ks. Łukasz Plata, kierowca i pomysłodawca Ewangelibusa.
Pojazd jest mobilną rozmównicą, słuchalnicą i amboną. Ks. Łukasz Plata – kapłan diecezji tarnowskiej, wykładowca Teologii moralnej na KUL-u – posługuje też charyzmatycznie, głosząc Słowo Boże podczas rekolekcji, dni skupienia, misji świętych oraz ewangelizacji.
Projekt łączy wielu ludzi. Na pokładzie samochodu jadą: prawnik, ksiądz, mechanik, koordynator przedsięwzięcia oraz osoby odpowiedzialne za media czy posługę muzyczną. W szeregach załogi są też siostry zakonne. Każda z osób na pokładzie ma swoje zadania i obowiązki.
Do tej pory busik odwiedził dwanaście miejscowości. Parkuje w różnych miejscach kraju i poza jego granicami. W tym roku dotarł też na Festiwal Młodych do Medjugorie.
Misją jest ewangelizacja
"Naszą misją jest ewangelizacja, dlatego jeździmy i głosimy Słowo Boże, tam, gdzie zaprowadzi nas Duch Święty, to Jego biznes" – mówi nam ks. Łukasz Plata. Pomysł zrodził się rok temu, ale jego korzenie sięgają sanktuarium błogosławionej Karoliny Kózkówny w Zabawie, gdzie ks. Łukasz był wikariuszem. "W 2014 roku, po trzech latach kapłaństwa, przeżyłem w tym miejscu głębokie nawrócenie. Było to w czasie peregrynacji obrazu Jezusa Miłosiernego. Podczas nocnego czuwania i modlitwy przed obrazem przeżyłem chrzest w Duchu Świętym. To wtedy poczułem ogromną potrzebę ewangelizacji" – tłumaczy kapłan.
Duchowny wyjaśnia, że dostał wewnętrzne przynaglenie do tego, aby iść na peryferie miast i miasteczek, i głosić każdemu Słowo Boże, aż po krańce ziemi. Opowiada, że chociaż wiele osób słyszało gdzieś Dobrą Nowinę, to w rzeczywistości nie doświadczyli dotąd Boga w swoim życiu. "Za pomocą busika chcemy docierać do tych ludzi, którym nie po drodze z Kościołem" – dodaje ks. Łukasz.
Rozmowa w wersji "no limit"
Pewnego dnia kapłan spotkał człowieka, od którego kupił samochód za symboliczną złotówkę. Na modlitwie przyszła mu do głowy myśl, by zrobić z niego Ewangelibus. W ten oto sposób w tym aucie można porozmawiać z księdzem na różne tematy. Można zadać konkretne pytania, podzielić się wątpliwościami, trudnościami, dylematami moralnymi. W dodatku bez ograniczeń czasowych.
"Czas przejazdu od punktu A do punktu B trwa nieraz kilka godzin. Dlatego w busie rozmawiamy o wszystkim. Każdy w zupełnej wolności dzieli się tym, czym chce. Wielu ludzi potrzebuje spotkania z Panem Bogiem, brakuje im nadziei, nie potrafią poradzić sobie z życiem, nierzadko odczuwają lęk"– mówi ks. Łukasz.
Wędrówka, domówka, ewangelizacja „Pod Gruszą” i w kościele
Kapłan opowiada, że Ewangelibus działa na kilka sposobów. Głównym założeniem jest ewangelizacja w drodze. To wspólne wyjazdy dla osób, które chcą przybliżyć się do Boga. "Podczas wędrówek dzielimy się tym, co jest dla nas najcenniejsze – Słowem i obecnością" – mówi.
"Nie masz pomysłu na rodzinne spotkanie? Możemy was odwiedzić, pobłogosławić rodzinę, wspólnie się pomodlić i uwielbić Pana, który powiedział: Gdy do jakiego domu wejdziecie, najpierw mówcie: Pokój temu domowi! Jeśli tam mieszka człowiek godny pokoju, wasz pokój spocznie na nim; jeśli nie, powróci do was ( Łk 10,5-6). Wierzymy, że zbawienie stanie się udziałem wszystkich domów, do których zaprowadzi nas Duch Święty" – tłumaczą twórcy inicjatywy.
Inny sposób wykorzystania Ewangelibusa to namiot spotkania, czyli ewangelizacja „Pod Gruszą”. "Tak jak niegdyś bł. Karolina spotykała się z ludźmi pod gruszą, by wspólnie modlić się i rozmawiać o Bogu, tak i my chcemy docierać na place, skwery miast i miasteczek, by budować relacje wokół Jezusa" – podkreślają ewangelizatorzy.
Z kolei "Przybytek Pański" polega na ewangelizacji w kościele. To spotkania z wiernymi w parafii, podczas mszy świętej, nabożeństw, ewangelizacji, rekolekcji parafialnych, szkolnych lub wspólnotowych.
Komiksy i awatary
Busika trudno nie zauważyć, jest bardzo kolorowy. "Moi przyjaciele zaprojektowali grafikę samochodu. Zależało mi na tym, by było to coś radosnego i nietuzinkowego. Taka przecież jest właśnie Dobra Nowina. Komiksy i awatary przykuwają wzrok, a słowa umieszczone na grafice są bardzo konkretne" – mówi ks. Łukasz Plata.
"Ten człowieczek, który wybiega z busa, to osoba, która idzie w świat i dzieli się radością spotkania z Bogiem. Staje się więc świadkiem dzięki posłudze Ewangelibusa" – dodaje. W inicjatywie chodzi o to, by każdy, kto wysiądzie z samochodu (lub wyjdzie z kościoła, gdzie posługiwała nasza ekipa) poczuł się choć trochę przemieniony i zapragnął głosić Słowo Boże w środowisku, w którym żyje – zwłaszcza w swojej parafii".
"Nie żałujemy czasu i pieniędzy na ewangelizację. Jedziemy tam, gdzie nas zapraszają. Nie robimy kosztorysów, nie mamy żadnych oczekiwań – po prostu doświadczamy Bożego błogosławieństwa. Bo Duch Święty porusza serca do wdzięczności. Zdarza się, że ktoś proponuje zatankowanie nam samochodu, zaprasza na obiad, a nawet oferuje nocleg pod dachem swojego domu. Pomoc przychodzi od wielu ludzi dobrej woli" – podkreśla w rozmowie z nami Jakub Juszczyk, który jest „silnikiem” Ewangelibusa. "To dzieło wciąż się rozwija, a my z każdym kolejnym dniem przekonujemy się, jak bardzo Bóg o nas się troszczy" – dodaje.
Biznes Ducha Świętego
Twórcy Ewangelibusa twierdzą, że to dzieło jest odpowiedzią na potrzeby współczesnego człowieka. "Trzeba wyjść do ludzi, żeby spróbować nawiązać relację i wlać w serca nadzieję" – zauważa ks. Łukasz. Mówi, że osoby, które spotkał na drodze ewangelizacji, z radością odkrywały, że nie muszą jechać kilkuset kilometrów, aby spotkać się z jakimś wyjątkowym człowiekiem. "W ich parafialnym kościele czeka na nich Bóg, który leczy ich rany, podnosi na duchu i jest obecny w Eucharystii" – podkreśla kapłan.
Ks. Łukasz tłumaczy, że przyjeżdżając do danej parafii ewangelizatorzy nie chcą wyrywać wiernych z kościoła, ale chcą, by doświadczyli, że Ewangelia potwierdzana jest znakami i cudami tu, w ich wspólnocie parafialnej.
"W czasie tzw. niedziel ewangelizacyjnych głosimy homilie, ale i zapraszamy wiernych na nabożeństwo. Zapraszamy do posługi muzycznej, do dzielenia się świadectwami" – opowiada ks. Łukasz Plata.
Pozytywna informacja zwrotna
Duchowny mówi, że otrzymuje wiele pozytywnych komentarzy na temat tej inicjatywy. Ludzie reagują z entuzjazmem, zapraszają ewangelizatorów do swojej parafii. "Jesteśmy otwarci na współpracę z kapłanami. Dostajemy wiele telefonów i SMS-ów z gratulacjami i zaproszeniami" – podkreśla Jakub Juszczyk.
Dzieło Ewangelibusa wpisuje się w rytm życia danej parafii i współczesnego człowieka, dlatego planowane trasy i posługi są podejmowane głównie podczas weekendów, wakacji, ferii, oraz zawsze w porozumieniu z proboszczem, który najlepiej zna sytuację swoich parafian.
"Mamy też różne zajęcia, pracujemy w rozmaitych miejscach, a ewangelizacja to realizacja naszej pasji i dziesięcina ofiarowana z naszego wolnego czasu" – tłumaczą twórcy inicjatywy. Już teraz planują wyjazdy kilkudniowe. "Jeśli otrzymamy jeszcze więcej zaproszeń, mamy w planach zrobienie tournée po Polsce" – dodają.
Serca wiernych zostają poruszone
Jak tłumaczy duchowny, styl kerygmatyczno-charyzmatyczny polega na głoszeniu obecności Jezusa w sakramentach świętych, a dotknięcie serc ludzi odbywa się dopiero za ich pośrednictwem. "Dokonuje się więc wiele uzdrowień fizycznych i nawróceń. Ludzie, którzy latami nie rozmawiali ze sobą, proszą nagle o przebaczenie" – mówi kapłan.
Co zrobić, aby zaprosić Ewangelibus do swojej parafii? Wystarczy wejść na stronę www.ewangelibus.pl i wypełnić formularz kontaktowy. Tam też znajdują się szczegółowe informacje dotyczące misji ewangelizacyjnej, przejechanych do tej pory kilometrów oraz możliwości wsparcia tego dzieła.