Z sierpem i młotem na krzyż
Niemiecko-sowiecka okupacja Polski po wrześniu 1939 r. skierowana była w pierwszej kolejności przeciw postrzeganym jako najwartościowsze warstwom naszego społeczeństwa: inteligencji, urzędnikom państwowym, a także duchowieństwu. W przypadku okupacji sowieckiej powtórzył się przy tym scenariusz, którego wielu naszych rodaków doświadczyło już w trakcie bolszewickiej ofensywy w 1920 r.
Kościół katolicki stanowił wówczas istotną przeszkodę dla ekspansji komunizmu na bagnetach Armii Czerwonej. Niemal natychmiast po zajęciu wschodnich połaci II RP sowieci przystąpili więc do wyniszczania tej instytucji i rugowania z przestrzeni publicznej całej symboliki religijnej. Kościoły były plądrowane, dewastowane, palone lub zamieniane na magazyny, kina czy kluby. Szacuje się, że jedynie w pierwszym miesiącu okupacji w 1920 r. komuniści nadali nowe przeznaczenie ok. 4 tysiącom świątyń, w większości katolickim [1].
Bolszewicy niszczyli także obrazy i figury świętych, przydrożne krzyże i kapliczki, a także odbierane prywatnym osobom medaliki [2] czy książeczki do nabożeństwa. Księża i siostry zakonne byli zaś aresztowani (nierzadko podczas mszy świętych), bici i wywożeni do łagrów. Zdarzały się również przypadki zabijania osób konsekrowanych na miejscu [3].
Jak zauważył prof. Jan Żaryn, sowieckie represje wobec Kościoła katolickiego po 1939 r. nie przebiegały już aż tak brutalnie. Analizując cztery sowieckie deportacje dokonane na społeczeństwie polskim wskazuje on, że w przeciwieństwie do takich warstw, jak ziemiaństwo, funkcjonariusze służb, oficerowie czy urzędnicy, duchowieństwo nie było wówczas przeznaczone do likwidacji [4]. Pomimo tego jednak zdarzały się przypadki mordowania duchownych przez wkraczających do kolejnych miejscowości czerwonoarmistów.
Ksiądz, czyli patriota
Polityka nazistowskich Niemiec wobec Kościoła katolickiego jako takiego nie była na pozór tak jednoznacznie wroga, jak w przypadku sowietów. Kościół polski był jednak przez nazistów postrzegany jako opoka patriotyzmu. Konieczne więc było jego rozbicie i eksterminacja duchowieństwa.
Pomiędzy wrześniem 1939, a kwietniem 1940 r. na terenach włączonych do III Rzeszy Niemcy przeprowadzili akcję „Inteligencja” (Intelligenzaktion), mającą na celu likwidację poprzez rozstrzelanie lub wysyłkę do obozu koncentracyjnego polskiej inteligencji. Szacuje się, że w akcji tej łącznie rozstrzelano ok. 50 tys. Polaków, w tym również księży katolickich. Drugie tyle naszych rodaków trafiło do obozów koncentracyjnych [5].
Analogiczną akcję uderzającą w polską inteligencję, w tym również duchowieństwo, zrealizowali Niemcy na terenie Generalnego Gubernatorstwa pod kryptonimem AB: Außerordentliche Befriedungsaktion.
Tajne wojsko i tajne seminarium
Powyższe okoliczności sprawiły, że gdy 27 września 1939 r. gen. Michał Tokaszewski-Karaszewicz objął dowództwo nad nowo powołaną Służbą Zwycięstwu Polski (SZP), włączenie się Kościoła w działalność Polskiego Państwa Podziemnego (PPP) stało się niejako rzeczą naturalną. W tym jednak miejscu trzeba zaznaczyć, że mówimy tu o ziemiach pozostających pod okupacją niemiecką. Na terenach zagarniętych przez sowietów zorganizowane struktury podziemne powstały dopiero w roku 1942. Również instytucje Kościoła katolickiego zostały tam w dużej mierze rozbite.
Kapłani angażujący się w działalność PPP musieli dla podobnej aktywności uzyskać zgodę lub delegację władz kościelnych. Stała współpracę z podziemnymi strukturami nawiązał w szczególności biskup krakowski Adam Stefan Sapieha. Między innymi wspierał on funkcjonowanie tajnego seminarium duchownego, w którym nauki pobierał m.in. młody Karol Wojtyła.
Bp Sapieha wyraził również zgodę na przydzielenie poszczególnym oddziałom zbrojnym kapelanów wojskowych. To za jego akceptacją kapelanem utworzonego w listopadzie 1939 r. Związku Walki Zbrojnej (ZWZ) został ks. płk. Tadeusz Jachimowski (od lutego 1943 r. naczelny kapelan i szef służby duszpasterskiej Sił Zbrojnych w Kraju - AK) [6, 7].
Ujednolicenie struktur Sił Zbrojnych w Kraju przyniosło uporządkowanie również towarzyszących im struktur duszpasterskich. Biorąc pod uwagę przedwojenne granice Polski, obszar działania kapelanów podzielono na sześć obszarów. Do każdego obszaru przydzielono dziekana, następnie z obszarów wyłoniono okręgi odpowiadające przedwojennym województwom, a te z kolei podzielono na obwody, rejony i placówki [8].
Najtrudniejszy egzamin
Wydaje się, że najtrudniejszy w trakcie okupacji egzamin Kościół katolicki zdawał podczas Powstania Warszawskiego. Warszawski Okręg Armii Krajowej w strukturze kościelnej dzielił się na cztery podokręgi. Podział ten wynikał z dość dużej liczby oddziałów Armii Krajowej. Dziekanem okręgu mianowany został ks. ppłk. Stefan Kowalczyk ps. "Biblia" [9].
Podczas Powstania Warszawskiego księża kapelani wykonywali zadania nieraz przekraczające ich siły. Nagłe wzmożenie religijności warszawian sprawiało, że niejednokrotnie odprawiali oni po 3 lub nawet 4 msze dziennie, w przerwach między nimi niemal bez odpoczynku spowiadając. Duża liczba zabitych i konających spowodowała konieczność sprawowania ogromnej liczby ostatnich namaszczeń czy pogrzebów. Oczywiście trudno też bez księży kapelanów wyobrazić sobie powstańcze śluby.
Działalność kapelanów powstańczych i całego duchowieństwa podczas Powstania Warszawskiego została wysoko oceniona przez dowództwo Armii Krajowej. Pięciu kapelanów zostało awansowanych na stanowisko proboszczów, a czternastu powołano na starszych kapelanów czasu wojny. Jezuici o. mjr Józef Warszawski "Ojciec Paweł" - kapelan zgrupowania AK "Radosław" oraz o. Tomasz Rostworowski "Ojciec Tomasz" - kapelan batalionu "Gustaw" odznaczeni zostali orderami Virtuti Militari.
Kolejnych 29 księży kapelanów zostało odznaczonych Krzyżami Walecznych, jeden złotym Krzyżem Zasługi z Mieczami, a czternastu kapłanów otrzymało srebrne Krzyże Zasługi z Mieczami. Wiele odznaczeń bojowych kapelani otrzymali po wojnie [10].
Szacuje się, że w Powstaniu Warszawskim wzięło udział ok. 100 kapelanów. Wielu z nich, jak np. ks. płk. Tadeusz Jachimowski, ks. prof. Jan Salamuch "Jan", ks. Mieczysława Krygier, ks. Kazimierz Ciecierski, o. Jan Czartoryski "Ojciec Michał" czy ks. Józef Stanek "Rudy" zostało zamordowanych.
Biskup, który nakazał fałszerstwo
Kolejnym polem aktywności Kościoła katolickiego w trakcie okupacji było ratowanie Żydów. Sprzyjał temu fakt, że Niemcy nie tylko nie zlikwidowali zgromadzeń zakonnych, ale też bardzo rzadko je kontrolowali. Ukrywani w klasztorach Żydzi trafiali tam właśnie dzięki współpracy struktur kościelnych z PPP, w szczególności zaś z Radą Pomocy Żydom (Żegotą).
Wspomniany bp Adam Stefan Sapieha wydał nawet specjalną decyzję, umożliwiającą fałszowanie ksiąg metrykalnych, zarówno w odniesieniu do narodzin i chrztów, jak też zgonów. Dzięki temu wielu Żydów o aryjskim wyglądzie mogło względnie swobodnie funkcjonować w społeczeństwie w trakcie okupacji [11].
W wielu zgromadzeniach zakonnych, szczególnie żeńskich, ukrywano też żydowskie dzieci. Aby zwiększyć ich szanse na przeżycie, uczono je katolickich modlitw i zabezpieczano im wszelkie potrzeby socjalne. Warto tutaj wspomnieć o franciszkance s. Matyldzie Getter, która to w domu prowincjonalnym przy ul. Hożej 53 prowadziła wraz z siostrami w czasie okupacji punkt pomocy dla potrzebujących. Gotowano tam 300 posiłków dziennie.
S. Matylda, potocznie nazywana przez dzieci mateczką, wykorzystując sieć sierocińców w Warszawie oraz Aninie, Białołęce, Chotomowie i Płudach, we współpracy z Ireną Sendlerową pomagała w ukrywaniu żydowskich dzieci uratowanych z getta. Pośmiertnie została za to odznaczona medalem Sprawiedliwy wśród Narodów Świata [12]. Szacuje się, że kierowane przez s. Getter zgromadzenie przyjęło co najmniej 500 żydowskich dzieci [13]. Natomiast ogólną liczbę maluchów uratowanych przez polskie zakonnice dr Ewa Kurek ustaliła na ok. 1,5 tys. W akcję tę było zaangażowanych ponad 200 domów zakonnych [14].
Bohater w oku cyklonu
Kolejnym ważnym przykładem pomocy był funkcjonujący na terenie getta warszawskiego kościół p.w. Wszystkich Świętych z księdzem proboszczem Marcelim Godlewskim. On to w okresie, kiedy świątynia znalazła się na terenie getta, wraz ks. Antonim Czarneckim udzielił schronienia wielu Żydom, w tym m.in. prof. Ludwikowi Hirszfeldowi (światowej sławy immunologowi i bakteriologowi), a także Krzysztofowi Zamenhofowi (wnukowi Ludwika Zamenhofa) wraz z żoną Wandą.
Można stwierdzić, że działalność ks. Godlewskiego uratować mogła od tysiąca do nawet trzech tysięcy Żydów. Prowadzona przez niego parafia wydawała dziesiątki metryk chrztu, dzięki którym Żydzi przedostający się na stronę aryjską mogli przybrać nową tożsamość i uniknąć śmierci. Również w przypadku dzieci znane były przypadki wyprowadzania ich przez ks. Godlewskiego z getta i umieszczania w klasztorach [15]. Pod wpływem bohaterskiego proboszcza wielu spośród Żydów zdecydowało się przejść na chrześcijaństwo.
Warto na koniec przytoczyć badania w ramach projektu „Księża ratujący Żydów”. W ich wyniku ustalono, że ok. tysiąca kapłanów zaangażowanych było w różnego rodzaju pomoc obywatelom polskim pochodzenia żydowskiego. Z liczby tej Niemcy zamordowali ok. stu pięćdziesięciu księży. W trzydziestu przypadkach mówić możemy o pomocy świadczonej Żydom jako bezpośredniej przyczynie śmierci [16].
Co piąty zginął
Podsumowując działalność Kościoła katolickiego w czasie okupacji, a także jego stosunek do Polskiego Państwa Podziemnego, można z całą stanowczością mówić o ścisłej współpracy, zarówno z pionem cywilnym, jak i wojskowym. Kościół Katolicki wykształcił przy AK własną równoległą strukturę, jak również własne organy administracji. Wielu księży, nawet za cenę życia, wykazywało się przy tym zaangażowaniem większym nawet niż to wymagane przez władze kościelne.
Niestety cena takiej działalności była wysoka. W wyniku II wojny światowej na dziesięć tysięcy księży pracujących na terenie przedwojennej Polski śmierć poniosło ok. 20%. Spośród zaś 7,5 tys. zakonników, Niemcy zamordowali ok. 370. Do więzień i obozów koncentracyjnych trafiło ok. 4 tys. księży i zakonników oraz 11 tys. sióstr zakonnych [17]. Choć oczywiście zniszczenie Kościoła było celem okupantów, to liczba jego ofiar, gdyby nie gorliwe zaangażowanie w walce o wolną Polskę, byłaby z pewnością znacząco mniejsza.
[1] Paszkiewicz L.B.: Sytuacja Kościoła Katolickiego pod okupacją sowiecką w latach 1939-1943. Legnica 2003, s. 209.
[2] Tamże : s. 206.
[3] Tamże, s. 206.
[4] https://dzieje.pl/wideo/prof-j-zaryn-kosciol-rzymskokatolicki-na-ziemiach-polskich-byl-przez-okupantow
[5] Wardzyńska M: Był rok 1939. Operacja niemieckiej policji bezpieczeństwa w Polsce: „Intelligenzaktion”. Warszawa: IPN, 2009, s. 74.
[6] https://dzieje.pl/wideo/prof-j-zaryn-kosciol-rzymskokatolicki-na-ziemiach-polskich-byl-przez-okupantow
[7] W trakcie Powstania Warszawskiego ks. płk. Tadeusz Jachimowski został rozstrzelany 7 sierpnia 1944 r. na podwórzu wypalonego budynku przy ul. Wolskiej (niedaleko tego miejsca znajduje się kościół św. Stanisława Biskupa i Męczennika). Ciała księdza nigdy nie odnaleziono. Jego symboliczny grób znajduje się na Cmentarzu Powązkowskim w Warszawie (kwatera 206-1-10,11).
[8] http://www.sppw1944.org/index.html?http://www.sppw1944.org/powstanie/duszpasterstwo.html
[9] Tamże.
[10] http://www.sppw1944.org/index.html?http://www.sppw1944.org/powstanie/duszpasterstwo.html
[11] Tamże.
[12] Cegieła K., Madaj K., Sachnowska K., Tumińska O.: Polacy ratujący Żydów w latach II wojny światowej. Warszawa: Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu, IPN, 2008.
[13] Kurek-Lesik E., Gdy klasztor znaczył życie. Udział żeńskich zgromadzeń zakonnych w akcji ratowania dzieci żydowskich w Polsce w latach 1939-1945, Kraków 1992, s. 55.
[14] Tamże.
[15] Engelking B., Leociak J., Getto warszawskie. Przewodnik po nieistniejącym mieście, Warszawa 2013, s. 673.
[16] https://przystanekhistoria.pl/pa2/tematy/polacy-ratujacy-zydow/63798,Kosciol-ratujacy-Zydow.html
[17] Tamże.