Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
"Jezus był oczerniany i odrzucany przez wielu, pomimo że nie zrobił nic złego. A jednak miliny ludzi podąża za Jego słowami i znajduje w Nim światło dla swojego życia. Jestem jedną z nich. Przykład Chrystusa pomaga mi dostrzec wartość robienia małych rzeczy z dużą miłością. Niezależnie kto je robi i w co wierzy" – powiedziała w bożonarodzeniowym orędziu z 2016 roku królowa Elżbieta II.
Królowa jako wierna żona
Te słowa monarchini traktowała jak życiowe credo. Na słynnym przesłaniu starała się budować jak na fundamencie – dom, małżeństwo i rodzinę. Przypuszczam, że gdybyśmy mogli dostąpić zaszczytu audiencji u Jej Królewskiej Mości i spytali o to, co jest dla niej najważniejsze, usłyszelibyśmy krótką i konkretną odpowiedź: Rodzina.
Z mężem księciem Filipem – miłością jej życia – wiernie trwała w małżeństwie przez 73 lata. Elżbieta od chwili poznania ukochanego aż do jego śmierci pisała do niego odręczne listy. Szczególnie chętnie robiła to podczas jego służby wojskowej w czasie II wojny światowej. Ostatni list napisała w dniu jego uroczystego pożegnania.
Elżbieta: matka i babcia
Ta dwójka wydawała się być dla siebie stworzona. Królowa Elżbieta i książę Filip żyli razem w blaskach i cieniach codzienności rodu Windsorów. Ich wspólną pasją były podróże. Doczekali się wymarzonych skarbów korony, dzieci: Karola, Anny, Andrzeja i Edwarda. Wychowanie czwórki pociech nie było łatwym zadaniem. Szczególnie ciężkie dla rodziców jest obserwowanie, jak ich dorosłe już dzieci nie mogą szczęśliwie ułożyć sobie życia.
Gdy jest się 24 godziny na dobę „na świeczniku”, trzeba szybko wrócić do rzeczywistości, nawet w obliczu tak dramatycznych wydarzeń jak śmierć Lady Di. Po odejściu księżnej Elżbieta zamilkła na siedem dni. Nie wynikało to jednak z obojętności. "Diana była wyjątkową osobą i nigdy nie zatraciła pogody ducha, którą potrafiła zarazić każdego. Podziwiałam ją i szanowałam, zwłaszcza za poświęcenie dla swoich dzieci" – powiedziała w oficjalnym wystąpieniu Elżbieta. Nie tyle jako monarchini, ale jako babcia ukochanych wnucząt.
Elżbieta przez lata towarzyszyła (bardzo dyskretnie!) osieroconym synom Diany i Karola. Podczas swoich przygotowań do służby wojskowej, w jednej ze spontanicznych wypowiedzi, książę Harry przyznał, że od babci dostaje ogrom wsparcia, że bardzo się rozumieją. Miłość i macierzyństwo niejedno mają imię, o czym zapewne przekonała się podczas swojego długiego, bo 96-letniego życia Elżbieta II.
I want hold your hand
"Chcę potrzymać twoją dłoń" – właśnie tę melodię nuciła legendarna czwórka muzyków z Liverpoolu, wyskakując radośnie z limuzyny przed pałacem Buckingham. Zarówno dla nich, jak i dla „reszty świata” wydarzyło się coś niebywałego. Zespół „The Beatles” został doceniony przez królową, która Orderem Imperium Brytyjskiego osobiście odznaczyła Paula McCartneya, Johna Lennona, Georga Harrisona i Ringo Stara.
Królowa Elżbieta II była ulubienicą artystów: muzyków, filmowców (aktorów i reżyserów), malarzy, rzeźbiarzy... Zachowało się wiele wzruszających zdjęć i filmów dokumentalnych od lat 50. aż po czasy współczesne, na których ikony świata artystycznego pojawiają się na uroczystych lub prywatnych spotkaniach z monarchinią. Wielu znanych i lubianych artystów – np. Sean Connery, Roger Moore czy Bono z zespołu U2 – zostało przez nią uhonorowanych tytułem szlacheckim.
Fanka kina i Jamesa Bonda
Co ciekawe, Elżbieta II bardzo lubiła chodzić na premiery filmowych opowieści o najsłynniejszym oficerze Jej Królewskiej Mości – Jamesie Bondzie. Spotykała się zarówno z aktorami, jak i reżyserami opowieści o Agencie 007. Jeden ze znanych aktorów wyznał komuś w prywatnej rozmowie, że spotkanie z brytyjską monarchinią było dla niego znacznie ważniejsze od zdobycia Oscara. Setki zdjęć i archiwalnych nagrań tylko potwierdzają, że brytyjska monarchini kochała (zresztą z wzajemnością!) świat artystów i potrafiła – iście królewskim gestem – docenić twórczość w różnych wymiarach.
Nie da się ukryć, że królowa Elżbieta była też ikoną stylu. Nosiła słynne, kolorowe garsonki w niezmiennym, ponadczasowym kroju z lat 50. i 60., zawsze zachowując przy tym obowiązujący dress code. Ale potrafiła też wszystkich zaskoczyć. Jak na przykład wtedy, gdy na spotkanie z korpusem dyplomatycznym arabskiego świata założyła błękitną sukienkę za kolano, zdobioną białymi kwiatkami. Odwaga? Raczej umiejętność bycia sobą w każdej sytuacji, przy jednoczesnym poszanowaniu drugiego człowieka – bez względu na wyznawaną przez niego religię, tradycję i kulturę.
Królowa, która doceniała Polskę
Elżbieta II wraz z małżonkiem księciem Filipem gościli w Polsce tylko raz. Polacy przyjęli ich z wielkim entuzjazmem – w Warszawie i Krakowie – w 1996 roku.
Królowa doceniała rolę Polaków w bitwie o Anglię oraz na wszystkich frontach świata. Mówiła wtedy: „Pamiętam, że w czasach, gdy oba nasze kraje walczyły przeciwko tyranii, w BBC co tydzień grano polski hymn narodowy oraz hymny innych naszych dzielnych sojuszników. Nigdy też mój kraj nie zapomni odwagi polskich pilotów, jednych z owych niewielu, którym, jak słusznie stwierdził Churchill, zawdzięczano tak wiele. Kto wie, czy płomień wolności nie zostałby zduszony, gdyby w tamtych dniach nie stała przy nas Polska”.
Choć wydawać by się mogło, że wraz z odejściem królowej Elżbiety przemija pewna niepowtarzalna epoka, na pewno monarchini pozostanie w naszych sercach i pamięci. Nie tylko jako królowa, ale również jako żona, matka i babcia, która ceniła rodzinę ponad wszystkie zaszczyty i dobra tego świata.