1Co Kościół sądzi nt. demokracji?
W długim artykule opublikowanym w amerykańskim czasopiśmie katolickim "Commonweal" historyk z Uniwersytetu Notre Dame (USA), John McGreevy, śledzi stosunek katolików do ustroju demokratycznego od końca XIX wieku do dziś. Opiera się w tym zwłaszcza na myśli francuskiego filozofa Jacquesa Maritaina (1882-1973). McGreevy określa Maritaina jako "najważniejszego katolickiego intelektualistę połowy XX wieku".
Zdaniem historyka, w latach dwudziestych i trzydziestych XX w. "katolicka teoria pozostawała w tyle za praktyką". Wielu wyznawców Chrystusa nie przyjęło wówczas demokracji, wspierając, w zamian za różnego rodzaju ustępstwa, reżimy autorytarne.
Maritain próbował to zmienić, argumentując w 1936 r., że "rozkwit osoby ludzkiej wymaga szacunku dla jej osadzenia we wspólnotach takich jak rodzina, wspólnota zawodowa czy Kościół". Myślą tą wpłynął na wiele ważnych postaci, w tym na ks. Giovanniego Battistę Montiniego, przyszłego papieża Pawła VI.
Jak zauważa McGreevy, pod koniec XX w. nastąpiła zmiana podejścia katolików do demokracji. Przeszli oni drogę od "zwątpienia w jej skuteczność" do stania się jej "gwarantami". Duża w tym zasługa powstałych partii chrześcijańsko-demokratycznych, z których wiele pozostawało pod wpływem idei Maritaina.
"W latach 50. intelektualiści kwestionowali zdolność katolików do podtrzymywania demokracji. W latach 80. uczeni podziwiali rolę katolicyzmu w jej rozwijaniu" – pisze historyk.
Jednakże naukowiec ubolewa, że "zbyt wielu katolików zapomniało o tym, czego nauczył ich Maritain". Na powrót popierają oni niedemokratyczne partie i polityków, zwłaszcza z populistycznej prawicy.
2Nie ustają obawy o rozłam w niemieckim Kościele
W artykule opublikowanym na stronie Kath.net watykanista Peter Winnemöller krytycznie ocenia reakcje niemieckich liderów Kościoła na oświadczenie Stolicy Apostolskiej w sprawie tzw. niemieckiej drogi synodalnej.
Jego zdaniem wysiłki Konferencji Episkopatu Niemiec i Centralnego Komitetu Katolików Niemieckich (ZdK) dla uzasadnienia swojej synodalności są "śmieszne". Ostrzeżenie wydane przez Rzym podkreśla, zdaniem dziennikarza, ryzyko herezji i schizmy. Stanowi ono "wyraźne odrzucenie" tzw. rady synodalnej, powołanej przez drogę.
Winnemöller potępia chłód, z jakim Niemcy przyjęły krytykę płynącą ze strony reszty Kościoła powszechnego. Wyraża też głęboki pesymizm co do przyszłości niemieckiego Kościoła, dostrzegając "wyraźne oznaki jego rozpadu".
"Wysoka liczba odejść i tygodniowa frekwencja w kościołach powinny przyprawiać biskupów o bezsenność" – stwierdza watykanista. Wzywa on też do zakończenia "synodalnego teatru marionetek" i zaangażowania "pozostałych sił w nową ewangelizację".
3Czy kryzys w Republice Środkowoafrykańskiej ma podłoże religijne?
Hiszpański serwis Alfa y Omega rozmawia z kard. Dieudonné Nzapalaingą, ordynariuszem Bangui, stolicy Republiki Środkowoafrykańskiej. Portal przedstawia go jako zwolennika dialogu międzyreligijnego, który może pomóc rozwiązać trawiące kraj wewnętrzne konflikty.
"Moja praca polega na mówieniu o Bogu i głoszeniu pokoju. To właśnie robię w Republice Środkowoafrykańskiej" – stwierdza Nzapalainga. Stwierdza on, że jego postawa znajduje silne poparcie wśród muzułmanów i protestantów z Bangui.
Zdaniem duchownego trwający w Republice Środkowoafrykańskiej kryzys nie ma podłoża religijnego. Wręcz przeciwnie, religia może służyć powstrzymaniu trwającej od wielu lat bratobójczej przemocy.
Kardynał przyznaje, że od czasu wizyty papieża w 2015 r. sytuacja w jego kraju nie zawsze szła ku lepszemu. Zapewnia jednak, że teraz jest "właściwy czas, by spojrzeć w przyszłość". "Musimy zakasać rękawy i pracować, aby budować pokój w naszych sercach i z innymi" – podkreśla.
Z uwagi na sezon urlopowy do 18 sierpnia codzienny przegląd prasy obejmować będzie jedynie 3 najciekawsze artykuły z danego dnia.