separateurCreated with Sketch.

Nikt z nas nie chciał tej wojny. Wszyscy musimy z nią żyć

Chłopiec protestujący przeciw wojnie
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Jeden jedzie na granicę i pełni 12-godzinne służby. Drugi od miesiąca dzieli łazienkę z obcymi ludźmi. Jeden przynosi ubrania do punktu, drugi je segreguje i układa rozmiarami. Tu spotykają się ze sobą te małe, osobiste światy.

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.

Przekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

– Ta wojna była niepotrzebna – mówi pewien przedsiębiorca, zapytany „jak idą interesy”. – Powoli zaczynaliśmy wychodzić na prostą po pandemii, a tu Putinowi zachciewa się Ukrainy. I nic nie jest teraz normalne w branży.

Ma facet rację. Ostatnie dwa lata nie były łatwe dla wielu właścicieli mniejszych i większych firm. Obroty spadały, ceny rosły, przymusowe zwolnienia lub niższe pensje… Na początku lutego podniosły się głosy, że będziemy wychodzić z pandemii, co było wyczekiwaną wiadomością dla wielu. Ten, kto odpowiedzialny jest za wojnę, pokrzyżował im plany.

Rozumiem tych ludzi. Często budowali swoje firmy od zera, nie mając nic, pracując po kilkanaście godzin na dobę przez parę lat. Ciężką pracą osiągnęli swoje sukcesy i nagle przychodzi kryzys za kryzysem. Dorobek ich życia wisi na włosku. To nie jest „znieczulica”, gdy myślą o swoich interesach, zamiast śledzić dzień w dzień wydarzenia na Ukrainie. To nie jest „skupianie się tylko na swoich problemach”, gdy udostępniają na Facebooku nowe informacje o podwyżkach w swojej branży, zamiast aktualnej sytuacji w Kijowie. To jest ich życie. Nie chcą tej wojny. Nie chcieli pandemii. A jednak ponoszą ich konsekwencje.

Nie chcieliśmy wojny i pandemii. Ponosimy ich konsekwencje

– Ta wojna jest niepotrzebna – mówi matka dwójki dzieci, zapytana „jak daje sobie radę w obcym kraju”. – Powoli zaczęliśmy wychodzić z pandemii, a to, w co nikt nie chciał wierzyć, stało się prawdą pewnego lutowego dnia. Nic nie jest teraz normalne.

Ma kobieta rację. Nie ma o czym dyskutować. Cieszyła się na wiadomość o możliwym końcu pandemii. W pracy może by się polepszyło, może zaniechaliby noszenia masek, zdalna nauka odeszłaby do historii. Ktoś skreślił te plany. Zmusił to szybkiego wyjazdu z kraju w nieznane miejsce. Zostawiając umundurowanego męża, mieszkanie, samochód. W grudniu zapłacili ostatnią ratę za mieszkanie. Czekali na tę chwilę od kilku lat. Teraz wszystko jest nie tak. Ona tu, on tam, dzieci tęsknią za tatą. Śledzi codzienne informacje na temat wojny, udostępnia na Facebooku filmiki z głębi kraju. To jej życie teraz. Wolałaby inaczej. Nie chce tej wojny. Nie chciała pandemii. A ponosi teraz ich konsekwencje.

Która z tych osób jest lepsza lub gorsza, ma łatwiej lub trudniej? Czy w ogóle można je porównywać? Wojna jest niesprawiedliwa. Jeden zyskuje, drugi traci. Każdy z nas żyje w swoim małym świecie. Wstaje na pociąg o 3.30 albo idzie do pracy na 9.00. Lubi pizzę albo flaki. Ma na koncie 30 tysięcy, albo nie może doczekać się dziesiątego. Jest od półtora miesiąca w obcym kraju albo martwi się spadkiem obrotów w sklepie. Każdy przeżywa swoje tragedie i radości. Nikt nie chciał wojny, a każdy musi z nią żyć. Jeden potrzebuje pomocy, drugi mu jej udziela. I tu spotykają się ze sobą te małe, osobiste światy. Świat przedsiębiorcy i świat pani z Ukrainy. Jeden jedzie na granicę i pełni 12-godzinne służby, drugi od miesiąca dzieli łazienkę z obcymi ludźmi. Jeden przynosi ubrania do punktu, drugi je segreguje i układa rozmiarami. Każdy pomaga jak potrafi, jak może, jak go na to stać. Czy ktoś lepiej pomaga lub gorzej?

Żyj w swoim świecie. Nie śledź aktualnych wydarzeń na Ukrainie, jeśli nie chcesz. Staraj się, tak jak robisz to do tej pory, tym swoim małym, osobistym światem spotykać się ze światami innych. Tych, którzy sprawdzają codziennie informacje z frontu. Którzy żyją teraz czymś innym niż ty. Ale łączy nas jedno. Nie chcieliśmy tej wojny. Ta wojna była niepotrzebna. Ta wojna jest niesprawiedliwa. Ale wierzymy, że będzie lepiej. Jezus przecież zmartwychwstał.

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Aleteia istnieje dzięki Twoim darowiznom

Pomóż nam nadal dzielić się chrześcijańskimi wiadomościami i inspirującymi historiami. Przekaż darowiznę już dziś.

Dziękujemy za Twoje wsparcie!

Top 10
See More
Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.