Z Idą Nowakowską-Herndon, tancerką i osobowością telewizyjną, laureatką Wiktora publiczności 2022, ambasadorką akcji Caritas „Dzień Dobra”, rozmawia Małgorzata Bilska.
Małgorzata Bilska: Zmartwychwstanie Jezusa to z jednej strony najważniejsze wydarzenie dla wszystkich chrześcijan, z drugiej – niezwykłe „przesłanie nadziei” dla wszystkich ludzi, bez względu na wyznawaną religię czy jej brak. Jak doświadcza ich pani, będąc osobą wierzącą, a zarazem zanurzoną w kilku kulturach?
Ida Nowakowska-Herndon: Dla mnie kluczowe jest to, że Jezus niesie przesłanie miłości i nadziei dla każdego. Uważam, że w życiu trzeba wiedzieć, kim się jest. Tym bardziej, że dziś wszędzie słuchać hasło: Bądź sobą. Tylko co to tak naprawdę znaczy? Dlatego ważne jest to, by świadomie kształtować siebie, uczyć się, poznawać, mieć określoną tożsamość. Aby stało się to możliwe, trzeba znać własne korzenie i historię. Nie tylko indywidualną, ale wspólnoty rodzinnej, religijnej i narodowej, do której się należy. Nadzieja to spojrzenie w przyszłość, ale nie ma „dziś” czy „potem” bez przeszłości. To, że dzisiaj możemy świętować, wyznawać wiarę w Boga, praktykować bez przeszkód, to dar przodków.
Państwo Ameryka powstało inaczej niż Polska i większość krajów Europy. Od początku osiedlali się tu imigranci z różnych krajów, o różnych tradycjach kulturowych i religijnych. Różnorodność jest tu rozumiana pozytywnie, wpisana w jej „naturę”. Ameryka jest ideą, która wyraża się w Deklaracji Niepodległości. Mówi ona: „wszyscy ludzie stworzeni są równymi, Stwórca obdarzył ich nienaruszalnymi prawami, w skład których wchodzi prawo do życia, wolności i poszukiwania szczęścia”. Tych samych praw broni Polska. Motto Polski to Bóg Honor Ojczyzna – i Rodzina. Motto Ameryki: In God We Trust (Bogu ufamy). W Polsce i Ameryce wierzymy, że życie każdego człowieka jest najcenniejsze, że ten ma szansę zmiany do ostatniego tchnienia. Walczymy o te wartości od wieków! Śmierć Chrystusa przypomina nam o tym, jak cenne jest życie każdej ludzkiej istoty. Miarą jej wartości jest krew samego Boga przelana na krzyżu. A Jego zmartwychwstanie daje nam nadzieję na to, że każdy będzie żył wiecznie i to szczęśliwy – grzech i śmierć straciły nad nami władzę. Zostały zwyciężone.
Pani mąż jest Amerykaninem, więc sporo naszych świątecznych zwyczajów to dla niego nowość. Czy są takie, które oboje państwo szczególnie lubicie i praktykujecie?
Jest Amerykaninem, ale także katolikiem. W Ameryce chodził razem ze mną do polskiego kościoła. Tam wzięliśmy ślub. Zwyczaje są dla nas mniej istotne w przeżywaniu święta Zmartwychwstania. Chodzimy do kościoła, skupiamy się na tym, co najważniejsze – na zmartwychwstaniu Jezusa Chrystusa i zwycięstwie życia nad śmiercią. Mój mąż zachwyca się powagą, wzniosłością i pięknem misterium. Cudownym połączeniem modlitwy, muzyki, symboliki, kolorów. Wystrojem polskich kościołów, ich architekturą, sztuką i historią. One wzajemnie się przenikają.
Ida Nowakowska: Spotkanie z Jezusem dokonuje się w ciszy
To święta pełne radości. W różnych częściach świata Kościoły lokalne wyrażają pozytywne emocje poprzez – silną niekiedy – ekspresję. Poza śpiewem bywa nią taniec! Tańczyła pani kiedyś tylko dla Boga?
Ufam we wszystkim Bogu i wszystko co robię, robię dla Boga. Myślę, że taniec może uwznioślić, może dać radość, być szaloną zabawą czy też być buntem przeciwko złu. Może jednoczyć nas w modlitwie.
Jednak w kościele najważniejsze są dla mnie msza i przyjęcie Komunii. To, co dzieje się na ołtarzu, wymaga skupienia, powagi. Spotkanie z Jezusem, z Bogiem, dokonuje się w ciszy. Nie bez powodu w liturgii nie przewidziano miejsca na taniec – nawet przy tak radosnych świętach. Dla mnie to są odrębne sfery życia.
Katolicy chyba za mało angażują się w tworzenie piękna. To, co Bóg stworzył, było dobre w szerokim znaczeniu, czyli także – piękne! Piękna muzyka, obrazy, rzeźby przez wieki znajdowały w Kościele wspaniałego mecenasa. Teraz jakby o tym zapomniano. Znam ludzi wrażliwych, poszukujących, dla których kicz to antyświadectwo, dowód na nieistnienie Boga. Czemu piękno lekceważymy?
Moja mama i wuj byli artystami. Oboje często mówili, że wielka sztuka musi dotyczyć rzeczy nadrzędnych. To Bóg daje natchnienie do tworzenia. Sztuka bez natchnienia traci sens. Bóg otoczył nas pięknem, którego sami nie jesteśmy w stanie stworzyć.
Aby tworzyć piękno, musimy je poznać i zrozumieć jego zasady, nauczyć się je odczytywać: znać proporcje, światłocień; perspektywę. Umieć odczytywać symbolikę sztuki. Mama uczyła mnie, że najbardziej nowoczesna sztuka to ta, która wyrasta z mądrości. Z uniesienia w wierze. Ze współistnienia z otaczającą nas przyrodą. Może więc to znak od Boga, że przez chwilę… nie musimy tworzyć sztuki? Zamiast tego mamy czas, by zachwycić się misterium. Skoncentrować na pogłębianiu wiary. Kontemplować piękno, które nas otacza. No i bronić naszej wolności, tożsamości i cywilizacji. To Bóg wybiera ludzi, którzy tworzą sztukę, nowe wynalazki itd. Codziennym obowiązkiem każdego z nas jest natomiast chronić ogrom otaczającego nas piękna, które stworzył Bóg.
Ida Nowakowska: Kościół wiele pomaga
Dużo czasu poświęcamy z kolei na działalność charytatywną. Pani od dawna współpracuje z Caritas. Jak pani ocenia nasz katolicki poziom empatii?
Kościół rzymskokatolicki zawsze pomagał potrzebującym w kwestiach duchowych, ale też bardzo doczesnych. Troszczył się o ludzi najbardziej cierpiących, bezradnych, zagubionych.
Najważniejsza dla mnie jest taka pomoc, która mobilizuje ludzi do osiągnięcia poczucia własnej wartości. Odzyskania godności poprzez pracę zawodową oraz na rzecz innych. Jestem zaangażowana w wiele akcji i widzę, jak wiele Kościół pomaga w Polsce i na całym świecie. Ogrom zaangażowania księży, sióstr i braci zakonnych, świeckich wolontariuszy, jest trudny do opisania! Dzięki tej współpracy poznaję cudownych, szczęśliwych, charyzmatycznych ludzi, którzy inspirują innych i mnie.
Jest pani ambasadorką „Dnia Dobra” – akcji Caritas, która odbędzie się w Niedzielę Miłosierdzia. Na czym ona polega?
To dla mnie zaszczyt, że poproszono mnie o to, żeby być ambasadorką "Dnia Dobra". Jest to nie tylko Święto Miłosierdzia, ale też dzień patronalny Caritas. Odwiedziłam jeden z domów prowadzonych przez organizację, który dał ostatnio schronienie uchodźcom z Ukrainy: dzieciom z domów dziecka i rodzicom z niepełnosprawnymi dziećmi. Takich domów jest wiele w Polsce. Będziemy kwestować, aby te domy mogły działać. Mam nadzieję, że "Dzień Dobra" połączy nas i wszystkie nasze serca!