Wielkopostna pielgrzymka przez Ukrainę
W tych tragicznych dniach rosyjskiej inwazji na Ukrainę chcemy być bliżej tych, którzy doświadczają niewyobrażalnych cierpień. Dlatego proponujemy Wam wielkopostną pielgrzymkę przez Ukrainę.
Przez cały Wielki Post będziemy duchowo odwiedzać kolejne święte miejsca tego kraju: sanktuaria, cerkwie, kościoły, kaplice i znane miejsca kultu – chcemy być wszędzie tam, gdzie pielgrzymują i modlą się nasze siostry i nasi bracia z Ukrainy. W ten sposób chcemy w duchowy sposób wziąć trochę ich ciężarów na swoje barki oraz jednoczyć się w chrześcijańskiej modlitwie.
Ławra Zaśnięcia Matki Bożej w Poczajowie
Wielkopostna pielgrzymka po Ukrainie nie może ominąć ławry w Poczajowie, drugiego co do wielkości zespołu klasztornego u naszych wschodnich sąsiadów – po ławrze w Kijowie, którą mieliśmy okazję odwiedzić na początku naszego szlaku.
Podobnie jak inne ukraińskie sanktuaria, Poczajów – „wołyńska Częstochowa” – przeżył burzliwe dzieje. Powstał pod koniec XVI w. z fundacji Anny Hojskiej z Kozińskich, mieszkającej w Łucku. Założenie monasteru zbiegło się z unią brzeską, którą klasztor najpierw odrzucił (uznawany był nawet za jeden z największych ośrodków opierających się pojednaniu Rzymu i prawosławnej Metropolii Kijowskiej).
Na początku XVIII w. przystąpił w końcu do unii i objął go zakon bazylianów. Wówczas zespół świątynny przyjął znany dzisiaj kształt. W monasterze powstała jedna z pierwszych na wschodnich terenach Rzeczpospolitej drukarnia.
Po rozbiorach Polski i zajęciu Wołynia przez Rosję klasztor ponownie znalazł się w rękach prawosławnych. I tak pozostało do dzisiaj. Poczajów miał szczęście, że po I wojnie światowej znalazł się w granicach II RP, co uchroniło go przed prześladowaniami bolszewików. Prawosławny metropolita Warszawy i całej Polski przed wojną nosił nawet honorowy tytuł archimandryty (zwierzchnika) Ławry Poczajowskiej. Monaster przetrwał też czasy powojennego ZSRR – był jednym z niewielu czynnych klasztorów prawosławnych na wielkim obszarze od Bugu po Władywostok.
Bardzo ciekawa jest historia ikony Matki Bożej Poczajowskiej, czczonej zarówno w Cerkwi prawosławnej, jak i w Kościele katolickim. Maryja trzyma na niej Jezusa na rękach i ciepłym gestem przytula Go do swojej twarzy. Fundatorka ławry miała ją otrzymać od zaprzyjaźnionego biskupa w Konstantynopolu, a samo dzieło powstało najprawdopodobniej na Bałkanach. Początkowo ikona znajdowała się w jej domu. Hojska zauważyła, że świeci się ona w nocy jasnym blaskiem. Wkrótce zaczęły się dziać cuda – po modlitwie przed maryjną ikoną miały miejsce liczne uzdrowienia, zwłaszcza ludzi cierpiących na choroby oczu, oraz wiele nawróceń.
Gdy ikonę umieszczono w klasztorze, w 1651 roku na Wołyń najechali Turcy. Gdy dotarli w okolice ławry, nagle z niewiadomych przyczyn odstąpili od działań wojennych i wycofali swoją armię.
W 1733 roku legat papieża Klemensa XII koronował ikonę. Dzisiaj występuje ona w dwóch wariantach: prawosławnym, gdzie Matka Boża i Chrystus ubrani są w złote szaty, oraz rzymskim, na którym Maryja ma czerwono-czarny płaszcz i złotą koronę.
Obecnie do Matki Bożej Poczajowskiej modlą się nie tylko chorzy, ale również jeńcy i pojmani do niewoli, gdyż od wieków dzięki Jej wstawiennictwu wielu żołnierzy odzyskało wolność. Maryja Poczajowska jest również patronką rodzin zwaśnionych i pogrążonych w konfliktach.
Modlitwa - wiersz do Matki Bożej Poczajowskiej
Malusieńka – w pozłocie
Twarz Najświętsza ukryta.
Niepodzielna z Dzieciątkiem
na poczajowskich skałach
najdostojniejsza Księżna
polska
– czy rusińska,
w rzymskich – czy ruskich szatach.
Niebiańskiego serca,
przychodząca zapłakać
wzgórzami – od Krzemieńca
nad niezgodą braci
– sumieniem chrześcijan.
Klęcząca przed zamkniętymi kościołami
– w zwiastowaniu czasu
jedyny pomost nadziei,
modlącym się po polsku.
– Przenajświętsza Stópko dróg naszych
z Bożego Ikonostasu.
Krzysztof Kołtun, "Pańska Dolina", 1993, s. 57. Lublin (za: rymacze.pl)