separateurCreated with Sketch.

Szef angielskiej Aletei pojechał na granicę, by służyć uchodźcom

PATRICK BRISCOE;POLAND
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Redakcja - 16.03.22
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
O. Patrick Briscoe OP wraz z Rycerzami Kolumba spędzi w Polsce trzy tygodnie. Pomaga uchodźcom m.in. na polsko-ukraińskiej granicy, a swoje relacje regularnie publikuje w angielskiej edycji naszego portalu.

Redaktor naczelny anglojęzycznej Aletei, dominikanin, o. Patrick Briscoe, wyruszył w podróż, by być blisko ukraińskich uchodźców. Jest Amerykaninem i na co dzień mieszka w USA.

Jego pierwszym przystaniem przed dotarciem na polsko-ukraińską granicę była Warszawa. Tutaj pierwszy raz "dotknął" skutków tej okrutnej wojny... O. Patrick na chwilę zamieszkał u warszawskich redemptorystów (w klasztorze dominikanów na Freta nie było już wolnych pokoi. Bracia wszystkie oddali uchodźcom).

Szef Aletei pomaga na granicy

W Warszawie spotkał m.in. Natalię, Ukrainkę, która, by dostać się na granicę, wraz z synem pieszo pokonała ponad 50 km. W małej walizce, oprócz kilku drobiazgów, miała duży medalion papieski, który należał do jej dziadka i ciężki papieski różaniec z pozłacanym krucyfiksem. "Uciekając z ojczyzny, postanowiła zachować te rzeczy. Natalia dosłownie niosła swój krzyż" – wspomina o. Patrick.

Jego drugim przystankiem był Radom, a tam wspólna praca ukraińskich i polskich wolontariuszy, którzy wraz z Caritas pomagają uchodźcom. Dominikanin wspomina spotkanie z młodą kobietą, która znalazła w Caritasie nie tylko schronienie, ale i zatrudnienie. "Na chwilę podniosła wzrok znad pracy. Podałem jej rękę w przyjaźni. Wzięła trzymany przeze nie krucyfiks, pocałowała i poprosiła o modlitwę. Kiedy wychodziliśmy, moje oczy napełniły się łzami".

O. Patrick, wraz z Rycerzami Kolumba, z którymi podróżuje, przed kolejnym etapem podróży załadował jeszcze ciężarówkę, która z najbardziej potrzebnymi rzeczami pojechała w kierunku Lwowa.

Spotkania z uchodźcami

A kiedy i oni dotarli na przejście graniczne w Hrebennem, spotkali rodzinę, która chroniąc się przed wojną, spędziła 12 dni na mrozie... "Kiedy dotarli do ogrzewanego namiotu Rycerzy Kolumba, babcia, która z nimi była, cała we łzach, chciała tylko zdjąć futro, które nosiła od dwóch tygodni" – relacjonuje dominikanin.

Takie spotkania to od trzech tygodni trudna codzienność, której dotykają pracujący tam wolontariusze. Do tego miejsca każdego dnia przyjeżdża ok. 20 tys. uchodźców. "Ich praca przywodzi na myśl słowa papieża Franciszka: Tym, czego Kościół najbardziej dzisiaj potrzebuje, jest umiejętność leczenia ran i ogrzania serc wiernych; potrzebuje bliskości” – napisał o. Briscoe.

Podróż o. Patricka i Rycerzy Kolumba potrwa ok. trzech tygodni. Dominikanin relacje ze swojej pomocy uchodźcom zamieszcza na w angielskiej edycji naszego portalu. Dowiecie się tam także więcej o Rycerzach Kolumba – organizacji, która od pierwszych dni wojny prężnie działa na rzecz uchodźców. Poza regularnym transportem z pomocą humanitarną, Rycerze z całego świata przeznaczyli ok. 4 mln dolarów dla uchodźców z Ukrainy.

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Tags:
Top 10
See More
Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.