Marzena Bielecka, Polka mieszkająca w Stafford w Wielkiej Brytanii najpierw była zawiedziona. Po agresji Rosji na Ukrainę w jej okolicy była cisza, zbiórka była tylko w Londynie.
7,5 tony darów
Postanowiła działać – ogłosiła zbiórkę dla Ukrainy w mediach społecznościowych, ale pierwszy dzień nie przyniósł spektakularnych zmian, dalej bez odzewu. Dopiero kolejne dni były przełomowe. W ciągu następnych 2 dni Marzena z innymi osobami, które się włączyły w organizację pomocy, uzbierali 7,5 tony darów. Marzena gromadziła je na własnym podwórku. Potem zostały przewiezione ciężarówką na granicę Polski z Ukrainą.
– Nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy, wszyscy zaczęli się dołączać: sąsiedzi, znajomi, okoliczne miasta i wioski, tak jakbym ich zainspirowała. Zdaję sobie sprawę, że ludzie mogli nie wiedzieć co i jak mają robić w tej krytycznej sytuacji. Każdy czuje się bezsilny i ubolewa nad tym wszystkim – mówi nam Marzena Bielecka.
– Gdyby nie ta sytuacja, nie spotkałabym tylu wspaniałych ludzi, oni wszyscy mają złote serca. Mam małe dzieci i sama mogłabym być na miejscu Ukrainek… Wierzę, że dobro zwycięży bez względu na wszystko. Jestem przeszczęśliwa – tyle dobrych serc! – dodaje.
„Dziś jesteśmy wszyscy Ukrainą”
"Dziś jesteśmy wszyscy Ukrainą. Jestem wzruszona tym, ile dostajemy pomocy od wszystkich. Co tutaj się dzieje, wierzcie mi, przechodzi nasze oczekiwania" – pisze w mediach społecznościowych Sabina Poulsen, Polka mieszkająca na Wyspach Owczych, która zainicjowała tam zbiórkę darów i pieniędzy dla Ukraińców. W ciągu jednego dnia grupa, którą utworzyła, zjednoczyła 2 tys. Farerczyków. Dary kontenerem popłynęły do Polski.
„Doświadczyłam wsparcia od ludzi mi obcych. Okazano mi wielkie zaufanie wpłacając pieniądze na konto. Czy to nie jest powód do radości? Do pokazania całemu światu, że można, że jest wiara. Wiara, która czyni cuda. Wiara, która buduje i jednoczy. W świecie, w którym żyjemy, pełnym krwi i biedy, musimy zło wyrywać jak chwasty z naszego ogrodu, dobrocią podlewać róże, maki, tulipany i stokrotki. Każdy kwiat inny, ale równie piękny” – pisze w mediach społecznościowych. „Wyspy Owcze nie są obojętne!!!”.
Wspieramy walkę o wolność
Nie jest też obojętna Polonia mieszkająca w Niemczech. Ze wszystkich stron kraju popłynęła pomoc dla Ukrainy. Polska ambasada w Berlinie wraz z Polskim Instytutem 4 marca dostarczyły pierwszy transport zebranych w Berlinie darów rzeczowych do Zachodniopomorskiego Oddziału Okręgowego PCK w Szczecinie.
Polskie Towarzystwo Szkolne „Oświata” Berlin w kooperacji z Ukraińskim Czerwonym Krzyżem zorganizowało zbiórkę finansową. Instytut Pileckiego w Berlinie zamienił się w sztab ukraińskiej diaspory, który koordynuje pomoc dla Ukrainy.
"Serce Polski bije dziś dla Ukrainy. Wspieramy jej walkę o wolność. Wiemy, że Ukraińcy walczą nie tylko o swój kraj, ale też o wolną Europę. To dla nas zaszczyt, że możemy wspierać Ukraińców w ich walce, także w naszym Instytucie. Obserwujemy ogrom pracy i zaangażowania setek wolontariuszy, którzy organizują pomoc dla walczącej Ukrainy. Nie mamy wątpliwości, że Rosja nie ma żadnych szans. Ukraińcy są niesamowici" – mówiła Hanna Radziejowska, kierowniczka Instytutu Pileckiego w Berlinie podczas spotkania z ambasadorem Ukrainy w Niemczech, Andriejem Mielnikiem.
W Pomoc zaangażowały się też m.in. sztab WOŚP w Berlinie, Polska Rada Związek Krajowy w Berlinie czy też Polonia United – Międzynarodowa Reprezentacja Młodzieżowa.
Darczyńcy w kolejce
W Nadrenii Północnej-Westfalii żyje najliczniejsza polska społeczność w Niemczech. To tam Polacy zorganizowali akcję „Pomoc dla Ukrainy NRW”. Jak mówiła Beata Mazurek, koordynatorka akcji, odzew przeszedł oczekiwania jej organizatorów. Pierwszy TIR z pomocą 4 marca pojechał do Domu Pomocy Społecznej w Resku w województwie zachodniopomorskim. Z kolei w Monachium konsulat musiał odwołać zbiórkę z powodu ilości zebranych darów, poproszono o pomoc finansową.
Pomoc organizuje także Misja Katolicka w Hamburgu.
Zaangażowało się także Stowarzyszenie „Wspólnota Polska”. W Domach Polonii prowadzonych przez tę organizację schronienie znajdują uchodźcy z Ukrainy, m.in. w Pułtusku.
„W ramach Centrum Pomocy Humanitarnej Stowarzyszenia przygotowujemy kolejne transporty z pomocą kierowaną m.in. do naszych Domów Polskich na Ukrainie oraz do stacji charytatywnych w Samborze i Stryju. Środowiska Polaków skupione wokół Domów Polskich w Barze, Żytomierzu, Samborze i w wielu ośrodkach przekazują nam bieżące informacje o potrzebach naszych rodaków” – informuje na FB Stowarzyszenie.
Holenderska Polonia także nie jest obojętna wobec dramatu Ukrainy. Gdy amsterdamska gazeta „Het Parool” opublikowała artykuł o akcji pomocy zorganizowanej przez Bibliotekę Polską w Amsterdamie, kolejki darczyńców ustawiały się każdego dnia zbiórki.
"Amsterdamski e-supermarket Crisp użyczył nam powierzchni magazynowej, bo w pewnym momencie nie mieliśmy gdzie składować paczek. Firma ta zawiozła je potem do firmy transportowej. Niektóre zakłady delegowały swoich pracowników w ramach wolontariatu pracowniczego. Holendrzy z FastLaneUkraine jeżdżą do Polski, przywożąc Ukraińców do Holandii. Jadą pustym busem, więc zabrali nasze paczki do Lublina" – mówiła portalowi Polonia.nl Agata Chromcewicz-Fluit, szefowa Biblioteki Polskiej w Amsterdamie.
Pomaga też m.in. polska parafia w Bredzie i Polska Misja Katolicka w Groningen.
„Dzięki życzliwości i dobremu sercu właściciela firmy transportowej „ARKO” z Tucholi, panu Arkadiuszowi Alichniewiczowi, rzeczy trafią bezpośrednio do Dorohuska do Fundacji św. Jana Pawła II, gdzie będą rozdzielane uchodźcom wojennym z Ukrainy” – pisze na FB ks. Józef Okonek SChr z PMK w Groningen.
Polscy studenci z Eindhoven University of Technology: Igor Dmochowski, Kajetan Knopp i Alicja Bilińska zaangażowali się w organizację międzynarodowego hackathonu – konkursu technologicznego dla programistów, którego celem było wypracowanie narzędzia do wsparcia ukraińskiego rządu.
„Jesteśmy z Wami”
Pomaga też Nowy Jork. Tamtejsza Fundacja Jana Pawła II zebrała ok. 20 tys. dolarów – współpracuje z polskim Caritas. Z kolei Marek Skulimowski, prezes Fundacji Kościuszkowskiej pomaga na polsko-ukraińskiej granicy. Organizacja zebrała już ok. 140 tys. dolarów.
Polonia francuska także nie została obojętna – Ukrainę wspierają Polska Misja Katolicka, Instytut Polski w Paryżu, parafie, indywidualne osoby. Dary gromadzone są w katedrze św. Włodzimierza Wielkiego w Paryżu, a potem wysyłane na Ukrainę. W samym tylko regionie Paryża Polonia uruchomiła ok. 30 punktów zbierania darów. Polskie Stowarzyszenie Polonica na południu Francji w Aix-en-Provence zebrało blisko 150 ton pomocy humanitarnej.
Polacy na Teneryfie również pamiętają o Ukrainie. 4 marca, w dniu koncertu Giny Damalfi, Polki, w barze Vibetenerife prowadzonym przez Polaków w Puerto Colon przeprowadzono kwestę we współpracy z Fundacją Ocalenie.
Do Braci Ukraińców
Polska szkoła w Madrycie także zorganizowała zbiórkę pomocy dla Ukrainy.
– Chcieliśmy wyjść naprzeciw potrzebom i już w piątek zebraliśmy pieniądze na konto Stowarzyszenia „Wspólnoty Polskiej”, a kolejna wpłata jest planowana. 23 marca organizujemy polski piknik seniora, podczas którego odbędzie się loteria. Dochód z niej przeznaczony będzie na pomoc Ukrainie – mówi Bożena Iwanowska, dyrektor Polskiego Biura Usług Społecznych „PolCare” z przedmieścia Melbourne w Oakleigh.
– Jest wiele zbiórek dookoła: w sklepach, szkołach, organizacjach, polskich kościołach. Zbiórkę na środki medyczne organizuje m.in. Centrum Together-Razem, które działa na rzecz migrantów z Polski i Europy wschodniej – mówi Anna Pomazańska, Polka mieszkająca pod Dublinem.
W Kanadzie mieszka ponad milion osób pochodzenia ukraińskiego, co sprawia, że jest to największa społeczność zagraniczna w tym kraju i trzecia co do wielkości społeczność ukraińska, poza Ukrainą i Rosją.
– Organizowane są m.in. zbiórki w kościołach. Ze względu na dużą społeczność ukraińską w Montrealu wiele osób zanosi bezpośrednio dary do ukraińskiego kościoła. Organizatorzy zamieścili w internecie listę najbardziej potrzebnych artykułów i przez Polskę wysyłają je na Ukrainę – mówi Małgorzata Warzocha, Polka mieszkająca pod Montrealem. Zbiórkę prowadzi także Polski Instytut Naukowy w Kanadzie.
„Do Braci Ukraińców,
prowadzicie bohaterskie zmagania o wolność przeciwko złogom totalitaryzmu uosobionym przez Putina, który napadł na wasz kraj cynicznie i bezlitośnie. Walczycie o wolność waszego kraju i o wolność całej Europy. Jesteście prawdziwie bojownikami za wolność ludów. Jesteśmy z wami, bo to również nasza walka i zawsze na nas liczyć możecie. Wasza walka zakończy się zwycięstwem. Slava Ukraini! Chwała Ukrainie!” – napisał w mediach społecznościowych Kazimierz Piotr Zaleski, prezes Polskiego Towarzystwa Historyczno-Literackiego we Francji.