Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Przygotowany przez think tank Oxfam dokument o znamiennym tytule "Nierówność zabija" diagnozuje obecną sytuację społeczno-ekonomiczną globu jako "pandemię nierówności". Zajmująca się zwalczaniem głodu i pomocą krajom rozwijającym się organizacja alarmuje, że z powodu COVID-19 liczba ubogich na świecie zwiększyła się o 163 miliony!
Już wstęp przygotowanego raportu prezentuje wstrząsające dane. Oprócz wspomnianego ustępu, poświęconego bogaceniu się najbogatszych i ubożeniu najbiedniejszych, znajdziemy w nim m.in. informację, iż nierówności społeczne przyczyniają się do śmierci jednej osoby co cztery sekundy. Wśród najczęstszych jej przyczyn w tym segmencie wymienić trzeba brak dostępu do opieki medycznej (5,6 mln ofiar rocznie) oraz głód (2,1 mln ofiar rocznie). Już w 2030 r. do tej smutnej statystyki doliczać trzeba będzie każdego roku ok. 230 tys. ofiar zmian klimatycznych.
Nierówności społeczne a pandemia COVID-19
Jako szczególnie widoczny w obecnych czasach dowód pogłębiania się problemu nierówności, Oxfam wymienia nierównomierny dostęp do szczepionek przeciw COVID-19, których niemalże pozbawione zostały tzw. kraje trzeciego świata. Pandemia uwypukliła także wpływ nierówności w dostępie do podstawowej choćby opieki medycznej, który stracili przede wszystkim mieszkańcy państw najuboższych. Obywatele krajów zamożniejszych częściej byli zaś zmuszeni korzystać z prywatnej ochrony zdrowia, co również nierzadko pogarszało ich sytuację ekonomiczną.
Pogłębienie się nierówności między biednymi a bogatymi w czasie pandemii zauważalne stało się również w skali makro. Podobnie jak osoby tracące pracę zapożyczały się u bliskich, tak wiele państw zmuszonych zostało skorzystać z pomocy Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Aż 85% z udzielonych przez tę instytucję pożyczek trafiło do 73 najbiedniejszych krajów świata. Zapewniło im to co prawda doraźną pomoc, ale też rozkręciło spiralę zadłużenia. I o ile państwa bogatsze starały się wprowadzać dla zamrożonych sektorów gospodarki różnego rodzaju programy osłonowe, tak te mniej zamożne ograniczać musiały często i tak nad wyraz skromne świadczenia socjalne.
Jak zauważa w tym miejscu organizacja, ubóstwo jest większym czynnikiem ryzyka zgonu na COVID-19 niż zaawansowany wiek. W krajach o największym rozwarstwieniu społecznym osoby biedne umierają z powodu tej choroby nawet czterokrotnie częściej niż najzamożniejsza część społeczeństwa.
Związane z COVID-19 nierówności społeczne uwidoczniły się przy tym nie tylko na płaszczyźnie ekonomicznej. Wraz z nimi dały o sobie znać nierówności rasowe (mniejszości wykonujące prace w niższym reżimie sanitarnym, często "na czarno", bez ubezpieczenia zdrowotnego, prowadzące niezdrowy tryb życia) czy płciowe (dziewczynki częściej przerywające naukę niż chłopcy, więcej przymusowych i aranżowanych małżeństw, intensyfikacja nieodpłatnej pracy opiekuńczej, aborcje selektywne).
Wspomnieć wystarczy, że np. w USA śmiertelność na COVID-19 jest 2-3-krotnie wyższa wśród czarnoskórych, Latynosów i Amerykanów pochodzenia tubylczego, niż wśród białych. Dla zamieszkującej Wielką Brytanię licznej diaspory bengalskiej ryzyko zgonu z powodu zarażenia SARS-CoV-2 jest już 5-krotnie większe niż w przypadku rdzennych Brytyjczyków. Zjawisko to wpływa na dalsze zwiększenie różnic w prognozowanej długości życia między różnymi grupami społecznymi czy kastami. Już teraz mieszkańcy indyjskich czy brazylijskich slumsów żyją średnio o ok. 15 lat krócej niż obywatele tych krajów z lepiej sytuowanych warstw.
Rzadziej wspominanym, a równie dotkliwym skutkiem pandemii stało się pogłębienie nierówności w dostępie do żywności. Szczególnie dobrze widać ten problem na przykładzie dzieci, które po zamknięciu szkół traciły czasem szansę na jedyny ciepły posiłek w ciągu dnia.
Oxfam: Czy bogaci są problemem?
Nawiązując do promowanej od wstępu myśli o bogaceniu się najbogatszych, Oxfam zauważa dodatkowe problemy cywilizacyjne generowane przez tę grupę społeczną. Dobrym przykładem jest tutaj emisja dwutlenku węgla. Według wyliczeń organizacji, dwudziestu najbogatszych ludzi świata emituje go 8 tys. razy więcej niż miliard najbiedniejszych. Rozszerzając to wyliczenie – 1% najbogatszych emituje go dwukrotnie więcej niż biedniejsza połowa ludzkości, a kraje najbogatsze odpowiadają za ok. 92% całej światowej emisji.
Dużym problemem w obliczu pandemii stała się z kolei źle sytuowana pomoc publiczna. Wiele krajów i instytucji międzynarodowych decydowało się wspierać w pierwszej kolejności bądź w najszerszym zakresie największe podmioty gospodarcze. Skutkowało to pogłębieniem przepaści między nimi a drobnymi przedsiębiorcami czy "szeregowymi" pracownikami. W Stanach Zjednoczonych koncentracja kapitału osiągnęła wskutek tego poziom nienotowany od końca XIX w. Kolejne gałęzie gospodarki padają ofiarą monopolizacji.
Szczególnie zaś dotkliwie zjawisko to stało się widoczne na przykładzie firm produkujących szczepionki przeciw COVID-19. Żaden z dominujących koncernów nie zdecydował się na użyczenie praw patentowych biednym krajom Azji i Afryki. Co ważne, eksperci zidentyfikowali w nich przeszło 100 ośrodków zdolnych do wyprodukowania preparatu na potrzeby obywateli swoich państw. Do tzw. krajów rozwijających się trafiło ok. 1% z globalnej dystrybucji szczepionek. Ich apele na forum WTO (World Trade Organization, Światowa Organizacja Handlu) o udostępnienie niezbędnego do produkcji know-how pozostały bez odpowiedzi. Jak bowiem zauważają autorzy raportu, np. Pfizer i Moderna sprzedają swoje szczepionki z marżą sięgającą... 2400%.
Oxfam w części poświęconej problemowi bogactwa przypomina również skandal związany z upublicznieniem tzw. Pandora Papers. W październiku ub. r. grupa dziennikarzy śledczych ujawniła skalę unikania opodatkowania przez właścicieli największych korporacji z całego świata. Według uzyskanych wówczas informacji, miliarderzy ukryli w rajach podatkowych co najmniej 32 biliony dolarów.
Nierówności społeczne a sytuacja kobiet w pandemii
Autorzy raportu "Nierówność zabija" wskazują, że covidowe realia szczególnie negatywnie odbiły się na sytuacji kobiet. Szacuje się, że w skali świata utraciły one w 2020 r. ok. 800 mld dolarów względem swoich dochodów z roku 2019. Szczególnie dotkliwy był tu pierwszy miesiąc pandemii, gdy spadek ich dochodów wyniósł 60% względem miesiąca poprzedniego. Badania dla krajów Ameryki Łacińskiej wskazują także, że w lockdownie kobiety, i tak gorzej opłacane, traciły pracę o ok. 9,4% częściej niż mężczyźni. Wśród szczególnie dotkniętych restrykcjami sektorów gospodarki najmocniej odbiło się na kobietach zamrożenie sfeminizowanej branży turystycznej.
Dużym problemem wobec zamknięcia szkół i żłobków stała się również znaczna intensyfikacja zjawiska nieodpłatnej pracy opiekuńczej kobiet. A dodać trzeba, że już przed pandemią skala jego szacowana była na ok. 12,5 mld godzin dziennie. Praca tego rodzaju, według wyliczeń Oxfam, wnosi do światowej gospodarki co najmniej 10,8 biliona dolarów.
Większe obciążenia, jakie dotykają kobiety, przekładają się również na stan ich zdrowia psychicznego. Pandemia COVID-19 zwiększyła różnicę pomiędzy płciami, jeśli idzie o zgłaszanie się na leczenie w tym zakresie. Kobiety z usług psychologów i psychiatrów korzystają w skali świata trzykrotnie częściej niż mężczyźni (choć potrzeby mężczyzn na tej płaszczyźnie są prawdopodobnie w pewnej mierze zafałszowane z uwagi na większe opory przed skorzystaniem z takiej pomocy).
Kobiety częściej także padają one ofiarami przemocy domowej, której natężenie w wielu krajach znacznie wzrosło w warunkach lockdownu. W Wielkiej Brytanii w pewnym momencie miesięczny wskaźnik morderstw dokonanych na kobietach trzykrotnie przekraczał przedpandemiczną średnią. Równocześnie, jak podaje Oxfam, ponad miliard kobiet nie ma zagwarantowanej ochrony prawnej przed przemocą seksualną, a ok. 1,4 mld przed przemocą ekonomiczną.
Obok klasycznych form przemocy postawić należy również nasilenie zjawiska aborcji selektywnej. Jeszcze przed wybuchem pandemii, dziewczynki, szczególnie w krajach azjatyckich (Chiny, Indie), padały jej ofiarami znacząco częściej niż chłopcy. Kryzys pandemiczny nasilił to zjawisko. Według szacunków Oxfam, z powodu aborcji selektywnej na świecie brakuje obecnie ok. 143 milionów kobiet.
Prognozy i recepty
Przygotowany przez Oxfam raport dot. nierówności społecznych opiera się w głównej mierze na danych za rok 2020. Jednocześnie eksperci organizacji prognozują, że problem rozwarstwienia ekonomicznego będzie się dalej pogłębiał. Według wstępnych wyliczeń już w roku 2021 20% najbogatszych mieszkańców naszej planety odzyskało ok. 50% dochodu utraconego rok wcześniej. Najbiedniejsze 20% zbiedniało zaś w tym okresie o kolejne 5%. Z każdym kolejnym rokiem sytuacja krajów tzw. trzeciego świata będzie się pogarszać również z uwagi na narastające, szczególnie w Afryce i Azji Południowo-Wschodniej, skutki kryzysu klimatycznego. Z tych też względów redukcja skali światowego ubóstwa do poziomu sprzed pandemii może zająć nawet ponad dekadę.
Jednym z postulowanych przez organizację narzędzi mogących posłużyć minimalizacji tego zjawiska jest radykalna reforma systemów podatkowych w krajach najzamożniejszych, połączona ze skuteczniejszym zwalczaniem unikania opodatkowania. Celem tej reformy byłoby zaś zwiększenie partycypacji finansowej najbogatszych w społeczeństwie jednostek (przez nowe progi podatkowe czy jednorazowy domiar) na rzecz rozwiązania najbardziej palących problemów społecznych związanych z biedą i wykluczeniem. Rozwiązanie takie musiałoby być przy tym połączone z działaniami na rzecz demonopolizacji krajowych gospodarek z rąk wielkich koncernów oraz zahamowania prywatyzacji kluczowych usług publicznych (jak np. ochrona zdrowia). Konieczne dla zahamowania katastrofy humanitarnej w krajach tzw. trzeciego świata ma być również – wg Oxfam – jak najszybsze osiągnięcie neutralności emisyjnej CO2, co złagodzi skutki zmian klimatycznych. Potrzebne może się tu okazać również umorzenie długów wobec tych krajów ze strony instytucji międzynarodowych oraz zwiększenie poziomu inwestycji rozwojowych ze strony państw zamożniejszych. Redystrybucja ze strony krajów bogatszych mogłaby przy tym obejmować nie tylko środki finansowe, ale również kluczowe dla rozwoju cywilizacyjnego prawa własności intelektualnej.