Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Niepalność to nadzwyczajne zjawisko, które zaobserwowano u licznych świętych Kościoła katolickiego. Polega ono na całkowitej odporności ciała na działanie ognia. Mimo styczności skóry z żywym płomieniem lub rozżarzonym węglem niektórzy święci nie ulegali żadnemu poparzeniu. Procesy beatyfikacyjne i kanonizacyjne zawierają liczne świadectwa o takich zdarzeniach.
Św. Katarzyna ze Sieny (1347-1380)
Słynna patronka Włoch w momentach mistycznej ekstazy była zupełnie nieczuła na ogień. Taki przypadek z jej życia opisała matka Francis Raphael Drane, która była świadkiem nadzwyczajnego wydarzenia: „Katarzyna stała w kuchni przy ogniu, obracając rożen. Nagle wpada w ekstazę. Jej towarzyszki idą na obiad.
Potem siostra Liza wraca do kuchni i zaczyna krzyczeć. Katarzyna, ciągle w ekstazie, wpadła do żywo płonącego ognia. Liza biegnie i wyciąga ją z paleniska, pewna, że musiała się okrutnie poparzyć. A tymczasem Katarzyna pozostaje nietknięta, nie tylko jej ciało, lecz także ubranie, które nawet nie przeszło wonią spalenizny” – czytamy w świadectwie matki Drane.
Św. Bernadeta Soubirous (1844-1879)
Bernadeta zasłynęła jako wizjonerka z Lourdes. Gdy miała 14 lat, w 1858 roku osiemnaście razy ujrzała Matkę Bożą w grocie Massabielle w Lourdes we Francji.
Okazuje się, że podczas trwania tych objawień również ona posiadała dar niepalności. Zjawisko to dało się zauważyć dzięki – jak się wydaje – dość przypadkowej sytuacji. Tak opisuje ją francuski doktor Dozous, który obserwował Bernadetę podczas objawień. Dziewczynka klęczała wówczas pogrążona w ekstazie przed kolejną wizją.
„Nagle zapalona świeca, którą trzyma w prawej ręce, przechyla się w stronę lewej ręki, trzymającej różaniec. Płomień liże palce. Osoby stojące w pobliżu rzucają się na pomoc, ale lekarz je odsuwa. Wyciąga zegarek i myśli: «Żadne osłupienie nie oprze się bólowi poparzenia». Przez dziesięć minut płomień liże palce Bernadety, a ona nie reaguje. Palce są tylko przyczernione. Gdy wychodzi z ekstazy i odzyskuje przytomność, lekarz ogląda jej dłoń. Nie ma na niej śladów oparzeń. Wówczas zbliża płomień świecy do jej palców, a Bernadeta szybko cofa rękę mówiąc: «Dlaczego pan mnie parzy?». Okazuje się, że po zakończeniu wizji w ciele dziewczyny wróciła normalna wrażliwość na bodźce".
Św. Franciszek a Paolo (1416-1507)
Włoski pustelnik, założyciel Zakonu Braci Najmniejszych, wykazywał się jeszcze bardziej niecodzienną zdolnością niż św. Katarzyna i św. Bernadeta. On nie podlegał oparzeniu przez ogień przez cały czas. To znaczy, że nie musiał być wówczas w stanie mistycznego uniesienia – ekstazy. Potrafił w dowolnej chwili np. chwycić gołą dłonią sztabę żelaza rozpalonego do czerwoności lub włożyć rękę do garnka z wrzącym olejem nie ulegając poparzeniu.
Można się zastanawiać, po co mnichowi takie nadzwyczajne umiejętności? Jak świadczył przed papieżem Leonem X jeden ze świadków takich zachowań, miały one często wymiar ewangelizacyjny. Jak stwierdził świadek w 1516 roku, św. Franciszek nabierał gołymi dłońmi rozżarzone węgle, by takimi znakami doprowadzić niektórych ludzi do wiary.
Biblijny przykład niepalności
Dobitnym przykładem nadzwyczajnej odporności ludzkiego ciała na płomień jest starotestamentalna opowieść o trzech niezłomnych młodzieńcach. Jej bohaterami są: Szadrak, Meszak i Abed-Nego. To Żydzi mieszkający w Babilonii w okresie niewoli babilońskiej, czyli między rokiem 586 a 538 przed Chrystusem.
Żydzi wygnani ze swego kraju narażeni byli na szykany i naciski wyznań pogańskich. Król Nabuchodonozor, któremu wówczas podlegali Żydzi, wydał rozkaz, aby wszyscy mieszkańcy jego kraju oddawali pokłon złotemu posągowi, który on zbudował. Tego nakazu nie chcieli wykonać trzej wierni wyznawcy Jedynego Boga Jahwe. O tym, co ich wtedy spotkało, czytamy w księdze proroka Daniela:
„Na to wpadł Nabuchodonozor w gniew. Wydał rozkaz, by rozpalono piec siedem razy bardziej niż było trzeba. Mężom zaś najsilniejszym spośród swego wojska polecił związać Szadraka, Meszaka i Abed-Nega i wrzucić ich do rozpalonego pieca. Związano więc tych mężów w ich płaszczach, obuwiu i ubraniach, i wrzucono do rozpalonego pieca.
Ponieważ rozkaz króla był stanowczy, a piec nadmiernie rozpalony, płomień ognia zabił tych mężów, którzy ich wrzucili. Trzej zaś mężowie, Szadrak, Meszak i Abed-Nego, wpadli związani do środka rozpalonego pieca. I chodzili wśród płomieni wysławiając Boga i błogosławiąc Pana” (Dn 3,19-24).
Z dalszego opisu wiemy, że trzej mężowie nie tylko przeżyli, ale ich ciała, a nawet ubrania nie doznały żadnych uszkodzeń – tak jak w przypadku św. Katarzyny ze Sieny.
„Doradcy królewscy zebrali się i spostrzegli, że ogień nie miał władzy nad ciałami tych mężów, tak że nawet włos z ich głów nie uległ spaleniu ani ich płaszcze uszkodzeniu, ani nie było czuć od nich swądu spalenizny” (Dn 3, 93-94).
„Nie ma innego Boga...”
Współczesne świadectwa o niepalności niektórych świętych uświadamiają nam, że opowieść o trzech dzielnych młodzieńcach sprzed ponad 2500 lat nie jest jakąś legendą czy utworem metaforycznym. Ten ogień nie był jedynie „symbolem zła”, które czyha na wierzących. To historia prawdziwego zagrożenia, autentycznej wiary, niezłomności i realnego cudu ocalenia tych, którzy zaufali Bogu.
Okazuje się, że Stwórca praw natury może je „zawiesić” i nimi zarządzać tak, jak chce i kiedy chce. Uświadamiając sobie wspaniałość tego wydarzenia oraz wiele innych cudów, paradoksalnie, bo razem z królem babilońskim, warto dziś powtórzyć słowa zachwytu po tym, co zobaczył: „Nabuchodonozor powiedział na to: «Niech będzie błogosławiony Bóg Szadraka, Meszaka i Abed-Nega, który posłał swego anioła, by uratował swoje sługi. W Nim pokładali swą ufność i przekroczyli nakaz królewski, oddając swe ciała, aby nie oddawać czci ani pokłonu innemu bogu poza Nim. (...) Nie ma innego Boga, który by mógł zapewnić ratunek, jak Ten»” (Dn 3,95-97).
Korzystałem z książki: „Tajemne moce wiary”, Jean Guitton, Jean-Jacques Antier.