Tego dnia temperatura w wiosce Sosnówka k. Nowosybirska na Syberii spadła do ok. – 20°C. Pięciu nastolatków, którzy w pierwszy dzień prawosławnego Bożego Narodzenia udali się na spacer, stało się narzędziem Opatrzności dla ocalenia trzydniowego porzuconego noworodka, któremu groziło zamarznięcie na śmierć.
Był 7 stycznia, w Rosji obchodzono prawosławne Boże Narodzenie. Podczas popołudniowego spaceru pięciu nastolatków dokonało nieoczekiwanego odkrycia. Natrafili oni na swej drodze na kartonowe pudło, w środku którego była malutka, wyziębiona dziewczynka. Rodzice chłopców, którzy jako pierwsi pomogli w akcji ratunkowej, tak opowiadali dziennikarzom o okolicznościach zdarzenia:
Było już ciemno, chłopcy użyli światła telefonów komórkowych, aby zobaczyć, co jest w pudełku. Była w nim mała dziewczynka zawinięta w szmaty i butelka. Mój syn, Renat, od razu ściągnął na miejsce mnie i żonę. Natychmiast zabraliśmy tego noworodka do szpitala. Obawialiśmy się, że nie przeżyje – relacjonował ojciec jednego z chłopców, Dimitrij Litwinow.
Gdy przybyliśmy do szpitala, lekarz natychmiast zajął się dziewczynką, rozgrzewając ją delikatnym masażem rąk i nóg. Cera noworodka zaróżowiła się. W tej chwili malutka odpoczywa na oddziale pediatrycznym, gdzie jest pod dobrą opieką – kontynuował mężczyzna.
Gdy okazało się, że mała czuje się dobrze, rozpłakaliśmy się. Personel szpitala również płakał – opowiadała Anna Litwinowa, żona Dimitrija. Małżeństwo Litwinowów, które prócz Renata ma jeszcze dwoje dzieci, wyraziło chęć adopcji dziewczynki. Na razie jednak miejscowe służby próbują odszukać krewnych noworodka, którym przysługuje pierwszeństwo w procedurze adopcyjnej. Miejscowa prokuratura wszczęła również postępowanie ws. usiłowania zabójstwa dziecka.