Kataklizm prawdopodobnie został spowodowany przez zerwane wskutek silnego wiatru linie energetyczne, które podpaliły ściółkę. Sam wiatr, osiągający w porywach do 180 km na godzinę (!), przyczynił się zresztą do gwałtownego rozprzestrzeniania się ognia. Dodatkowo Kolorado zmaga się od kilku lat z trawiącymi stan suszami.
W wyniku pożaru, którego epicentrum znalazło się w wysoko zurbanizowanym hrabstwie Boulder, 33 tys. osób musiało zostać ewakuowanych. Oprócz zabudowań spłonęło ok. 650 ha terenów zielonych. Straty prawdopodobnie byłyby jeszcze większe, gdyby dzień po tragedii nie nadciągnęła nad Kolorado burza śnieżna. Mimo jednak zmiany pogody wokół Boulder cały czas trwa dogaszanie powstałego pogorzeliska.
Pożar w Kolorado: domy spłonęły, figura Matki Bożej ocalała
Serwis National Catholic Register podzielił się wczoraj świadectwem Kat i Toma Greanych z Louisville (Kolorado), którzy w wyniku pożaru stracili dom. "W gruzowisku, które jeszcze niedawno było naszym domem, nie dało się rozpoznać niemal niczego. Drzwi wejściowe stopiły się i zwinęły w kulkę. Fundamenty popękały, a wysoka temperatura poskręcała nawet stalowe belki. Ale Maryja przetrwała" – relacjonowali małżonkowie.
"Traktujemy to wydarzenie jako symboliczne. Matka Boża dała nam do zrozumienia, że pozostaje przy nas w najmroczniejszych chwilach naszego życia, i cały czas modli się za nas do swojego syna, Jezusa Chrystusa" – dodali Kat i Tom. W wyniku kataklizmu zniszczeniu uległo wszystkie 55 domostw na osiedlu, na którym mieszkało małżeństwo.
Jedynie w ub. roku w wyniku suszy w stanie Kolorado wybuchło co najmniej 337 pożarów. Pochłonęły one łącznie ok. 13 300 ha terenów zielonych.