separateurCreated with Sketch.

Józefa Menendez: przesłanie, które było zapowiedzią objawień s. Faustyny

Josefa Menendez

whatsappfacebooktwitter-xemailnative
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
„Widzę jasno, że wszystkie cierpienia świata są niczym w porównaniu z bólem, jaki sprawia świadomość, że już więcej nie można miłować, gdyż tam oddycha się tylko nienawiścią i pragnieniem zatracenia dusz" – zapisała w pamiętniku.

Hiszpańska zakonnica – dziś służebnica Boża – spisywała wizje i doświadczenie mistyczne podyktowane jej przez Jezusa. Dana była jej także łaska widzenia Trójcy Świętej, odwiedzała ją Maryja i św. Jan Ewangelista. Doznawała wielu cierpień, zwłaszcza w intencji kapłanów.

Atakował ją szatan, była uprowadzana do piekła, gdzie doświadczała mąk ciała i duszy. Została obdarzona stygmatami, które miały być formą pokuty za grzechy ludzkości. "Świat nie zna miłosierdzia mojego serca! Chcę posłużyć się tobą, abyś zapoznała go z nim!" – mówił do niej Chrystus.

„Ty sama będziesz moim znakiem"

Józefa Menendez urodziła się 4 lutego 1890 roku, w Madrycie, w chrześcijańskiej rodzinie.  Była najstarszą z sześciorga dzieci. Kiedy miała zaledwie pięć lat, przyjęła sakrament bierzmowania. Do Pierwszej Komunii Świętej przystąpiła w wieku 11 lat. Wtedy też obiecała Zbawicielowi, że zawsze będzie strzegła swojego dziewictwa i prosiła, aby odtąd wiernie mogła wypełniać Jego wolę.

Rodzice chcieli, aby ich córka zdobyła konkretny zawód i wysłali ją na nauki do pracowni krawieckiej. Jednak częste spotkania z siostrami Najświętszego Serca Pana Jezusa w San Sebastian sprawiły, że Józefa zapragnęła wstąpić do zgromadzenia. Początkowo starała się wieść życie zakonne w Hiszpanii, ale ostatecznie Opatrzność Boża zaprowadziła ją gdzie indziej.

Wyjechała do Francji i została siostrą Zgromadzenia Najświętszego Serca Jezusa (Sacré Coeur). Jej codzienne życie w klasztorze było zwyczajne. Siostry nie wiedziały o łaskach, jakimi obdarzył ją Jezus, oraz o walce z mocami ciemności, jakie wewnętrznie przechodziła – diabeł kusił ją i robił wszystko, aby zwątpiła w Boga i swoje powołanie.

"Ty sama będziesz moim znakiem" – powiedział jej pewnego dnia Zbawiciel.                     

Józefa Menendez i objawienia          

Pewnego dnia, gdy sprzątała salę, w której znajdowała się figura Matki Bożej Bolesnej, Józefa zobaczyła koronę, która cała była oświetlona. Zjawisko powtarzało się przez kolejne dni. W końcu zobaczyła wspaniale błyszczący cierń, z którego bił ten blask.

Usłyszała także głos, który mówił: „Córko moja, weź ten cierń, później Jezus da ci jeszcze inne”. Menandez wzięła cierń i złożyła Jezusowi ofiarę z siebie samej. 

Chrystus objawiał się jej, poczynając od przybycia do Poitiers, aż do śmierci. „Będziesz niosła mój krzyż, ale ja obsypię cię darami jak szczególnie umiłowaną oblubienicę (...). Józefo, spójrz na moje Serce; tylko ono może cię uczynić szczęśliwą. Wypocznij w nim. Miałem sześć cierni, ty wyjęłaś Mi ich pięć. Tylko jeden z nich pozostaje i jest właśnie tym, który najbardziej rani moje Serce! Pragnę, abyś Mnie miłowała i była Mi wierna. Tobie odkryję bogactwo mojego Serca” – mówił Jezus do Józefy.

Ataki złego ducha

Siostra przyjęła cierpienia dla ocalenia dusz, wtedy też szatan zaczął ją dręczyć na najrozmaitsze sposoby. Menandez była dotkliwie bita, zły duch przeszkadzał jej w odmawianiu modlitw, nie pozwalał jej chodzić do kaplicy klasztornej, przypalał ogniem jej ciało. Przełożona oraz współsiostry widziały, jak ubranie Józefy stawało w płomieniach, a jej ciało było poparzone. Szatan objawiał się jej poprzez rozmaite kształty zwierzęce, podsuwał bluźniercze myśli. Porywał ją też do piekła, gdzie cierpiała męki ognia, rozpaczy, musiała słuchać obelg, ryków i przekleństw potępionych dusz – jedni przeklinali siebie, drudzy swoich rodziców, inni żałowali, że nie porzucili złych uczynków.

„Widzę jasno, że wszystkie cierpienia świata są niczym w porównaniu z bólem, jaki sprawia świadomość, że już więcej nie można miłować, gdyż tam oddycha się tylko nienawiścią i pragnieniem zatracenia dusz" – zapisała w pamiętniku.

Apostołka Bożego Miłosierdzia

13 listopada 1923 roku, na krótko przed jej śmiercią, Jezus powiedział do siostry Józefy: "Moje słowa będą światłem i życiem dla niezliczonej liczby dusz i udzielę im szczególnych łask nawrócenia (...)".

Józefa zmarła 29 grudnia 1923 roku, w wieku 33 lat (podobnie jak s. Faustyna Kowalska). Jej misja została w pełni wykonana po jej śmierci. Wcześniej niewiele osób wiedziało o orędziach, które Jezus do niej kierował. Zostały wydrukowane i opatrzone rekomendacją papieża Piusa XII.

Korzystałam: J. Jurewicz, E. Masłowska, D. Pazio-Wlazłowska, "Aksjosfera duszy – dusza w aksjosferze. Antropologiczno-językowe wizerunki duszy w perspektywie międzykulturowej", Warszawa 2018, s. 713-724; mysticsofthechurch.com; tfp.org; opoka.news; A. Sarwa, "Udręczeni przez demony – opowieści o szatańskim zniewoleniu", Sandomierz 2008.

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Top 10
See More
Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.