Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Co wspólnego ma rzymska męczennica św. Łucja z prognozami pogody? Otóż zanim powstały naukowe symulacje meteorologiczne, ludzie radzili sobie w inny sposób. A byli dużo bardziej zmotywowani niż my dzisiaj, bo pogoda, zwłaszcza w naszym kapryśnym środkowoeuropejskim klimacie, była prawie dla każdego kwestią życia lub śmierci. To od niej zależały plony.
Wiedzieli więc nie tylko, który rodzaj chmur przynosi deszcz i w jaki sposób zimą słońce zachodzi „na mróz”, ale również prowadzili długoterminowe obserwacje, przekazywane z pokolenia na pokolenie, często w formie przysłów. Chętnie wiązali różne zjawiska przyrodnicze z tym, co było łatwe do zapamiętania, czyli ze świętami i wspomnieniami świętych. Np. „Zimni ogrodnicy” w maju dawali sygnał do rozpoczęcia sadzenia roślin, a kąpiele w rzekach i jeziorach zaczynano dopiero wtedy, kiedy św. Jan Chrzciciel „ochrzcił” wodę.
Św. Łucja i prognoza pogody
Nie inaczej było ze św. Łucją. Jej wspomnienie przypada 13 grudnia. Dawniej w Polsce i w sąsiednich krajach zaczynano wtedy obserwacje przyrodnicze, które miały zapowiadać pogodę na następny rok. Każdy kolejny dzień, począwszy od św. Łucji do Wigilii Bożego Narodzenia, odpowiadał kolejnemu miesiącowi: w styczniu pogoda miała być taka jak 13 grudnia, w lutym taka jak 14 grudnia itd. Funkcjonuje nawet takie powiedzenie:
Dostatniość nadchodzącego roku miała zapowiadać gałązka drzewa owocowego (śliwki, czereśni, jabłonki) ucięta w dniu św. Łucji, przyniesiona do domu i włożona do wody. Jeśli gałąź zakwitła na święta, zapowiadała dobrą pogodę i pomyślność w nowym roku. Dzisiaj oczywiście traktujemy takie wróżby z przymrużeniem oka. Ale może niesłusznie?
Przesilenie
Trudniej znaleźć sens w innych ludowych zwyczajach związanych ze św. Łucją. Jej wspomnienie traktowano jako… dzień wróżb i czarownic. Szczególnie bacznie pilnowano dobytku i małych dzieci, żeby wiedźmy ich nie zabrały albo nie podmieniły.
Jeszcze do niedawna po wsiach beskidzkich na pograniczu polsko-czesko-słowackim we wspomnienie św. Łucji chodziły „Lucki”, czyli kobiety ubrane na biało, które gęsim skrzydłem wymiatały z kątów śmieci, zabezpieczając w ten sposób domostwa przed działaniem sił nieczystych. „Lucki” po oczyszczeniu domostwa otrzymywały drobną zapłatę i gościnę. W Szwecji do dzisiaj kultywuje się zwyczaj urządzania pochodów dziewcząt ubranych na biało, prowadzonych przez pannę w wianku z zapalonymi świecami. W tym skandynawskim kraju dzień św. Łucji jest uważany za święto światła.
Wytłumaczenie jest bardzo ciekawe. Otóż aż do reformy kalendarza w 1582 roku wspomnienie świętej Łucji obchodzono 21 grudnia, czyli w najkrótszy dzień w roku. Przesilenie zimowe w czasach pogańskich było uważane za moment szczególnej aktywności sił nieprzychylnym ludziom. Stąd przekonanie o niebezpieczeństwach czyhających na ludzi w tę noc, zabawy w czarownice i celebrowanie światła. Wspomnienie od ponad czterech wieków jest przeniesione na inny dzień, ale zwyczaje ludowe pozostały. Ich pamiątką są też przysłowia, np.: „Święta Łuca dnia przyrzuca”, „Na świętą Łucę noc się ze dniem tłuce”. Od 13 grudnia przygotowywano się do świat Bożego Narodzenia, m.in. urządzano świniobicie, stąd przysłowie „Święta Łuce świnie tłuce”.