Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Na bal maturalny w Worcester County w Anglii, który odbył się po kilkukrotnym przełożeniu z powodu pandemii, 15-letnia dziewczyna przyjechała nie w tradycyjnej limuzynie, ale z eskortą prawie 300 motocyklistów.
Felicity Warburton ma dysleksję i zespół Aspergera. Z agresją ze strony innych dzieci zmaga się od 7 roku życia. Jak podaje Daily Record, znęcanie się tak bardzo przytłaczało 15-latkę, że myślała o popełnieniu samobójstwa.
Matka dziewczyny wysłała SOS na Facebooku, prosząc WAC Motorcycle Club (klub motocyklistów), aby pomógł jej córce cieszyć się imprezą i raz na zawsze położyć kres obelgom i dokuczaniu. Apel brzmiał:
Prośba kobiety spotkała się z entuzjastyczną reakcją. W jednym z komentarzy mogliśmy przeczytać: "Czekam z niecierpliwością, aż ta młoda dama poczuje się wspierana, a jej dręczyciele zobaczą, że się mylą. Mój syn miał podobne problemy w szkole podczas swoich pierwszych kilku lat. Będzie dziś moim pasażerem, ponieważ chce pokazać swoje wsparcie. Szczęśliwego balu, Felicity!".
Dwa skrzydła czy dwa koła?
Najwyraźniej anioły nie zawsze mają dwa skrzydła – czasami mają dwa koła.
Rodzice Felicity nie mogli uwierzyć własnym oczom, gdy zobaczyli prawie 300 motocyklistów przybyłych do ich córki z całej Anglii. Ojciec Felicity, Rich Morrish, powiedział Worcester News: "Spodziewaliśmy się około 10 osób, a było już około 50 motocykli. Potem wciąż przybywało ich – partia po partii – aż wszyscy ustawili się na skraju trawnika. To było niesamowite".
W rozmowie z Daily Record dodał: "Było tak wielu motocyklistów, że nie mogliśmy nawet zobaczyć Felicity w środku ich wszystkich".
Felicity i jej najlepsza przyjaciółka Emily dotarły do celu na trójkołowym motocyklu. Droga między domem a szkołą w imponującej eskorcie zajęła im 30 minut.
15-latka od razu nabrała pewności siebie. "Zobaczyć ją rozświetloną jak choinka – to było coś fantastycznego… Kiedy ktoś raz po raz ciągnie cię w dół, nie widzisz w sobie nic dobrego" – mówi ojciec nastolatki.
Od czasu do czasu musimy pozwolić się przytłoczyć pięknu, przyjaźni, bezinteresowności obcych ludzi, którzy podjeżdżają na naszą ulicę tylko po to, by przypomnieć nam, jak cenni jesteśmy.