separateurCreated with Sketch.

Franciszkanin, teksańskie pustkowia i pierwsza polska osada. Kim był ks. Leopold Moczygemba?

LEOPOLD MOCZYGEMBA
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Karol Wojteczek - 06.10.21
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Poznaj losy franciszkanina, który założył pierwszą polską osadę w Stanach Zjednoczonych.

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.

Przekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

Inaugurując istnienie osady Panna Maria o. Leopold Moczygemba OFM odprawił mszę świętą. Nie wiedział, że niedługo później będzie musiał salwować się ucieczką z rąk rozeźlonych rodaków.

Leopold Moczygemba urodził się w 1824 r. w Płużnicy Wielkiej k. Strzelec Opolskich jako syn karczmarza i chłopki. Do gimnazjów powszechnych uczęszczał w Opolu i Gliwicach. Po ukończeniu szkoły wyjechał do Włoch, gdzie w 1843 r. w Osimo wstąpił do zakonu franciszkanów. W listopadzie 1844 r. Moczygemba złożył śluby zakonne, a w lipcu 1847 r. przyjął święcenia kapłańskie. Ze względu na młody wiek Ślązaka, prokurator generalny zakonu musiał wystarać się dla niego o dyspensę na przyjęcie święceń.

Już jako franciszkanin, Leopold Moczygemba wyjechał do domu zgromadzenia w niemieckim Oggersheim. Tam poznał Jean-Marie Odina, biskupa diecezji Galveston w Teksasie. Zarekomendowany przez współbraci jako energiczny i charyzmatyczny kapłan, Moczygemba namówiony został przez Odinę do podjęcia pracy duszpasterskiej w zaludniających się dynamicznie Stanach Zjednoczonych. Tak w 1852 r. trafił na przedmieścia teksańskiego San Antonio, gdzie posługiwał wśród licznych w tych okolicach osadników niemieckich.

O. Moczygembie zamarzyło się jednak ściągnąć na rozległe nieużytki Teksasu swoich pobratymców z Górnego Śląska. Namówiona przez duchownego pierwsza grupa 150 pionierów z okolic Płużnicy Wielkiej przybyła do stanu w 1854 r. Założonej przez siebie na południowy wschód od San Antonio wiosce Ślązacy nadali nazwę Panna Maria. Była to pierwsza polska osada na terenie Stanów Zjednoczonych. Chwilę później w sąsiedztwie powstały kolejne wioski o swojsko brzmiących nazwach – Cestohowa i Kosciuszko.

Realia zastane przez osadników dalekie były jednak od wymarzonej ziemi obiecanej. Szczególnie dawały się im we znaki trudne warunki klimatyczne, z naprzemiennymi suszami i powodziami nawiedzającymi region. Nowymi, poważnym zagrożeniami były też napaści ze strony rdzennej ludności, malaria oraz liczna na tych terenach obecność jadowitych węży.

Narastająca niechęć, a w końcu otwarta wrogość rozczarowanych osadników sprawiły, że o. Leopold Moczygemba zmuszony był salwować się ucieczką. W dalszą tułaczkę w poszukiwaniu swojego miejsca na ziemi wyruszyło też wielu mieszkańców Panny Marii. Zamieszkana w szczytowym momencie przez ok. 2300 osób okolica niemal całkowicie opustoszała.

W chwili obecnej Pannę Marię zasiedla niespełna 100 osób, w dużej części potomków pierwszych osadników (tym Moczygembów, prapra...wnuków braci franciszkanina). Wielu z nich zachowało zresztą w mowie pamięć o języku polskim, a także o... śląskiej gwarze. Przetrwały również zbudowany u początków miejscowości kościół pw. Najświętszej Maryi Panny oraz budynek dawnej polskiej szkoły im św. Józefa (pierwszej w USA), obecnie zamieniony w lokalne muzeum.

Trzeba w tym miejscu dodać, że niepowodzenia w Teksasie nie załamały o. Moczygęby. Udał się on na północ Stanów Zjedonoczonych, skąd wystarał się u papieża Leona XIII o zgodę na otworzenie polonijnego seminarium duchownego w Orchard Lake, w Michigan. Utworzona w 1885 r. placówka przez niemal 150 lat swego istnienia uformowała i wykształciła tysiące kapłanów. Bieżący rok akademicki jest niestety ostatnim w jej historii, z uwagi m.in. na kryzys powołań, ale także nieprawidłowości w funkcjonowaniu.

Sam o. Lepold Moczygemba do Panny Marii "powrócił" dopiero po swojej śmierci w 1891 r. Zgodnie z ostatnim życzeniem pochowany został pod tym samym dębem, pod którym niegdyś odprawił inaugurującą funkcjonowanie miejscowości mszę świętą.

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Aleteia istnieje dzięki Twoim darowiznom

Pomóż nam nadal dzielić się chrześcijańskimi wiadomościami i inspirującymi historiami. Przekaż darowiznę już dziś.

Dziękujemy za Twoje wsparcie!

Top 10
See More
Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.