W czasie II wojny światowej biskup Vilmos Apor był gorliwym obrońcą wszystkich uciśnionych, zwłaszcza Żydów, tropionych przez żołnierzy niemieckich. Często udzielał schronienia prześladowanym w swojej rezydencji biskupiej, a dla siebie przeznaczał mały pokój.
Po wyparciu hitlerowców z Węgier, do kraju wkroczyły władze sowieckie i wprowadziły swój własny ateistyczny reżim. Wtedy również biskup Apor bronił każdego, kto był prześladowany, przez co stał się głównym wrogiem sowietów.
Do tragedii doszło 28 marca 1945 r., w Wielki Piątek.
Kilku pijanych żołnierzy sowieckich wtargnęło do jego mieszkania, bo usłyszeli, że ukrywają się tam kobiety. Szukały one schronienia w rezydencji biskupa Apora w obawie przed gwałtami ze strony żołnierzy. Apor nie chciał zdradzić ich miejsca pobytu, a kiedy jedna z dziewczyn zaczęła uciekać z kryjówki, zaczął za nią biec sowiecki żołnierz.
Biskup Apor wszedł mu w drogę, a wówczas ten strzelił do niego. Biskup żył jeszcze przez kilka dni, ale ostatecznie zmarł 2 kwietnia 1945 r.
Św. Jan Paweł II chwalił przykład biskupa Apora podczas jego beatyfikacji w 1997 roku.
Osobisty udział w tajemnicy Chrystusa, owej nowej i doskonałej Świątyni, w której urzeczywistnia się pełna komunia między Bogiem i człowiekiem (por. J 2,21), jaśnieje w posłudze duszpasterskiej bł. Vilmosa Apora, którego życie zostało uwieńczone męczeństwem. Był on „proboszczem ubogich”, którą to posługę kontynuował jako biskup w mrocznych latach II wojny światowej, pracując jako ofiarny dobroczyńca potrzebujących i obrońca prześladowanych. Nie bał się podnosić głosu, by w oparciu o ewangeliczne zasady piętnować niesprawiedliwość i nadużycia władzy wobec mniejszości, a zwłaszcza wobec społeczności żydowskiej.
Na wzór Dobrego Pasterza, który oddaje życie za swoje owce (por. J 10,11), nowy błogosławiony żył wiernością misterium paschalnemu, składając ostatecznie najwyższą ofiarę z własnego życia. Jego zabójstwo miało miejsce dokładnie w Wielki Piątek: został zastrzelony w obronie swojej trzody.
Przykład bł. Apora pozostaje inspiracją dla wielu na Węgrzech i poza granicami tego kraju. Jest przykładem prawdziwego pasterza, gotowego oddać życie za swoje owce.