Zgodnie z danymi Eurostatu odpowiadają oni za 53% marnowanej żywności. W Polsce do przydomowych śmietników trafia ok. 3 mln ton jedzenia rocznie. "To tak jakbyśmy w każdej sekundzie tylko w swoich domach wyrzucali 184 bochenki chleba" – wylicza Robert Łaba z IOŚ.
Najczęściej w koszach z odpadami lądują: gotowe niespożyte posiłki (u 70% ankietowanych przez Banki Żywności), pieczywo (63%) oraz przejrzałe owoce (57%). Jednocześnie cały czas poniżej granicy ubóstwa egzystuje ok. 1 mln 600 tys. Polaków.
Podstawową wskazaną w raporcie przyczyną zjawiska jest kupowanie zbyt dużej ilości jedzenia. Jedynie 4 na 10 ankietowanych przez IOŚ sprawdza przed zakupami zawartość swojej lodówki, a niemal połowa z nich przyznaje się do nabywania produktów spoza przygotowanej wcześniej listy.
Na pocieszenie dodać można, że maleje skala marnotrawstwa w placówkach handlowych. W ciągu jedynie 4 lat (2017-2020) ilość produktów przekazywanych przez nie bankom żywności zwiększyła się niemal 10-krotnie (z 1,5 do 14 tys. ton). Wciąż jednak pozostaje tu olbrzymie pole do poprawy statystyk.
Marnowanie żywności nie jest problemem jedynie polskim. Według szacunków ONZ w skali świata ludzkość wyrzuca rocznie ok. 1,3 mld ton produktów spożywczych. W tym samym czasie z powodu głodu cierpi ok. 950 mln mieszkańców naszej planety.
Warto w tym miejscu przypomnieć, że wszelką nadmiarową posiadaną żywność przekazać można do najbliższego banku żywności, miejskich i parafialnych jadłodajni bądź zostawić w jednej z coraz liczniejszych lodówek foodsharingowych.
Źródło: "Dziennik Gazeta Prawna"/Banki Żywności