Niemiecki zakonnik i maratończyk, Tobias Breer, podczas biegu w Kolonii zebrał niebagatelną kwotę 30 tys. euro. Pieniądze przeznaczy na pomoc dla dzieci z terenów, które ucierpiały wskutek powodzi na zachodzie jego kraju.
O. Tobias nazywany jest "ojcem maratonu". Duchowny ukończył do tej pory 120 maratonów, na swoim koncie ma też ultramaratony i biegi w ekstremalnych warunkach: przez pustynię czy dżunglę. Ojciec Breer "wybiegał" już ponad 1,5 miliarda euro. Tygodniowo pokonuje od 80 do 120 km. W ten sposób przygotowuje się do kolejnych zawodów.
Ojciec Tobias w ogóle nie odpowiada stereotypowemu obrazowi mnichów. Jego pasja, bieganie, to jedno z jego wielu "miejsc pracy". 48-letni zakonnik norbertanin z opactwa Premonstratensian w Duisburgu-Hamborn jest też ekonomem klasztoru Serca Jezusowego i dyrektorem zarządzającym projektem pomocowym "Lebenswert".
Dzięki tej ostatniej inicjatywie i zebraniu odpowiednich środków, udało się zorganizować śniadania dla uczniów szkół podstawowych, lekcje pływania oraz ciepłe obiady.
Norbertanin zbiera fundusze głównie dzięki udziałowi w maratonach. Każdą wolną chwilę wykorzystuje na działalność na rzecz drugiego człowieka. Cierpliwie szuka sponsorów, aby jak największej liczbie osób udało się pomóc. Lokalni mieszkańcy doceniają to, że ojciec z "duszą i sercem" biegając walczy z ubóstwu w Duisburgu. "Sto procent pieniędzy zawsze trafia do instytucji opiekujących się dziećmi" – mówi mnich.
Gdzie dokładnie trafią pieniądze, które udało się zdobyć podczas maratonu w Kolonii? Darczyńca chce podjąć decyzję pod koniec sierpnia. "Obecnie sytuacja na naszym terenie jest nadal zbyt chaotyczna, aby omówić szczegóły z osobami poszkodowanymi" – tłumaczy o. Tobias.
W marcu zakonnik pobiegł w "Maratonie Jerozolimskim", pod koniec kwietnia zaś w jednym z maratonów w Düsseldorfie. Nie zabrakło go również podczas tegorocznego 49. maratonu Ren-Zagłębie Ruhry w Duisburgu. Tam przebiegł dystans 100 kilometrów. Wierni i lokalna społeczność powitali go transparentami i okrzykami radości. "Takie wsparcie zawsze motywuje mnie do zrobienia czegoś dobrego" – przyznaje w jednym z wywiadów o. Breer.
Warto wspomnieć, że w 2008 roku był także jednym z 40 tys. uczestników maratonu w Nowym Jorku.
Dzięki swojej pasji do biegania maratońskiego, norbertanin zbiera datki dla potrzebujących dzieci tak naprawdę przy każdej okazji. Stara się poprawiać ich sytuację życiową i uczynić ją bardziej znośną. Ojciec stwierdził, że taka pomoc może nie być wystarczająca. Osób ubogich ciągle przybywa, więc on stawia sobie kolejne cele. Dlatego w zeszłym roku założył nowy projekt w ramach wspomnianego programu "LebensWert", a mianowicie "KiPa" (sponsoring dla dzieci z ubogich rodzin).
"KiPa" ma na celu wspieranie rozwoju i życia społecznego dzieci dzięki złożonym darowiznom. – Dochód umożliwi dzieciom z rodzin o niskich dochodach uczęszczanie do szkoły muzycznej, dołączenie do klubu sportowego, udział w innych wydarzeniach kulturalnych, a tym samym integrację ze społeczeństwem – wyjaśnia duchowny.
Ojciec już planuje kolejne maratony, tym razem pod hasłem "Każdy kilometr pomaga pomagać". Jeszcze w tym roku chce wystartować w biegach w Sztokholmie, Berlinie i Amsterdamie. Nietrudno się domyślić, na co będą przeznaczone pozyskane środki finansowe. "Zostaną one w całości zainwestowane w ośrodki opieki nad dziećmi" – zapewnia norbertanin.
Korzystałam z: kirche-und-leben.de; herz-jesu.info; ekai.pl; theworldnews.net; wa.de