separateurCreated with Sketch.

Urodziłaś się, żeby latać! Dlaczego próbujesz być niewidzialna?

whatsappfacebooktwitter-xemailnative
W drodze - 30.08.21
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Wierz mi lub nie, poczucie, że jest się innym niż wszyscy, to jedno z najnormalniejszych uczuć na świecie. A jeśli twoja inność sprawia, że czasami czujesz się osamotniona, to wiedz, że również i to jest normalne.

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.

Przekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

Kiedy dorastałam, wypowiadałam często głupkowate uwagi, które sprawiały, że wszyscy się śmiali. Mówiłam, zanim pomyślałam, pokazując, czego nie wiem, i narażając się na kpiny. Na szczęście byłam dobrą uczennicą. Gdybym nie dostawała dobrych ocen, z pewnością zakwalifikowano by mnie jako głupią. Zamiast tego mówiono, że posiadam książkową wiedzę, ale jestem nieżyciowa, naiwna, zielona, a czasami nazywano mnie powiewem świeżości.

Często mówiły tak o mnie moje przyjaciółki, lecz nie miały nic złego na myśli. Wypowiadały te komentarze z uśmiechem lub dopełniając je słowami: „I za to cię lubię”. Nauczyłam się śmiać z siebie i obracać wszystko w żart. Lecz głęboko w środku chciałam być inna.

Nie chciałam mieć tylko książkowej wiedzy, chciałam być cwana. Nie chciałam być naiwna, chciałam być mądra i obyta. Nie chciałam być łatwowierna, chciałam być przebiegła. Ponieważ byłam młoda, myślałam, że jeszcze się zmienię. Sądziłam, że wyrosnę ze swojego prostodusznego spojrzenia na świat i stanę się światową, sceptyczną dorosłą. Stracę różowe okulary, będę mniej optymistyczna i przestanę myśleć jak dziecko. Ale wiesz co? Niewiele się zmieniłam. Tak, jestem mądrzejsza. Nauczyłam się filtrować swoje myśli, zanim wyrzucę je z siebie. Zaczęłam dostrzegać trudne realia, których wcześniej nie rejestrowałam. Ogólnie jednak mój pogląd na życie pozostał dziecinny.

Nadal znajduję cud w zwyczajnych rzeczach. Nadal najpierw widzę pozytywy, a potem negatywy. Nadal przyjemność sprawia mi dostrzeganie w ludziach tego, co najlepsze. Nadal uwielbiam się śmiać, być głuptaskiem i oglądać filmy Disneya. Kiedy byłam dzieckiem, nienawidziłam dziecka w sobie. Czułam się tak, jakby ono mnie hamowało i nie pozwalało dorastać tak szybko jak moi rówieśnicy. Lecz będąc dorosła, kocham to dziecko. Widzę w nim dar od Boga i powód, dla którego mogę pisać przesłanie nadziei i otuchy. Teraz, gdy ktoś nazywa mnie powiewem świeżości, odbieram to jako komplement, ponieważ zdaję sobie sprawę, jak ważny jest optymizm w tym zepsutym, skomplikowanym świecie.

Morał tej historii jest taki: każda cecha charakteru, którą posiadasz, służy jakiemuś celowi. Te cechy są zestawem w skrzynce narzędziowej, którą niesiesz przez życie. A każdy jej element jest niezbędny i ważny. Narzędzie, które teraz jawi ci się jako przekleństwo, ciężar, który ze sobą taszczysz, może stać się wielkim błogosławieństwem, gdy nadejdzie pora, by go użyć. Do tej chwili musisz zaufać narzędziom, które dał ci Bóg. W jakimś momencie twojej wędrówki będziesz potrzebowała każdego z nich.

Czy będziesz kiedykolwiek w pełni zadowolona ze swojej skrzynki narzędziowej? Czy przestaniesz odczuwać potrzebę, by wymienić niektóre ze swoich narzędzi na inne? Nie. Osiągniesz jednak punkt, kiedy będziesz zmęczona walką z tym, czego nie możesz w sobie zmienić. Możesz dokonać wyboru: (a) być nieszczęśliwą z tego powodu albo (b) zaakceptować to, co otrzymałaś, i jak najlepiej to wykorzystać. Mam nadzieję, że wybierzesz to drugie. Ustąpienie nie jest tym samym co rezygnacja, ponieważ poddanie się swojej  prawdziwej naturze czyni życie łatwiejszym i lepszym. Gdy drzwi zaczną się otwierać, zobaczysz, że twoje poddanie się było tak naprawdę zwycięstwem. Ograniczający cię lęk był nieuzasadniony. Bóg ma dla ciebie wielkie rzeczy w zapasie, lecz aby poznać, co cię czeka, musisz najpierw być wobec siebie szczera.

Mieszkam niedaleko szkoły średniej i dużo czasu spędzam w szkole podstawowej moich dzieci. Przez lata zauważyłam jedną rzecz, mianowicie jak bardzo różnią się uczniowie z tych dwóch szkół. W szkole podstawowej zauważam wiele różnych osobowości. Dzieciaki są autentyczne: kontaktowe i pewne siebie. Podbiegają, żeby mnie uściskać, i zadają najróżniejsze pytania, jakie tylko przyjdą im na myśl. Ubierają się w sposób zróżnicowany. Jedni noszą codziennie koszulki i szorty (nawet gdy jest zero stopni), inni ubierają się jak modnisie. W szkole podstawowej wszystko może się zdarzyć, ponieważ panuje tu atmosfera akceptacji. Bycie innym nie jest tabu, gdyż każdy jest inny. Nikt jeszcze nie wie, jak być kimś innym niż sobą.

W szkole średniej jednak scena wygląda zupełnie inaczej. Codziennie przejeżdżam obok niej i widzę twarze poważne i niepewne, inne niż te radosne buzie z podstawówki. Wszystkie dziewczęta są ubrane tak samo – ciemne dżinsy, glany, powyciągane koszulki, szale – szczerze mówiąc, wyglądają trochę na przerażone. Obserwuję je i myślę sobie, co stało się z tą pewnością siebie, której kiedyś miały w nadmiarze. Zadaję sobie pytania: Co się stało z tymi osobowościami, które widziałam kiedyś kilometr stąd? Dlaczego one chodzą ramię przy ramieniu, zbite w ciasną gromadkę, jakby bały się jakiegoś ataku? Dlaczego nikt się nie uśmiecha? Dlaczego nikt nie chce się wyróżniać? Wiem, że szkoła średnia to kłopotliwy okres. Rozumiem, że kiedy do głosu dochodzi samoświadomość i nieśmiałość, wszystko, co sprawia, że jesteś inna, może przyczyniać się do twojego braku pewności siebie.

A jednak coś w tej przemianie mnie zasmuca. Coś budzi we mnie ochotę, by odciągnąć te dziewczęta na bok i zapewnić, że dobrze jest być sobą. Nie muszą się dopasowywać do otoczenia ani chować do swoich bezpiecznych muszli. Niektóre z nich dorosną do wyzwania i znowu opuszczą swoje muszle, aby wreszcie pokazać się w swoich prawdziwych barwach i rzucić wyzwanie krytycznemu światu, lecz inne tego nigdy nie zrobią. Spędzą resztę życia, tłumiąc w sobie swoje atuty, ponieważ będą uważały, że ujawnienie ich jest zbyt ryzykowne.

Powinnaś więc wiedzieć: Urodziłaś się, żeby latać. Zostałaś stworzona, by być autentyczna, tak jak te dzieci, które widuję w szkole podstawowej. To, co sprawia, że jesteś inna, czyni cię wspaniałą. To jest wielka część planu, jaki wobec ciebie ma Bóg. Może będziesz zadowolona, latając niezauważona. Dopasowanie się jest bezpieczne i nie budzi krytyki. Skoro jednak twoim celem jest latanie w taki sposób, jesteś zmuszona się dopasowywać. Będziesz szła za tłumem, aby nie zwracać niczyjej uwagi, a przecież przyciąga ją bycie inną.

Wierz mi lub nie, poczucie, że jest się innym niż wszyscy, to jedno z najnormalniejszych uczuć na świecie. A jeśli twoja inność sprawia, że czasami czujesz się osamotniona, to wiedz, że również i to jest normalne. Wszyscy czujemy się inni, ponieważ jesteśmy inni. Pamiętaj, nigdy wcześniej nie było takiego samego człowieka jak ty czy ja. Dlatego przeżywamy takie chwile, gdy czujemy się jak odmieńcy. Bóg powierzył ci talenty, które tylko ty możesz mieć. Aby te talenty wykorzystywać, musisz słuchać Ducha Świętego, który jest Bożą obecnością w tobie. Ten wewnętrzny głos to instrukcja obsługi, która pomoże ci wzlecieć. Jej celem jest oderwanie twoich stóp od ziemi. Stoisz wobec przytłaczającej presji, aby się dopasowywać. W twoim wieku wszystko kręci się wokół tego, aby tak samo się zachowywać, tak samo mówić i stać w jednym rządku jak kaczki. Kiedy jednak zrobisz z siebie kalkę swoich przyjaciółek, staniesz się zastępowalna. Można cię będzie wymienić na trzydzieści innych dziewcząt. O co więc w tym wszystkim tak naprawdę chodzi?

Pomyśl o ludziach, których lubisz najbardziej na świecie. Dlaczego ich kochasz? Co przyciąga cię do ich towarzystwa? Najprawdopodobniej to, że są niepowtarzalni. Nigdy nie spotkałaś kogoś takiego jak oni – ani nie spotkasz. To, co sprawia, że są tacy niezwykli, to ich gotowość, by błyszczeć jak oryginał. Nie mogłabyś ich sklonować, nawet gdybyś chciała. Może to brzmi dziwnie, ale poczucie, że jest się innym, jest darem. Objawia to, co w tobie szczególne. Przypomina ci, że drogi tego świata nie są drogami Bożymi. Każe ci się powstrzymać przed dopasowywaniem się. Aby wyruszyć własną ścieżką, musisz dostroić się do swoich niewygodnych uczuć i wsłuchać w to, co ci one mówią. Nawet ból ma swój cel. Jest po to, by cię prowadzić, a nie powstrzymywać.

Zawsze będziesz miała pokusę, by ukrywać to, co cię wyróżnia. Zawsze będziesz miała pokusę, by zadowalać się tym, co normalne, a to jest równoznaczne z tym, że nie będziesz dążyła do wielkich rzeczy. Gdy jednak zakopiesz swoje niepowtarzalne talenty, zakopiesz też swój potencjał, ponieważ to dzięki temu, że jesteś niepowtarzalna, wyłaniają się najlepsze możliwości. Bez względu na to, co chciałabyś ukryć, gwarantuję, że właśnie tę rzecz dał ci Bóg, abyś pomogła budować Jego królestwo. Mierz wyżej niż to, co normalne. Wznoś się ponad tłum bez lęku, wstydu czy przepraszania. Ptaki fruwają w stadach, ale orzeł lata zawsze sam. Czy chcesz być orłem? Czy tęsknisz za tym, żeby zaspokoić pragnienie, by widzieć więcej, być kimś więcej i robić więcej (por. Iz 40,31)? Masz talenty i zdolności. Masz skrzydła do tego, by latać. A kiedy poznasz swoje talenty, możesz podjąć każdą wizję, którą Bóg umieścił w twoim sercu, i wznieść się na wyżyny, by ją zrealizować.

*Fragment Urodziłaś się, żeby latać. Książka dla Twojej córki, Kari Kampakis, wyd. W drodze 2021.
**Śródtytuły pochodzą od redakcji Aleteia.pl

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Tags:
Aleteia istnieje dzięki Twoim darowiznom

Pomóż nam nadal dzielić się chrześcijańskimi wiadomościami i inspirującymi historiami. Przekaż darowiznę już dziś.

Dziękujemy za Twoje wsparcie!

Top 10
See More
Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.