Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Napisz maila, którego od dawna odkładasz. Wykonaj telefon, który cię stresuje. Zrób jeden krok w kierunku życia, jakiego pragniesz. Nie oznacza to, że nie możesz mieć gorszego dnia. Oczywiście że możesz, ale pamiętaj – „małe kroki w długim okresie się sumują”, jak mawia blisko 90-letni dziadek autorki książki Improwizuj. Nie pozwól sobie na stanie w miejscu i marazm. To cię nie przybliży do celu.
Nie chodzi tu o coś niebezpiecznego i nierozsądnego, ale o mierzenie się ze strachem. Znamy hasła typu: „nie mam dość pieniędzy”, „nie jestem dość dobry” czy po prostu „nie uda się”.
Gdy miałam 33 lata, spełniło się moje największe zawodowe marzenie – zostałam rzecznikiem prasowym dużego wydarzenia. Mówiąc duże, mam na myśli takie, w którym wzięło udział 60 tys. osób. Odbyło się na Stadionie Narodowym. Przerażenie to najmniejsze z możliwych określeń tego, jak się czułam, gdy zrozumiałam, co to oznacza. Byłam przygnieciona wielkością tego przedsięwzięcia, ale i zachwycona, że mogę mieć w tym swój udział. Nauczyłam się wtedy, że mimo że nie dorastamy do roli, w której nas postawiono, możemy ją podjąć i w czasie drogi zdobyć wszystko, co będzie nam potrzebne.
Nie musisz być wszędzie na sto procent. Kiedy w danym momencie życia angażujesz się bardziej w rodzinę – przyjaciele to zrozumieją. Kiedy kończysz ważny projekt, to relacje towarzyskie mogą ulec zamrożeniu. Kiedy chorujesz i musisz zadbać o siebie, to nie bierzesz kolejnych obowiązków zawodowych, mimo że wizja premii jest kusząca. Wybierasz, bo już wiesz, że wszystko kosztuje. Emma Isaacs podpowiada, co możemy zrobić, by żyć w harmonii. Mówi – bądź miła dla ludzi wokół, uważaj na mowę ciała i swój nastrój. I dalej – twórz wokół siebie dobrą atmosferę, zachowaj spokój, nie traktuj siebie zbyt poważnie i dbaj o organizację.
Podobnie jak autorka, czerpię energię z samotności. Lubię te momenty, gdy jest cicho, siedzę na moim wygodnym parapecie, piję dobrą herbatę i czytam, piszę czy słucham muzyki. A gdy pada, co zdarza się ostatnio coraz częściej, czuję się jak bohaterka komedii romantycznych, która czuje się szczęśliwa w tym miejscu życia, w którym jest. Z ludźmi, których ma wokół.
A może ty, tak jak bliscy mi ludzie, ładujesz akumulatory w obecności innych? Najważniejsze, żeby znać źródła, skąd tę energię brać. I idąc za podpowiedziami autorki – nie żałować przerwy – ani sobie, ani partnerowi. Celebrować rodzinne rytuały.
Wiesz, że ludzie podejmują dziennie około trzydziestu pięciu tysięcy decyzji? Dlatego deleguj je i odetchnij.
Od siebie dodałabym jeszcze adorację, nazywaną przez moje koleżanki „ADOrandką”, która każdej z nas zawsze mocno ładuje życiowe akumulatory.
Zacznij częściej mówić „tak”. Spróbuj kierować się tym, co wydaje się dobre i właściwe, a nie tylko tym, co zadziała. Testuj nowe rozwiązania. Pozwól sobie na to, żeby śmiać się z siebie. Pomagaj innym. Próbuj. Uśmiechaj się do ludzi na ulicy, w autobusie. Czy widzisz, jak bardzo jesteśmy spragnieni spojrzenia, rozmowy, w ogóle kontaktu? Zadawaj pytania, nawet jeśli wydają ci się głupie. Powiedz „nie” negatywnym myślom, które pojawiają się w twojej głowie. I na koniec… nie myśl tyle.
Tekst powstał na podstawie książki „Improwizuj” Emmy Isaacs wyd. Znak Koncept, 2021.