separateurCreated with Sketch.

Bohaterska akcja ratunkowa na Atlantyku w 1873 r. Przeprowadził ją pewien duchowny

ss Atlantic Wreck

David Sisam trzyma fotografię swojego pra-pradziadka wielebnego Williama J. Ancienta.

whatsappfacebooktwitter-xemailnative
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Za swój heroiczny czyn Ancient otrzymał medale od Królewskiego Towarzystwa Ratunkowego i Liverpoolskiego Towarzystwa Opieki nad Wrakami Statków, złote zegarki od miasta Chicago i rządu Kanady, i wiele nagród pieniężnych. Zmarł 20 lipca 1908 r. i został pochowany na cmentarzu św. Jana w Halifaxie.

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.

Przekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

Wielebny William Johnson Ancient domagał się, aby lokalny urzędnik sądowy Edmund Ryan przydzielił łódź i załogę do trudnej akcji ratunkowej.

Ten anglikański duchowny i były marynarz Królewskiej Marynarki Wojennej spędził wczesny ranek, asystując ocalałym z Atlantyku, którzy kierowali się ku brzegowi po tym, jak ich statek roztrzaskał się 30 mil na południowy zachód od Halifaxu w Nowej Szkocji.

Setki ludzi zostało uratowanych, jednak on chciał wyruszyć po ostatnich trzech widzianych z brzegu, wiszących w olinowaniu statku. Ryan wątpił, że ktokolwiek podoła takiej misji ratunkowej bez narażania własnego życia. „Daj mi łódź i jakichś ludzi”, Ancient dosadnie przemówił do Ryana. „Postaw mnie na pokładzie, a ja po nich popłynę”.

W wieku 18 lat (czyli w 1854 r.) Ancient zapisał się do Królewskiej Marynarki Wojennej i został przydzielony na statek HMS Boscawen. Wyruszył z Anglii w marcu 1854 r. w stronę Morza Bałtyckiego, gdzie był świadkiem służby podczas Wojny Krymskiej. Ancient regularnie uczęszczał na zajęcia z religii i głosił swoim kolegom ze statku o złu płynącym z alkoholu i o tym, jak ważny jest Bóg. Kiedy opuścił służbę wiosną 1863 r., przyłączył się do Towarzystwa Czytelników Pisma Marynarki Królewskiej i został czytelnikiem Pisma św. Następnie wyjechał z Anglii do Nowej Szkocji, aby kontynuować swój religijny rozwój.

W 1872 r. Ancient został wyświęcony na księdza przez biskupa Hibberta N. Binney’a i przypisany do Terence Bay, wioski rybackiej znajdującej się 15 mil na południowy zachód od Halifaxu. Wszystkie wydarzenia z jego życia zdawały się prowadzić go właśnie do tego momentu.

Po otrzymaniu łodzi od Ryana, czterech wolontariuszy powiosłowało z Ancientem do wraku statku późnym rankiem 1 kwietnia 1873 r. Mężczyźni protestowali, że jeśli spróbuje wejść na pokład wraku, zaryzykuje życiem.

„John, jeśli jestem stracony, nie będę ciebie za to winił”, powiedział Ancient Johnowi Slaunwhite’owi. „Weź mnie na pokład”.

Zanim jednak udało mu się tam dotrzeć, nastoletni chłopiec wpadł do wody, więc wyciągnęli go i zabrali na brzeg. Ostatni człowiek na wraku, kapitan John W. Firth, nie umiał pływać i słabł z każdą mijającą godziną. Był uwięziony od ponad 10 godzin. Obok niego wisiał trzeci ocalały, którego widać było z brzegu – była to nastoletnia dziewczyna, która zmarła z powodu hipotermii zanim nadeszła pomoc. Został tylko Firth.

Około 14.00 łódź Ancienta wróciła i zacumowała przy wraku. Ancient złapał za kadłub i wspiął się po olinowaniu grota. Odciął dwa kawałki liny i dotarł do szalupy ratunkowej, przywiązując do niej linę. Następnie wrócił do zanurzonego bezanmasztu i przywiązał linę do innych szalup po drodze. Drugą linę rzucił Firthowi, który obwiązał się nią w pasie.

„Teraz złóż nadzieję w człowieku i w Panu, i ruszaj, kiedy ci powiem” – krzyknął nad rozbijającymi się falami do kapitana.

Kiedy Firth zaczął schodzić, poślizgnął się i wpadł do wody, ale Ancient mocno chwycił linę, aby woda go nie zabrała. Firth myślał, że połamał golenie i krzyczał z bólu do swojego ratownika. „Człowieku, tu nie chodzi o twoje golenie. To o twoje życie walczymy”. Powoli wciągnął Firtha wzdłuż poręczy do czekającej łodzi ratunkowej.

„Byłem tak wykończony i odrętwiały, że ledwo byłem w stanie cokolwiek zrobić sam”, wspominał później Firth. „A gdyby nie dzielne zachowanie duchownego, z pewnością wkrótce bym zginął”.

Za swój heroiczny czyn Ancient otrzymał medale od Królewskiego Towarzystwa Ratunkowego i Liverpoolskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami i Wrakami Statków, złote zegarki od miasta Chicago i rządu Kanady, i wiele nagród pieniężnych. Zmarł 20 lipca 1908 r. i został pochowany na cmentarzu św. Jana w Halifaxie.

Grób wielebnego Ancienta jest obecnie nieoznakowany, więc Shrouded Veterans (weterani w ukryciu, osoby walczące o zachowanie pamięci o dawnych bohaterach wojennych w Stanach Zjednoczonych) starają się zdobyć środki na kamień nagrobny. Całkowity koszt wyniesie ok. 3 tys. dolarów.

Z pomocą Towarzystwa SS Atlantic Heritage Park i towarzystwa Titanic Society of Atlantic Canada, jak dotąd uzbierano ponad 2 tys. dolarów. Organizacja ma nadzieję, że do końca roku potrzebne środki zostaną zgromadzone, aby kamień wielebnego Ancienta mógł być postawiony na 149. rocznicę katastrofy, która przypada w 2022 r.

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Aleteia istnieje dzięki Twoim darowiznom

Pomóż nam nadal dzielić się chrześcijańskimi wiadomościami i inspirującymi historiami. Przekaż darowiznę już dziś.

Dziękujemy za Twoje wsparcie!

Top 10
See More
Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.