Siostry z Broniszewic dla „swoich chłopców” wywalczyły dom, który w 2016 roku miał zostać zamknięty. Zapraszane do radia i telewizji, stały się dla wielu osób niejako kato-celebrytkami, co wiązało się z różnymi reakcjami ludzi z Kościoła i spoza niego.
W filmie poznajemy dominikanki z Broniszewic w intymnej rozmowie o nich samych. Siostry dzielą się osobistymi historiami powołania, opisują sytuacje, w których przeżywają trudne uczucia i mówią o przyjaźni, która dodaje odwagi.
Siostry spotkały się z wieloma głosami krytycznymi, wręcz hejtu, przez lata starań o uzyskanie funduszy na remont DPS-u i budowę drugiego domu dla chłopców.
– Czymś najtrudniejszym jest ta krytyka, która czasami staje się nie do udźwignięcia – dzieli się s. Tymoteusza. Wrażliwość nie jest współcześnie popularną cnotą, ale jeszcze trudniej przyjąć brak taktu. A najtrudniej, kiedy można go oczekiwać od braci i sióstr w wierze:
– Zwykle był ten komunikat kierowany od ludzi, którzy są katolikami – przyznaje s. Eliza – To napięcie skutecznie odebrało mi siłę do okazywania radości.
Do czego mają prawo osoby niepełnosprawne? Jak powinno wyglądać ich życie? Co znaczy dla nich rozrywka? Te pytania, a jeszcze bardziej próba odpowiedzi na nie, stawia nas niejako „ponad” ocenianymi przez nas ludźmi. Czy mamy do tego prawo?
Siostry dominikanki starają się stworzyć podopiecznym jak najwięcej okazji do interakcji z ludźmi, do doświadczania życia tak jak inni, nawet, gdy wiążą ich pewne ograniczenia.
– Każdego, kto krytykuje chciałabym zapytać, czy nie był nigdy w swoim życiu na pizzy. Bo nasze dzieci na pizzy pierwszy raz były pewnie siedem lat temu. Czy nikt nie był w kawiarni na kawie? (...) Zaczęliśmy [chłopców] zabierać do jakiejś kawiarni na kawę i sernik i ktoś zapytał, że przecież kawę i sernik mogą zjeść w domu…
Jak same przyznają, chłopcy uczą ich nieoceniania, serdecznego przyjmowania każdego człowieka i traktowania go z szacunkiem.
A dlaczego nie – chciałoby się zapytać. – Cały czas jest trend na to, że kobiety czy zakonnice to jakiś gorszy sort – podsumowuje swoje doświadczenia s. Tymoteusza.
Najwięcej kontrowersji budzi fakt licznych publicznych wystąpień sióstr w różnych mediach, co niektórzy odczytują jako „upoważnienie” do traktowania sióstr bez szacunku. Całe szczęście siostry nie dają sobie tym zamknąć ust. – Nie wydaje mi się, żeby bierność i pozwalanie na to było ok. Przede wszystkim jest to przeciw miłości samego siebie–- przyznaje s. Eliza.
Warte refleksji są słowa s. Tymoteuszy, która mówi o tym, jak niektórzy chcą uczyć innych pokory. I dzieje się to często w Kościele:
– Zatracają się granice. Mówi się o pokorze w momentach poniżania drugiego człowieka. Ktoś mnie poniża, a ja jednak z pokorą mam kiwnąć głową i powiedzieć, że nic się nie dzieje. (...) Jeżeli ty poniżasz mnie, to nie chodzi o moją pokorę, tylko ty po prostu jesteś człowiekiem, który poniża drugiego człowieka. (...) Boję się tego, że my się przyzwyczajamy, dajemy w Kościele taką możliwość postawienia znaku równości pokora = poniżanie.
Film „Siostry z Broniszewic” można obejrzeć na platformie YouTube:
Reżyseria, zdjęcia, montaż: Jakub Słabek
Dźwięk: Kaja Kogut
Producent: Piotr Żyłka