Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Swoje trzecie olimpijskie złoto Anita Włodarczyk wywalczyła, rzucając młot na odległość 78,48 m. To jednak nie jedyna nasza rodaczka, która stanęła na podium! Malwina Kopron z wynikiem 75,49 m wywalczyła brąz i jest to dotąd największy sukces w jej karierze. Siódme miejsce zajęła zaś Joanna Fiodorow (73,83 m) – brązowa medalistka mistrzostw świata z 2017 roku. Jesteśmy dumni z każdej z naszych zawodniczek!
Po zwycięstwie Anita Włodarczyk komentowała:
Cały czas wierzyłam, że wrócę na szczyt. Ten sezon nie zaczął się dobrze, ale byłam spokojna. Znam swój organizm i wiem, jak reaguje na obciążenia treningowe. Potrzeba było czasu. Z trenerem zrobiliśmy mistrzostwo olimpijskie do kwadratu. W 9 miesięcy przygotowaliśmy formę. Wcześniej na medal igrzysk trenowałam kilka lat. To coś niesamowitego.
Przy okazji tego zwycięstwa portal Stacja7 przypomniał o regularnym zwyczaju złotej medalistki. Anita Włodarczyk po każdym zakończonym sezonie jeździ na Jasną Górę. Podczas jednej z takich pielgrzymek opowiedziała więcej na temat swojej wiary:
Jestem tu po raz trzeci. Zaczęłam swoją przygodę tutaj po igrzyskach w Londynie. Chciałam przyjechać podziękować Panu Bogu, Matce Bożej za dotychczasową łaskę. Co roku jestem tutaj, zawsze po sezonie, przede wszystkim dziękuję, ale także czuję się wtedy pewniej, bo wiem, że zawsze Pan Bóg i Matka Boża są ze mną przez cały sezon.
W innym miejscu bardzo stanowczo i konkretnie zaznaczyła:
Wierzę w Boga, kocham Go, jestem Mu oddana.
Podczas rozmowy przyznała, że wierzy w to, że jej życie „ma sens i nie skończy się śmiercią fizyczną”.
W moim życiu było wiele sytuacji, w których szczególnie odczuwałam obecność Boga i w wielu przypadkach wiedziałam, że mi pomógł – mówiła.