separateurCreated with Sketch.

Mąż robił wszystko, by zniszczyć jej wiarę. A ona ofiarowała cierpienie i życie za jego nawrócenie

ELIZABETH FELIX LESEUR
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Ta piękna paryska dama na zewnątrz jest światową kobietą, ale w zaciszu serca to rozmodlona mniszka zanurzona w kontemplacji. „Nie ma większej miłości nad tę, gdy żona oddaje życie za swojego męża” – pisze przed śmiercią.

Elżbieta Arrighi urodziła się 16 października 1866 r. Była wszechstronnie wykształcona, o porywającej aparycji i świetnych manierach. W 1889 r. poślubiła wybitnego lekarza, dziennikarza i znanego polityka – Feliksa Leseura.

Małżeństwo zapowiadało się szczęśliwie. Oboje kochali literaturę i muzykę, mieli wiele wspólnych zainteresowań. Jednak po pewnym czasie okazało się, że Feliks w głębi duszy jest ateistą. – Gdy się ożeniłem, byłem zupełnie antyreligijny – wyznał po latach.

Wychowany w rodzinie katolickiej, uczeń katolickich szkół, na studiach medycznych karmi się naukami antyreligijnymi i wkrótce staje się poganinem z wyboru.

– Karmiłem się wtedy wyłącznie dziełami autorów zwalczających Kościół, stworzyłem obfitą bibliotekę dzieł protestanckich i modernistycznych – pisze. – Z chwilą małżeństwa byłem zmuszony szanować wierzenia mojej żony, ale że neutralność w religii jest oszukiwaniem się, tak w stosunkach prywatnych jak i publicznych, wziąłem Elżbietę jako przedmiot mojej żarliwości antyreligijnej. Zacząłem atakować jej wierzenia, starałem się ją ich pozbawić.

Feliks ostrym piórem wojuje z Bogiem i Kościołem, ale walczy z Bogiem nie tylko na łamach gazet – czyni to również w domu i w sercu żony. Robi wszystko, aby zniszczyć jej wiarę. Podsuwa antyreligijne książki, drwi i wyśmiewa. Wreszcie w latach 1897-99 udaje mu się doprowadzić do załamania jej wiary.

Mimo ogromnej presji Elżbieta stawia opór naciskom męża. Nie walczy z nim otwarcie, nie podejmuje burzliwych dyskusji, nie wytacza argumentów dowodzących tego, że Feliks tkwi w błędzie.

Na co dzień Elżbieta odnosi się do męża z wielka dobrocią i czułością. Mimo, że cierpi, a każde słowo drwiny z Jezusa rani jej serce. Nie złorzeczy Feliksowi i nie nawraca go na siłę.

Od tej chwili rozpoczyna cichą walkę o duszę i nawrócenie męża. Modli się nieustannie, choć w ukryciu, czyta religijne książki, szuka pomocy i wszystkie uciążliwości ofiarowuje w intencji nawrócenia Feliksa.

Paryska dama jest na zewnątrz światową kobietą, ale w zaciszu serca to rozmodlona mniszka zanurzona w kontemplacji. Do zmagań duchowych w 1905 r. dołącza choroba. Elżbieta cierpi i coraz częściej nie może wstać z łóżka.

Mimo to mąż nie ustaje w antyreligijnych atakach wobec niej. 17 marca 1911 r. Elżbieta, przykuta do łóżka, składa ślub. Prosi Boga, aby rozporządzał nią wedle swej woli w zamian za nawrócenie Feliksa. Tuż przed śmiercią wyznaje mężowi: „Feliksie, gdy umrę, zostaniesz katolikiem i ojcem dominikaninem”.

„Elżbieto, znasz moje nastawienie, przysiągłem Bogu nienawiść, żyję tą nienawiścią i w niej umrę!” – krzyczał do umierającej żony Feliks.

„Drogi mój mężu – to testament mojej duszy. Zapewniam cię, mój drogi Feliksie, o mojej jedynej i wielkiej miłości. Dla mego pogrzebu chcę posługi prostej, bez jakiejkolwiek okazałości, ze śpiewami ściśle religijnymi. Wolałabym, aby się zeszli do kościoła moi rodzice i przyjaciele, i zamiast kwiatów dali na mszę św. i ofiarowali trochę jałmużny w mojej intencji” – pisała Elżbieta Leseur 15 października 1905 r., dziewięć lat przed śmiercią.

Po pogrzebie Amelia, siostra Elżbiety, wskazała Feliksowi niewielki schowek, w którym znalazł „Dziennik” swojej żony, „Zeszyt postanowień”, „Myśli dnia każdego” i „Testament duchowy”, a w nim zapis:

„W 1905 r. poprosiłam Boga wszechmogącego, aby zesłał mi wystarczająco duże cierpienie, aby odkupić twoją duszę. W dniu, w którym umrę, cena zostanie zapłacona. Nie ma większej miłości nad tę, gdy żona oddaje życie za swojego męża”.

Feliks Leseur poczuł się dotknięty do żywego. Postanowił, w ramach manifestacji wobec żony, napisać książkę przeciwko Lourdes. Pojechał tam, ale książki nie napisał. Jedno spojrzenie na figurę Maryi wystarczyło, aby otrzymać dar wiary. Dar pełny i całkowity. Wszystko zobaczył, w jednej chwili zrozumiał. Wrócił inny.

Rok po nawróceniu wydał pisma żony w postaci małego tomiku, a niedługo potem wstąpił do zakonu ojców dominikanów. Aż do śmierci w 1950 r., jako o. Maria Albert Leseur, głosił rekolekcje, propagował spuściznę duchową Elżbiety.

W 1934 r. rozpoczął się proces beatyfikacyjny Elżbiety Leseur. Żona, która ofiarowała się w intencji nawrócenia swojego męża, jest dziś służebnicą Bożą.

Cytaty pochodzą z zapisków Elżbiety Leseur.

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Top 10
See More
Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.