separateurCreated with Sketch.

Zaległe zobowiązania. Jak sobie z nimi poradzić?

whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Mikołaj Foks - 21.07.21
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Nieskończona praca dyplomowa, odwlekane sprawozdanie, nieoddane książki, obiecane naprawy. Na samą myśl o tych rzeczach odczuwasz paraliż. Wypierasz je, ale i tak prawie wszystko się z nimi kojarzy. Rośnie poczucie winy i dystans wobec osób związanych z zaległymi sprawami. Znasz to?

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.

Przekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

Zobowiązania (nawet duże) na początku uznajmy za realistyczne. Ostatecznie z jakiegoś powodu powiedzieliśmy im „tak”. Ale im bardziej stają się odległe, tym bardziej wydają się nieosiągalne... Zaraz! Dlaczego stają się odległe? Dlaczego nie udało mi się ich zacząć wtedy i dlaczego nie robię ich teraz? 

Odpowiadając sobie na pytanie „dlaczego tego nie robię”, już mogę być blisko rozwiązania. Jeśli nie wierzę, że mi się uda – to co może dodać mi wiary? Jeśli tak naprawdę uważam, że ta rzecz nie ma sensu – to jak odszukać sens? Jeśli nie wiem od czego zacząć – to kto mógłby mi pomóc?   

Wspaniale jest odkryć sposób, jak robić, to czego nie robię. Chyba że... to nie ma sensu! Tak, są rzeczy, których nie warto kończyć. Z różnych powodów. Po prostu nie warto. Jak te powody odkryć i ponazywać? Można z pomocą listy. Kartka papieru i długopis. Po prawej – dlaczego warto. Po lewej – dlaczego nie warto. Można do argumentów dopisać wartości. W skali od 1 do 10 – jak bardzo ważny jest to argument. 

Jeśli lewa kolumna miażdży prawą, to znaczy, że miejsce tego, czego nie robisz, jest na cmentarzu. Należy ją odpuścić i pogrzebać. W swojej głowie i w głowie tych, którzy na nią oczekują.  

Rzeczy czekające na dokończenie może już dawno byśmy odprowadzili na cmentarz, gdyby nie inni ludzie i ich oczekiwania. Rodzice, mąż/żona, dziecko, przyjaciel. Sprawa nas męczy, bo męczy nas, że ktoś na nią czeka. Czy jednak na pewno czeka? Warto zapytać! 

To nie jest łatwe, ale może sporo zmienić. Jeśli pytasz kogoś o zaległości, jakie masz wobec tej osoby, to możesz odczuć ulgę, gdy dowiesz się, że te zaległości są tylko w twojej głowie. Wtedy możecie wspólnie ustalić temat za niebyły. Gdy jednak okaże się, że sprawa nadal jest ważna, możesz ustalić przebieg jej załatwienia i dopisać argument w prawej kolumnie.  

Prawa kolumna wygrała? Czyli jednak potrzebujesz zrobić to odwlekane i obciążające coś? Może warto to zjeść jak słonia. Słonie są duże i nie sposób je połknąć w całości. Trzeba jeść po kawałku. Najlepiej lekkostrawnym i smacznym.  

Ustal sobie, kiedy i ile czasu poświęcisz tej sprawie. Niech to będzie choćby kilka minut. Ważne, żeby nie przytłaczało i było realistycznie. Ustal, co będzie efektem tych kilku minut pracy. A jak już to zrobisz, to zaplanuj, co zrobisz w następnym kroku. Potem rozgrzeb robotę i zostaw... nieskończoną! 

Niektórzy mówią, że dobrze jest z pracą dojść do jakiegoś punktu i zostawiać pracę skończoną. A gdyby tak po dojściu do tego punktu zrobić jeszcze pół kroku i rozgrzebać robotę... Wtedy siadając do pracy, nie musisz wymyślać, od czego zacząć. Szybciej ruszasz z miejsca!  

Rację mają ci, którzy twierdzą, że warto robić rzeczy perfekcyjnie. Niestety zbyt wiele jest na tym świecie perfekcyjnych rzeczy, które nigdy nie zostały skończone. Nie bój się robić prowizorki. To co zaległe, zrób wystarczająco dobrze – niech choćby w najmniejszym stopniu spełni oczekiwania. Dzięki temu poczujesz ulgę, że masz to już za sobą! 

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Tags:
Aleteia istnieje dzięki Twoim darowiznom

Pomóż nam nadal dzielić się chrześcijańskimi wiadomościami i inspirującymi historiami. Przekaż darowiznę już dziś.

Dziękujemy za Twoje wsparcie!

Top 10
See More
Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.