Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
„No to zaczęło się: w Polsce zaczyna brakować ciemności. Większość naszego kraju ogarnęły już BIAŁE NOCE! Tak, tak. Dobrze przeczytaliście. Białe noce” – napisał 24 maja popularyzator astronomii Karol Wójcicki na swoim facebookowym profilu „Z głową w gwiazdach”. Jak to możliwe? Przecież w naszym kraju nigdy – nawet podczas przesilenia letniego – nie dochodzi do sytuacji, kiedy nocą nie trzeba włączać światła w domach.
Z astronomicznego punktu widzenia noc jest zjawiskiem mającym miejsce wtedy, gdy słońce chowa się pod linią horyzontu o więcej niż 18°. Tylko wówczas niebo staje się na tyle ciemne, że nad widnokręgiem nie widać już łuny słonecznej. Gdy słońce znajduje się wyżej, formalnie mamy do czynienia ze zmierzchem lub świtem. Kto spędził choć raz czerwcową noc na nadbałtyckiej plaży i trafił akurat na bezchmurne niebo, mógł obserwować łunę słoneczną aż do rana.
Na szerokości geograficznej, na której leży Polska (od przylądka Rozewie – 55°, do wsi Wołosate w Bieszczadach – 49°), w okolicach przesilenia letniego słońce chowa się za horyzont tak płytko, że nie ma warunków do zaistnienia nocy astronomicznej. Takie zjawisko nosi nazwę białych nocy. W Polsce białe noce są oczywiście „mniej białe” niż np. na kole podbiegunowym, więc trudniej je zauważyć. Dla wielu naukowców mają jednak znaczenie, bo np. utrudniają obserwację ciał niebieskich.
Oprócz białych nocy astronomicznych wyróżniamy jeszcze dwa rodzaje tego zjawiska: białe noce cywilne i żeglarskie. Tych pierwszych nie da się przeoczyć. Od 60,6° szerokości geograficznej północnej (czyli np. w Helsinach, w Petersburgu czy na Alasce) słońce chowa się za horyzontem tak płytko, że w godzinach nocnych jest wystarczająco jasno, żeby czytać książkę bez włączania lampy. Tego oczywiście u nas nie ma. Natomiast z białą nocą żeglarską mamy do czynienia wówczas, gdy w nocy nie można odróżnić na morzu linii widnokręgu. Na półkuli północnej to zjawisko można obserwować od 54,6° szerokości geograficznej. W Polsce to obszar na północ od Gdańska.
Astronomiczne białe noce zaczynają się w najbardziej wysuniętych na północ rejonach Polski już 9 maja i trwają do 4 sierpnia. To prawie trzy miesiące! Najkrócej można je obserwować na południu kraju – od 9 czerwca do 3 lipca, czyli niecały miesiąc. A np. w Warszawie i białe nocą trwają od 21 maja do 23 lipca. Już wkrótce więc nikt w kraju nie będzie miał wymówki od obserwowania nocnego nieba!
Chociaż białe noce utrudniają obserwację gwiazd, na letnim niebie można dostrzec wiele innych ciekawych rzeczy. Jak zauważa Karol Wójcicki, słońce znajdujące się nocą płytko pod horyzontem znakomicie oświetla wszystko, co lata nam nad głowami. Możemy zobaczyć np. elementy telekomunikacyjnego systemu Starlink, umieszczonego na orbicie ziemskiej przez amerykańską firmę SpaceX. Docelowo ma się on składać z 12 tysięcy obiektów, ale już teraz można go czasem zobaczyć jako świetlistą linię na niebie.
Inne ciekawe zjawisko – tym razem naturalne – to obłoki srebrzyste. Najlepiej widać je o zmierzchu lub o świcie po północnej stronie nieba, tuż nad horyzontem. Te niezwykłe, mieniące się obłoki, składające się zapewne z kryształków lodu, to najwyższe chmury, które można zobaczyć z ziemi. Znajdują się w one mezosferze, około 75-85 km nad powierzchnią naszej planety.